W piątek mocno zyskiwały niemal wszystkie banki na GPW i branżowy indeks rósł pod koniec sesji o 4,2 proc., do 5389 pkt, czyli najwyższego poziomu od połowy marca. Od początku roku WIG-banki zyskał już 13,2 proc. i pozostawił w tyle WIG (+5,2 proc.) oraz Euro Stoxx Banks (+6,3 proc.).
Przetrzebiony zarząd
Wśród najmocniej zyskujących były banki frankowe, takie jak Millennium czy mBank, które najwięcej straciły w 2020 r. W piątek ich akcje drożały odpowiednio o ponad 9 proc. i 6 proc. Jednym z najmocniej drożejących było też Pekao (+4 proc.), które z początkiem roku przejęło Idea Bank po decyzji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego dotyczącej przymusowej restrukturyzacji tej należącej wtedy do Leszka Czarneckiego spółki. Pekao przejął 14,4 mld zł jej aktywów, co stanowi 6 proc. jego własnych aktywów (otrzymał na to około 200 mln zł dotacji). Portfel kredytów i należności leasingowych, łącznie wart 12 mld zł, został objęty przez BFG ośmioletnią gwarancją.
Zdaniem analityków transakcja ta poprawiła nastroje inwestorów wobec banków. Wsparła ona profil ryzyka branży, bo wcześniej obawiano się, że problemy Idei mogą skutkować wypłatą przez BFG depozytów gwarantowanych, których koszt liczony mógłby być potencjalnie w miliardach zł (bank miał 13,8 mld zł depozytów) i ponieśliby go inni kredytodawcy. Poza tym polskie banki były jednymi z najmocniej przecenionych na świecie w 2020 r. i inwestorzy zagraniczni mogli uznawać je za niedowartościowane.
W przypadku samego Pekao rynek neutralnie odebrał informację o przejęciu Idei. Kurs akcji wicelidera polskiego sektora bankowego urósł od początku roku w takim samym stopniu co WIG-banki. Również analitycy raczej ostrożnie odebrali tę transakcję.