Pokazuje to, że koszty mamy pod kontrolą. Te przypisane sklepom w przeliczeniu na mkw. są na tym samym poziomie jak rok temu – wyjaśnia prezes Michał Wójcik.

Wynik brutto w I półroczu wyniósł 5,6 mln zł, czyli spadł o 7 proc. Jak tłumaczy prezes, najważniejszy wpływ na pogorszenie tego rezultatu miały ujemne różnice kursowe (obniżyły go o 370 tys. zł). Z kolei na poziomie netto zysk sięgnął 4,8 mln zł, czyli spadł o 18 proc. wobec ubiegłego roku. Tutaj rezultat obciążył odroczony podatek dochodowy, jednak Wójcik tłumaczy, że ma to jedynie księgowy wpływ na wynik i w kolejnych kwartałach sytuacja z odroczonym podatkiem może się odmienić.

Marża brutto spadła o 0,9 pkt proc., do 52,2 proc. – Wpływ na to miały osłabienie złotego oraz błędna strategia cenowa w II kwartale, która spowodowała też spadek sprzedaży porównywalnej, co traktujemy jako wypadek przy pracy – dodaje Wójcik. Przychody zgodnie z oczekiwaniami i raportami miesięcznymi wzrosły o 19 proc., do 70,9 mln zł.

– Wiemy, gdzie popełniliśmy błędy, i oczekujemy wyraźnych zwyżek w drugim półroczu. Już lipiec pokazał symptomy poprawy. Podtrzymuję, że realnym celem jest 10-proc. rentowność netto w całym roku. Jeśli każdy kolejny miesiąc po lipcu będzie przynosił wyraźne wzrosty przychodów rok do roku, to będzie oznaczało, że jesteśmy na dobrej drodze – dodaje Wójcik.

Podkreśla, że odzieżowa firma wciąż walczy o istotne, dwucyfrowe zwiększenie zysku netto w całym roku. – Choć biorąc pod uwagę przychody i marże za siedem miesięcy, na pewno nie uda się wykonać 18 mln zł netto, które zakładał proponowany na początku roku program motywacyjny – mówi prezes. Analitycy DM BDM prognozują, że Bytom wypracuje 15,6 mln zł netto, co zdaniem prezesa jest wynikiem w zasięgu spółki. Gdyby udało się ten cel zrealizować, oznaczałoby to wzrost zysku wobec 2015 r. o jedną czwartą.