Sporo optymizmu widać także na pozostałych głównych parkietach naszego kontynentu. Paryski CAC 40 do czwartku rósł o 2,9 proc., a londyński FTSE 250 szedł w górę o 1,8 proc. Historyczny rekord ustanowił też szeroki indeks spółek Stoxx Europe 600. Zdecydowanie mniej optymizmu wykazywali gracze na Wall Street. Co prawda i tak od trzech tygodni indeksy idą w górę, ale z mniejszą dynamiką, a o rekordach na razie nie ma mowy. Do czwartku S&P 500 zwyżkował o 1,7 proc., przemysłowy Dow Jones szedł w górę o 1,8 proc., a Nasdaq Composite – jedynie o 1,2 proc. Co ciekawe, Russell 2000 zyskiwał do czwartku aż 2 proc., podczas gdy niemiecki mDAX rósł jedynie o 1,4 proc.
Na osłabieniu dolara i spadku rentowności amerykańskich obligacji skarbowych nie korzystał w ostatnich dniach wskaźnik koniunktury na rynkach wschodzących. Do czwartku MSCI Emerging Markets zniżkował o nieco ponad 0,1 proc. Trzeba jednak pamiętać, że ten symboliczny spadek następuje po dwóch tygodniach dynamicznych wzrostów, przekraczających 3 proc. Tym samym indeks zbliżył się do szczytu z końca stycznia ubiegłego roku, a więc znalazł się w kluczowym z technicznego punktu widzenia momencie. Na jego zachowanie w ostatnim czasie spory wpływ ma sytuacja na parkietach azjatyckich. Do piątkowego poranka Shanghai Composite szedł w górę o 1,5 proc., w Hongkongu zwyżka sięgała 2,5 proc., a na Tajwanie – 1,9 proc. Wzrosty dominowały też na giełdach naszego kontynentu.
Dominacja byków na Książęcej
Indeksy warszawskiego parkietu kontynuują ruch w górę. Po próbie wykreowania spadkowej korekty w pierwszej połowie marca nie ma już śladu. Kłopoty strony popytowej z wypchnięciem WIG20 powyżej 2500 pkt także już wydają się być nieaktualne. Indeks naszych największych spółek do czwartku zwyżkował o 3,85 proc., ustanawiając tym samym rekord trwającej od października 2022 r. hossy. Droga do jej kontynuacji wydaje się więc najbardziej prawdopodobnym scenariuszem i trudno dziś sobie wyobrazić czynnik, który mógłby przeszkodzić w jego realizacji. Z kolei mWIG40 osiągnął wartość najwyższą w historii, po wzroście o 3,25 proc. Na tym tle trochę w tyle został wskaźnik najmniejszych firm, który zwyżką o niespełna 0,9 proc. furory nie zrobił. Wszystko wskazuje więc na to, że strategia „Sell in May and go away” w tym sezonie nie ma zastosowania. Nie ma jednak co ukrywać, że bykom pomaga sytuacja w globalnym otoczeniu oraz umacnianie się złotego.
O znaczeniu tego ostatniego czynnika świadczyć może fakt, że WIG20 przeliczony na dolary w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia skoczył aż o 5,8 proc. i był to ruch najbardziej dynamiczny od początku lutego. Patrząc nieco bardziej szczegółowo na siły napędowe obecnej fali wzrostowej, wybijają się WIG-energia, zwyżkujący do czwartku o 11,8 proc. (jest wciąż 11,5 proc. niżej niż na początku roku), rosnący o nieco ponad 9 proc. WIG-odzież (15 proc. na plusie w tym roku), WIG-gry, ze skokiem o 6,8 proc., oraz rosnący o 6,3 proc. WIG-górnictwo. Od tej czołówki niewiele odbiega zwyżkujący o 5,2 proc. WIG-budownictwo, notujący poziom najwyższy od końca 2007 r. Sektor energetyczny zyskuje po kolejnej wolcie w kwestii rządowego programu wydzielania aktywów węglowych.
W gronie blue chips w ostatnich dniach błyszczały rosnące o niemal 15 proc. akcje Cyfrowego Polsatu, próbując przełamać trwającą od jesieni 2021 r. fatalną passę. To wciąż efekt dotarcia do historycznych dołków z marca 2009 r. i stycznia 2012 r. Wiarygodność tego ruchu ogranicza brak podstaw w postaci informacji fundamentalnych oraz niezbyt duży wolumen obrotów. Uwagę zwraca też sięgająca 10,5 proc. zwyżka notowań papierów PGE. To efekt informacji minister przemysłu o tym, że Skarb Państwa jest zainteresowany przejęciem aktywów węglowych, choć jeszcze niedawno koncepcja ta była kontestowana, pogłębiając spadkową tendencję wycen tych ostatnich. Od początku roku akcje PGE tracą ponad 21 proc. O 10 proc. w górę szły do czwartku walory CD Projektu. To kontynuacja tendencji wzrostowej, zainicjowanej publikacją dobrych wyników spółki, którą inwestorzy poznali w pierwszych dniach kwietnia. Ubiegłotygodniowa dynamika zwyżki robi jednak wrażenie. Po krótkiej korekcie do historycznego rekordu ponownie zbliża się kurs akcji Budimeksu, zwyżkując o 7,6 proc. Budowlany gigant zaliczył co prawda niewielki spadek przychodów i zysku netto, ale zanotował poprawę zysku operacyjnego i rentowności. Wrażenie robi również sięgająca 9,5 proc. zwyżka papierów LPP. Od wynoszącego ponad 35 proc. tąpnięcia z pierwszej połowy marca notowania odzieżowego potentata poszły w górę o 60 proc., niwelując tę przecenę niemal w całości. Po krótkiej, trzytygodniowej i łagodnej korekcie do tendencji wracają walory KGHM, zwyżkując do czwartku o 6,6 proc. Szykuje się atak na lokalny szczyt z połowy stycznia 2023 r. Jego skuteczność zależeć będzie od sytuacji na rynku miedzi. Historyczny rekord nadal śrubują papiery Kęt, idąc w górę o 5,7 proc.