"Szybkie wejście do strefy euro przy mocnym kursie złotego - to byłaby druga terapia szokowa, nawet może mocniejsza" - powiedział na środowej konferencji prasowej profesor Edmund Pietrzak, członek zespołu doradców. Dodał, że taka terapia szokowa byłaby niepotrzebna.
Członkowie zespołu uchylili się od odpowiedzi na pytanie, przy jakim kursie Polska powinna przyjąć euro. Nie chcieli także odpowiedzieć kiedy Polska powinna przyjąć wspólną walutę.
Zdaniem ministra finansów Grzegorza Kołodki odpowiednim kursem, po którym Polska mogłaby przyjąć wspólną walutę, jest 4,35 zł za euro, a najwcześniejsza możliwa data wymiany złotego na euro to 2007 rok, choć w środę podkreślił ponownie, że data nie jest najważniejsza.
"Musi on [kurs konwersji -przyp. ISB] gwarantować długookresową równowagę finansową i zapewnić niezbędną z punktu widzenia naszych narodowych interesów konkurencyjność przedsiębiorstw. Gdyby dzisiaj podejmować w tej sprawie decyzję, to należałoby zabiegać o wprowadzenie euro zamiast 4 zł i 35 gr. Mniej więcej" - powiedział także w środę Kołodko w czasie czatu internetowego na stronach resortu.
Jednak zdaniem doradców prezydenta przyjęcie wspólnej waluty z pewnością będzie korzystne dla polskiej gospodarki.