Biuro Informacji Kredytowej co miesiąc ocenia poziom ryzyka kredytowego w oparciu o indeksy jakości, które pełnią funkcję systemu wczesnego ostrzegania. Pandemia przyniosła spore obawy co do spłacalności kredytów. BIK zaznacza, że mogą się one w pełni zmaterializować w odczytach indeksów jakości dopiero po trzech miesiącach od zaprzestania spłaty, co wynika z ich konstrukcji: indeksy obejmują jedynie opóźnienia powyżej 90 dni.
Trzeba pamiętać, że część portfela kredytowego, o wartości 82,15 mld zł (około 11,7 proc.) i w liczbie 957 tys. rachunków kredytowych, objęta była moratoriami kredytowymi i spłaty były zawieszone w większości przypadków na trzy miesiące. Większość moratoriów już się skończyła – najwięcej moratoriów było bowiem udzielonych w maju (478 tys. rachunków na kwotę 42 mld zł) i kwietniu 2020 r. (276 tys. rachunków na kwotę 25 mld zł). Kwietniowe polepszenie odczytów indeksów jakości nie jest już więc tak bardzo jak poprzednio związane z pozytywnym efektem moratoriów, lecz należy go również wiązać z poprawą sytuacji gospodarczej – ocenia BIK.
Miesięczny odczyt indeksu jakości portfela kredytów mieszkaniowych w kwietniu 2021 r. wyniósł 0,56 proc., rok do roku spadła o 0,18 pkt proc., czyli poprawiła się. Pandemia nie wpłynęła więc negatywnie na jakość portfela kredytów mieszkaniowych, choć od października indeks ten nieco szedł do góry (tzn. pogarszał się), podobnie jak w przypadku kredytów gotówkowych.
- Pomimo dużych wcześniejszych obaw – szczególnie w początkach pandemii, obecnie nadal nie odnotowujemy spadku jakości portfela kredytów mieszkaniowych. W kwietniu w porównaniu do marca br. widać nawet poprawę jakości. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeden w mojej opinii istotny czynnik, który w przyszłości może wpłynąć na wzrost ryzyka kredytów mieszkaniowych, a tym samym spowodować wyższą jego szkodowość. Jest nim wysoki wzrost wartości akcji kredytowej w przedziale kwotowym powyżej 500 tys. zł - ostrzega prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK. Banki ostatnio sprzedają szczególnie dużo kredytów mieszkaniowych o wartości ponad 350 tys. zł i 500 tys. zł. - Szkodowość kredytów mieszkaniowych wysokokwotowych jest dwukrotnie wyższa niż niskokwotowych w takim samym okresie po udzieleniu. Jeszcze gorzej wygląda to jeżeli zastosujemy miarę NPL. Udział klientów z opóźnionym kredytem mieszkaniowym zaciągniętym na kwotę z przedziału 0,5– 1 mln zł to 6,3 proc. a powyżej 1 mln zł to aż 26,7 proc. - zaznacza główny analityk BIK.
Jakość portfela kredytów ratalnych już od kilku lat utrzymuje się na bardzo niskim, bezpiecznym poziomie szkodowości, co każdorazowo potwierdzają właśnie miesięczne odczyty indeksu. Bieżący odczyt indeksu jakości tych kredytów 1,21 proc. Kilkukrotnie wyższą szkodowością (najwyższą wśród wszystkich grup produktowych) charakteryzują się natomiast kredyty gotówkowe. Kwietniowy odczyt indeksu jakości dla tych kredytów wynosi 4,65 proc. (spadek rok do roku o 1,24 pkt proc.). Pomimo wcześniejszych obaw, dotyczących dużego wzrostu szkodowości kredytów gotówkowych i ratalnych z uwagi na pandemię, kwietniowy odczyt potwierdza pozytywne zjawisko związane z poprawą jakości. Tak wyraźna poprawa indeksu jakości jest najprawdopodobniej efektem odroczeń spłat rat kredytowych w ramach moratoriów kredytowych, udzielanych klientom przez banki i jedynie niewielkim wzrostem liczby kredytów opóźnionych powyżej 90 dni po zakończeniu moratoriów.