– Wyrok TSUE pozostawił bankom nadzieję. W miarę powszechne jest przekonanie, że Trybunał jest bardziej prokonsumencki niż polskie sądy i skoro nie skorzystał z okazji, aby wykluczyć, w razie unieważnienia umowy, możliwość płacenia przez konsumentów za możliwość dysponowania pieniędzmi, to uznano, że polskie sądy, nie mając związanych rąk w tym zakresie, będą przyznawać bankom wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Jednak do tej pory w nielicznych wyrokach dotyczących tej sprawy sądy powszechne nie decydowały się na zasądzanie takiego wynagrodzenia – komentuje Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego. Dodaje, że po czwartkowym wyroku TSUE nadal aktualne jest stwierdzenie z uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z grudnia 2019 r., że unijne orzecznictwo nie wyklucza wysuwania przez banki takich roszczeń. – Jednak we wspomnianym uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego nie było żadnego definitywnego stwierdzenia, jak takie wynagrodzenie miałoby być liczone. To jest kluczowy problem i właśnie ze względu na brak jednego, bezdyskusyjnego sposobu liczenia uważam, że najprawdopodobniej banki nie będą miały prawa do wynagrodzenia – mówi Powierża.

– Czwartkowy wyrok TSUE nie zmienił mojego podejścia do liczenia terminu biegu przedawnienia roszczeń banku wobec klienta. Nadal zakładam, że będzie się go liczyć od zakwestionowania przez klienta umowy lub wydania wyroku sądu unieważniającego ją. Zmiana orzecznictwa polskich sądów w kierunku stosowania średniego kursu NBP wygląda teraz na nieprawdopodobną, ale biorąc pod uwagę zmiany w orzecznictwie w przeszłości i to, ile potencjalnie setek tysięcy spraw przed nami, w epopei frankowej niczego nie można wykluczyć – dodaje ekspert DM Citi Handlowego.

Zdaniem Tomasza Noetzela, analityka serwisu Bloomberg Intelligence, siła notowań frankowych banków może być krótkotrwała, jeśli okaże się, że zapowiedziane na maj uchwały Sądu Najwyższego (wyznaczono je na 7 i 11 maja) okażą się niekorzystne dla sektora. – Dotyczy to głównie tego, czy sąd zgodzi się na opłatę dla banków za korzystanie z kapitału w razie unieważnienia umowy. To krytyczne dla sukcesu programu ugód pozasądowych z frankowiczami, który jest najmniej kosztowną dla sektora opcją rozwiązania problemu frankowego. TSUE nie dał wskazówek w tym zakresie i zostawił sprawę polskim sądom – dodaje Noetzel.

– Odczytuję wyrok TSUE neutralnie, choć notowania banków rosły. TSUE zostawił nadzieję i nie związał rąk Sądowi Najwyższemu w zakresie opłaty za kapitał. Mamy więc możliwy tydzień–dwa bez negatywnych informacji. To taki mały rajd ulgi – mówi jeden z zarządzających funduszami. MR