Większość tych hipotek to właśnie frankowe – stanowią 79 proc. ich wartości. Hipoteki w euro stanowią 19 proc. walutowych kredytów mieszkaniowych, a inne odpowiadają za pozostałe 2 proc. Na koniec czerwca wartość frankowych hipotek sięgała około 94 mld zł (bez korekty o rezerwy na ryzyko prawne z nimi związane, które obniża ich wartość), w euro to prawie 22 mld zł, a pozostałe były warte łącznie 6,6 mld zł. Narodowy Bank Polski w swoim raporcie dla Sądu Najwyższego zwraca uwagę, że czynnikiem ekonomicznym, który przyczynił się do dużej popularności walutowych kredytów, była różnica w wysokości rat w momencie zaciągania kredytu, która wynikała z niższego oprocentowania kredytów w walutach takich jak frank czy euro. To skutek niższych stóp procentowych w Europie Zachodniej: o ile polski WIBOR 3M w latach 2004–2008 wahał się od 4 proc. do nawet ponad 6,5 proc., o tyle EURIBOR 3M w tym czasie sięgał od 2 proc. do 4 proc. Jeszcze niższy był koszt szwajcarskiego pieniądza – LIBOR CHF 3M wynosił wtedy od 0,5 proc. do maksymalnie 3 proc. MR