Getin Noble Bank podał, że do końca marca tego roku zapadło w jego sprawach łącznie 168 prawomocnych wyroków sądowych dotyczących kredytów indeksowanych do walut obcych. Z tego ponad 73 proc. orzeczeń było korzystnych dla banku.
Różnice w statystykach
GNB podał w ostatnim raporcie okresowym, że podobny wskaźnik był także w samym I kw., gdy rozstrzygniętych prawomocnym wyrokiem było dziewięć spraw, z czego tylko dwa wyroki były na korzyść klientów, a siedem na korzyść banku (w tym jedna sprawa została umorzona).
To skrajnie odmienne statystyki od tych, które publikujemy wspólnie z kancelarią Votum Robin Lawyers, która reprezentuje frankowiczów. W 2020 r. dotarliśmy do 160 wyroków zapadłych przeciwko GNB, z czego bank wygrał tylko jedną sprawę, w siedmiu przypadkach wyrok został uchylony, a w 152 wygrali kredytobiorcy. Z kolei w 2019 r. było co najmniej 45 wyroków, z czego tylko pięć wygrał bank, jedną sprawę skierowano do ponownego rozpatrzenia. W pozostałych 39 górą byli klienci (87 proc.). Nawet jeśli nie uwzględnilibyśmy choćby 20–40 spraw, z których wszystkie wygrałby bank (co jest mało prawdopodobne), nie odwróciłoby to statystyki na jego korzyść. W samym I kwartale dotarliśmy do 53 wyroków GNB: bank wygrał tylko raz, było jedno uchylenie, a klienci zwyciężyli 51 razy (45 to unieważnienie).
– Przedstawione przez bank statystyki są zaskakujące. Zastanawiające jest to, jakie sprawy bank bierze pod uwagę i w jaki sposób są one klasyfikowane. Być może dane przez niego zaprezentowane zawierają również sprawy, w których to bank występuje w roli pozywającego, a kredytobiorcy z różnych względów nie podjęli skutecznej obrony swoich praw – komentuje Wojciech Bochenek z kancelarii Bochenek i Wspólnicy, która reprezentuje frankowiczów. W takiej sytuacji statystyka byłaby częściej korzystna dla banku. Pojawiają się też pytania o to, jak bank definiuje wygraną (czy np. jest nią oddalenie roszczeń klienta, ale unieważnienie umowy). – W ostatnich tygodniach obserwuję falę korzystnych dla klientów wyroków w sprawach przeciwko GNB. Nie mamy jednak dostępu do danych związanych z procesami wytoczonymi przez bank, więc trudno dokonać szczegółowej analizy i weryfikacji spraw oraz przyjętego kryterium ich oceny – dodaje Bochenek.