Dysponując najnowszymi danymi za II kwartał w przypadku spółek stanowiących prawie 90 proc. kapitalizacji S&P 500, możemy pokusić się o nasze tradycyjne podsumowanie kończącego się sezonu rezultatów finansowych. Jak zwykle zastanowimy się nad implikacjami na przyszłość.
Zgodnie z naszym warsztatem analitycznym wypracowanym na przestrzeni lat nie będziemy się tu zajmować ulubionymi medialnymi statystykami, czyli odsetkami spółek, które przebiły (zwykle ustawione dość nisko) oczekiwania analityków, lecz raczej przyjrzymy się „twardym” danym na temat zysków oraz wskaźników rentowności.
Zahamowanie wzrostu zysków
Już w czerwcu, przy okazji komentowania wyników za I kwartał, zwracaliśmy uwagę na wyhamowanie wzrostu zysku na akcję (EPS) oraz pierwszy od dłuższego czasu spadek marż. Najnowsze dane pokazują, że nie był to jednorazowy epizod, lecz wstęp do trendu, który kontynuowany był również w zakończonym II kwartale.
Jeśli chodzi o zysk na akcję (EPS – więcej o metodologii piszemy w ramce), po okresie covidowego wystrzału zarobków spółek wywołanego przez bezprecedensową stymulację fiskalną i monetarną, obserwujemy dalsze hamowanie wzrostu. Linia reprezentująca EPS na pierwszym wykresie uległa spłaszczeniu. Dobrą wiadomością jest natomiast to, że EPS jeszcze nie zaczął spadać, przynajmniej na razie. Pokaźny spadek zaś widać już teraz, jeśli chodzi o 12-miesięczną dynamikę zysku, która mocno zakręca w dół z postcovidowego szczytu.