Zamrożenie rat hipotek byłoby dotkliwe dla polskich banków

Gdyby polskie władze wprowadziły podobny program jak węgierskie, byłoby to dla naszych kredytodawców znacznie bardziej niekorzystne niż dla ich odpowiedników znad Dunaju.

Publikacja: 24.12.2021 05:25

Wiktor Orbán, premier Węgier, zapowiedział zamrożenie rat kredytów mieszkaniowych, mające łagodzić n

Wiktor Orbán, premier Węgier, zapowiedział zamrożenie rat kredytów mieszkaniowych, mające łagodzić negatywne skutki wzrostu stóp procentowych.

Foto: AFP

Po szybkim wzroście stóp procentowych i rat węgierskie władze planują zamrozić oprocentowanie kredytów mieszkaniowych, przyjmując stawkę z października. Taka osłona kredytobiorców miałaby obowiązywać przez sześć miesięcy począwszy od stycznia.

Węgry nadadzą kierunek?

Analitycy BM mBanku oceniają te informacje jako negatywne dla węgierskich banków, bo w październiku BUBOR 3M oscylował wokół 2 proc., a teraz sięga już niemal 4 proc. Taka operacja oznaczałaby, że tamtejsze banki nie byłyby w stanie skorzystać ze wzrostu kosztu pieniądza. Notowania węgierskich banków spadały po parę procent na wieść o planach Orbána.

To działanie polityczne, bo w kwietniu na Węgrzech odbędą się wybory parlamentarne. Władza chce pokazać, że stara się chronić obywateli przed skutkami inflacji i ogólnego wzrostu cen, np. niedawno wprowadziła maksymalne ceny paliw na stacjach benzynowych. – Jestem zaskoczony szybkością działania Węgrów: premier Orbán zapowiedział zamrożenie rat na parę dni przed Wigilią i chce wprowadzić je już w styczniu. To bardzo szybko. Zaskakująca jest też sama idea – takie działania są sprzeczne z celami węgierskiego banku centralnego, który zacieśnia politykę pieniężną, aby tłumić inflację. Propozycja premiera jest zatem mocno niestandardowa. To działanie pozorne, nakierowane na zdobycie poklasku wyborców, podobne do np. zmniejszenia stawki VAT na niektóre towary. To tylko przesuwa w czasie inflację, ale jej nie zmniejsza – mówi jeden z bankowców, który chce zachować anonimowość.

Notowania OTP, lidera tamtejszego rynku, spadły na wieść o planach rządu o ponad 7 proc. (w czwartek odbijały o ponad 2 proc.). Zdaniem niektórych analityków negatywna reakcja była przesadzona. OTP działa bowiem w wielu krajach, Węgry odpowiadają za 40 proc. wyniku odsetkowego grupy. Na tamtejszym rynku hipoteki stanowią 30 proc. jego aktywów, ale tylko jedna trzecia ma zmienne oprocentowanie podatne na plany rządu, dwie trzecie zaś ma stałe. Według szacunków planowane działanie rządu zabrałoby tylko 1 proc. prognozowanego wcześniej zysku netto OTP.

GG Parkiet

Czy podobny scenariusz możliwy jest także w Polsce? Jest u nas 2 mln kredytów mieszkaniowych w złotych, których wartość sięga już prawie 400 mld zł. Z tego 98 proc. to umowy ze zmiennym oprocentowaniem, co oznacza, że raty rosną wraz ze stawką WIBOR. Teraz sięga ona już 2,4 proc., więc rata modelowego kredytu (300 tys. zł na 30 lat z marżą 2,5 proc.) wynosi teraz 1590 zł, czyli o 8 proc. więcej niż przed pandemią i o 30 proc. więcej niż w czasie niemal zerowych stóp procentowych. Realizacja prognoz ekonomistów i wzrost stawki referencyjnej do 4,2 proc. oznaczałby miesięczną ratę rzędu 1940 zł, czyli o 60 proc. wyższą niż w pandemii i o 30 proc. w porównaniu z czasami sprzed jej nadejścia (marzec 2015 r. – marzec 2020 r.).

Dotkliwe dla banków

– Na razie nie wyciągałbym wprost wniosku, że skoro na Węgrzech będzie zamrożenie rat, to i w Polsce należy się spodziewać podobnego ruchu. W tym kraju moratoria kredytowe były bardziej restrykcyjne dla banków i korzystniejsze dla klientów niż u nas. To pokazuje, że na Węgrzech stosowane są odważniejsze rozwiązania. Moim zdaniem prawdopodobieństwo analogicznego rozwiązania w Polsce jest niskie. Przede wszystkim dlatego, że nie mamy wyborów w 2022 r. – dodaje nasz rozmówca.

Zakładając jednak, że wprowadzono by i u nas takie rozwiązanie, byłoby ono dla banków bardziej dotkliwe niż na Węgrzech (działają one tylko na polskim rynku i niemal całość hipotek ma zmienne oprocentowanie). Analitycy szacują, że gdyby oprocentowanie hipotek zakotwiczono na poziomie o 2 pkt proc. niższym niż wynikałoby to ze wzrostu WIBOR, to pół roku obowiązywania takich zasad oznaczałoby ubytek 3,9 mld zł wyniku odsetkowego sektora, a w całym roku prawie 8 mld zł, czyli 3 mld zł netto. To sporo, bo prognozy zakładają, że bez tej regulacji polski sektor wypracowałby w 2022 r. 20–21 mld zł zysku netto (całoroczne zamrożenie obniżyłoby prognozowany zysk o 16 proc.).

Bardziej zastanawiające dla polskich banków może być to, czy klienci spłacający hipoteki złotowe – odczuwający w wyższych ratach skutki rosnącego WIBOR – zaczną zachowywać się podobnie jak frankowicze po umocnieniu franka i będą kwestionować umowy. To kolejny argument za tym, aby w szerszym stopniu udzielać hipotek o stałym oprocentowaniu, bo w przypadku zmiennego tlą się ryzyka nie tylko związane z ochroną konsumenta, ale jak widać po Węgrzech także polityczne.

Banki
mBank szacuje koszty ryzyka prawnego związanego z kredytami CHF na 1058 mln zł w I kw br.
Banki
Bank Pocztowy już nie będzie wymagał dokapitalizowania
Banki
Wiceprezes Wojciech Werochowski: Pekao spłacił już swój dług technologiczny
Banki
Koniunktura w sektorze się poprawia
Banki
PKO BP ma już nowego prezesa. Został nim Szymon Midera
Banki
Na 12 miesięcy lokaty na wyższe kwoty