Ten rok na rynkach finansowych stoi pod znakiem licznych niespodzianek. Jednym z największych zaskoczeń jest wyraźna przewaga akcji nad obligacjami. Przynajmniej na tzw. rynkach bazowych, bo w naszych rodzimych warunkach inwestorzy na rynku długu raczej nie mają powodów do narzekania. Indeks TBSP odnotował wręcz najlepsze pierwsze siedem miesięcy roku w całej swojej historii (+9,05 proc.)!
Polskie obligacje mocne, amerykańskie bez formy
Tymczasem najważniejsze w skali globalnej, amerykańskie obligacje nie mogą na razie zaliczyć bieżącego roku do udanych. W pierwszych siedmiu miesiącach 2023 r. indeks „skarbówek” w USA był zaledwie 1,2 proc. na plusie, a na początku sierpnia ta stopa zwrotu jeszcze bardziej się skurczyła. To duże rozczarowanie, biorąc pod uwagę, że benchmark ma za sobą dwa słabe lata (-12,5 proc. w 2022 i -2,3 proc. w 2021).
W tej sytuacji za jedyny sukces uznać można zatrzymanie wcześniejszej bessy na rynku amerykańskiego długu. O ile w najgorszym jej punkcie, w październiku 2022 r., wspomniany indeks był rekordowo 17,8 proc. poniżej szczytu, to po lipcu br. ten „drawdown”, posługując się angielskojęzyczną terminologią, wynosił -15 proc.
Aby indeks papierów skarbowych w USA mógł bardziej ochoczo zabrać się za systematyczne odrabianie strat, konieczne jest spełnienie zasadniczego warunku. Jest nim co najmniej stabilizacja rentowności obligacji, a najlepiej – jej spadek (ceny obligacji poruszają się w kierunku odwrotnym do rentowności). Takiego silnego spadku „yieldów” doświadczyły już wspomniane wcześniej polskie walory, co zaowocowało pokaźnymi stopami zwrotu.