Ostatnie wzrosty sprzedaży kredytów gotówkowych robią duże wrażenie – w lipcu udzielono ich za 6,2 mld zł, o 33 proc. więcej niż rok temu – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. Po siedmiu miesiącach sprzedaż wzrosła o 27 proc., do 38,3 mld zł.
Popyt i podaż
Duże wzrosty widać także pod względem sprzedaży: w lipcu udzielono 318 tys. kredytów, po siedmiu miesiącach zaś 1,79 mln. To odpowiednio 26 proc. i 16 proc. więcej niż rok temu. Jednak mimo dużego tempa wzrostu miesięczna sprzedaż tych kredytów wciąż – w przeciwieństwie do hipotek bijących historyczne rekordy – nie wróciła do poziomów sprzed pandemii. Lipcowa sprzedaż kredytów gotówkowych pod względem wartości jest o 11 proc. niższa niż w lipcu 2019 r. i o 16 proc. pod względem liczby. Sprzedaż po siedmiu miesiącach jest niższa o 15 proc. (wartość) i 23 proc. (liczba) niż w 2019 r. Sprzedaż nie odbudowała się, mimo że stopy procentowe spadły niemal do zera, kredyty są najtańsze w historii i urosła zdolność kredytowa klientów.
Co jest powodem braku pełnej odbudowy sprzedaży kredytów gotówkowych? Ograniczenia podaży czy wciąż nie aż tak duży popyt? – Wpływają na to oba czynniki. W lipcu mieliśmy o 10 proc. mniej wniosków kredytowych niż w lipcu 2019 r. – komentuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK. Zwraca uwagę, że rośnie w tym czasie średnia kwota udzielonego kredytu gotówkowego, co pozytywnie wpływa na wartość sprzedaży. O ile w I półroczu 2019 r. w przypadku banków komercyjnych wynosiła 19,9 tys. zł, o tyle w I półroczu bieżącego roku było to już 21,6 tys. zł, co oznacza wzrost o 8,5 proc. Jednocześnie spada udział kredytów gotówkowych zaciąganych w związku z konsolidacją i rolowaniem. Ponadto ożywienie dotyczy głównie kredytów wysokokwotowych.
Choć ze względu na podwyższone ryzyko banki w pierwszym okresie pandemii bardzo ostrożnie udzielały kredytów gotówkowych, w szczególności na wyższe kwoty, to już od początku tego roku widoczne jest luzowanie polityk kredytowych i wymogów stawianych klientom. Świadczą o tym m.in. wyniki ankiet przeprowadzanych przez Narodowy Bank Polski wśród komitetów kredytowych. – Teraz banki chętniej udzielają kredytów na wyższe kwoty, czemu często sprzyjają zarówno niskie stopy procentowe, jak i ogólna poprawa nastrojów. W większości kredyty udzielane są klientom znanym bankom, o czym świadczy to, że 54 proc. kredytów na kwotę powyżej 50 tys. zł to konsolidacja, odnowienie czy rolowanie – mówi prof. Rogowski. Jedynie 12 proc. to pierwszy kredyt.