Jak podał ONS, najbardziej znaczący wkład w rosnącą stopę inflacji miały paliwa i żywność, przy czym pierwsze wzrosły o 42,3 proc. w skali roku, co jest najwyższym wskaźnikiem od czasu rozpoczęcia badania w 1989 roku.
Bank Anglii wprowadził pięć kolejnych podwyżek stóp procentowych o 25 punktów bazowych, aby powstrzymać inflację, ale gubernator Andrew Bailey zasugerował we wtorek podczas przemówienia na kolacji w Mansion House Financial and Professional Services Dinner, że Komitet Polityki Pieniężnej (Monetary Policy Committee, MPC) mógłby rozważyć podwyżkę o 50 punktów bazowych na sierpniowym posiedzeniu.
Stanowiłoby to największą pojedynczą podwyżkę stóp procentowych w Wielkiej Brytanii od prawie 30 lat, a Bailey obiecał, że w zobowiązaniu Banku do przywrócenia inflacji do celu na poziomie 2 proc. nie będzie „żadnych „jeśli” ani „ale”. – Z punktu widzenia polityki pieniężnej te czasy są największym wyzwaniem dla reżimu polityki pieniężnej polegającym na celu inflacyjnym, jaki widzieliśmy w ćwierćwieczu od utworzenia MPC w 1997 roku – powiedział Bailey.
– To zdecydowanie nie oznacza, że ustrój upadł. Daleko mu do tego. Ustrój został stworzony na takie właśnie czasy. Oparty na niezależności banku centralnego jest teraz ważniejszy niż kiedykolwiek. Wartość każdego ustroju jest testowana w trudnych, a nie miłych czasach.
Bank spodziewa się, że inflacja osiągnie szczyt na poziomie około 11 proc. w dalszej części roku, podczas gdy nowe dane ONS we wtorek pokazały, że płace realne w Wielkiej Brytanii w ciągu trzech miesięcy do maja odnotowały największy spadek od początku rekordów w 2001 r., ponieważ podwyżki płac nie zdołały się zbliżyć do stopy inflacji.
– Rosnące koszty utrzymania wywierają znaczną presję na brytyjską gospodarkę opartą na konsumentach i oznaczają wysokie ryzyko recesji – powiedział Hussain Mehdi, strateg ds. makro i inwestycji w HSBC Asset Management. – Niemniej jednak Bank Anglii prawdopodobnie pozostanie w bardzo jastrzębim trybie, próbując przeciwdziałać ryzyku rozwinięcia się spirali płacowo-cenowej ostatnimi danymi sugerującymi wciąż gorący rynek pracy, który przyczynia się do wewnętrznej presji inflacyjnej.