Biuro Informacji Kredytowej zaktualizowało swoją prognozę dotyczącą sprzedaży kredytów. Teraz eksperci BIK spodziewają się, że w tym roku wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych urośnie o 30 proc., gotówkowych o 25 proc., a ratalnych o 15 proc.
Dużo zależy od pandemii
Według przedstawionych w styczniu prognoz sprzedaż kredytów mieszkaniowych miała urosnąć o 14 proc., gotówkowych o 16 proc., a ratalnych o 5 proc. Podniesiona prognoza oznacza, że w tym roku banki w Polsce udzielą hipotek wartych 82,1 mld zł, kredytów gotówkowych za 64,6 mld zł, a ratalnych za 16,8 mld zł. Do podniesienia prognoz ekspertów BIK skłoniło bardzo dobre I półrocze pod względem sprzedaży tych kredytów.
– Nasze prognozy z początku roku zakładały wysokie wzrosty akcji kredytowej dopiero w II półroczu. Pozytywnym zaskoczeniem były wysokie dynamiki już wiosną. Przyjmujemy, że spodziewana jesienna fala pandemiczna nie będzie miała istotnie negatywnych konsekwencji dla rynku kredytowego w IV kwartale. Zakładamy, że sektor bankowy utrzyma poziom akcji kredytowej z I półrocza – mówi Mariusz Cholewa, prezes BIK.
Zaznacza jednak, że prognoza obarczona jest dużą dozą niepewności, głównie ze względu na pandemię i obawy o kolejną falę. – Popytowi na kredyt sprzyja bowiem stabilizacja i bezpieczeństwo ekonomiczne. W przypadku niepewności część potencjalnych kredytobiorców może zrezygnować z zaciągania kredytów. Banki z pewnością będą się przyglądać jakości spłacanych kredytów, szczególnie wysokokwotowych, skupią uwagę na wymogach regulacyjnych. Można jednak przyjąć, że wiele dziedzin gospodarki nauczyło się już funkcjonować w zmiennych warunkach pandemii, co sprzyja pozytywnemu scenariuszowi na przyszłość – uważa Cholewa.