Trendy w zakresie orzecznictwa zostały w lipcu utrzymane lub wzmocnione. Spośród orzeczeń 92 proc. było w ub. miesiącu korzystnych dla klientów, podobnie jak w poprzednich miesiącach. Pozostałe 8 proc. dla banków. Spośród sprzyjających frankowiczom wyroków 93 proc. to unieważnienia umów kredytów. Odsetek ten rośnie, parę miesięcy temu sięgał 60 proc., później 70 proc., a ostatnio 80 proc. Odfrankowienia w lipcu stanowiły 7 proc. wyroków.

– W sierpniu możemy spodziewać się nieco mniejszej liczby wyroków z uwagi na urlopy w sądach i mniejszą liczbę planowanych rozpraw. Jesień powinna obfitować w wyroki, może być ich nawet więcej niż w lipcu. Spodziewam się podobnego, bardzo wysokiego, odsetka korzystnych wyroków dla frankowiczów – mówi Wojciech Bochenek z Kancelarii Bochenek i Wspólnicy reprezentującej frankowiczów. Dodaje, że nie spotkał się z masowym zawieszaniem spraw sądowych spowodowanych oczekiwaniem na uchwałę Sądu Najwyższego, to raczej pojedyncze przypadki. Jego zdaniem nie ma podstaw do zawieszeń, bo większość zagadnień została przesądzona w orzecznictwie TSUE i SN.

Zdecydowana większość wyroków jest jednak nieprawomocna. Tych prawomocnych było w lipcu tylko 11, wszystkie korzystne dla kredytobiorców. To zaskakująco mało, biorąc pod uwagę setki wyroków zapadających w latach 2020–2021.

Zdaniem Bochenka mniejsza liczba wyroków wydawana przez sądy II instancji może być spowodowana pandemią, finalizacji spraw nie służy też opóźniająca się decyzja SN. – Wszelkiego rodzaju zabiegi legislacyjne mające przystosować pracę sądów do nowych uwarunkowań docelowo wpłyną na przyśpieszenie procedowania spraw, ale ich wdrożenie wymaga czasu. Mam na myśli rozprawy zdalne czy doręczenie pism za pośrednictwem portalu informacyjnego, a także wydawanie wyroków na posiedzeniach niejawnych. Zdecydowanego wzrostu liczby wyroków prawomocnych możemy spodziewać się w przyszłym roku. Co do zasady postępowanie przed sądem II instancji nie wiąże się z postępowaniem dowodowym, a jedynie stanowi weryfikację rozstrzygnięcia sądu I instancji. Dłuższy czas oczekiwania na wyrok prawomocny wynika głównie z przedłużającego się wyznaczenia terminu rozprawy apelacyjnej, która kończy proces sądowy. Nie zaś z przewlekłości samych postępowań drugoinstancyjnych, które zazwyczaj sprowadzają się do przeprowadzenia tylko jednej rozprawy – mówi Bochenek. MR