Przenoszenie siź recesji na kolejne rynki przyniosło w ostatnim czasie wiele wypowiedzi, komentarzy i publikacji w światowej prasie ekonomicznej, dotyczących możliwości pogorszenia sytuacji i w naszym regionie. Niestety, zarówno wielu komentatorów, jak i inwestorów traktuje wciąż ten obszar jednolicie, co skutkowało całą gamą negatywnych opinii, również o sytuacji gospodarczej naszego kraju.
Wszyscy pamiźtamy nie tak dawne prognozy zapowiadające niemalże upadek złotego. Z tej perspektywy warto byłoby przyjrzeć siź bliżej, jak wygląda kilka istotnych wskaęników określających ryzyko dla polskiej waluty. Skoncentrujź siź jedynie na wybranym ryzyku dla sektora finansowego.
Wskaęnik pożyczek do depozytów w sektorze prywatnym jest jednym z ważniejszych czynników ryzyka dla sektora finansowego. W Polsce, jak widać w tabeli, wskaęnik ten stale rośnie i na koniec stycznia znalazł siź na poziomie prawie 114 procent. Oznacza to wzrost zapotrzebowania krajowych banków na zwiźkszenie finansowania ze strony macierzystych zagranicznych banków-właścicieli.
Jednak można zaryzykować tezę, że taka sytuacja w okresie turbulencji na międzynarodowych rynkach kredytowych jest zjawiskiem normalnym. Pozytywnym elementem w obecnej sytuacji może okazać się to, że w Polsce, w porównaniu z innymi państwami rozwiniętymi, wciąż mamy do czynienia ze stosunkowo niskim zadłużeniem ludności w bankach. Jeśli wziąć pod uwagę relację kredytów hipotecznych do produktu krajowego brutto, to wzrosła ona w ostatnim kwartale ubiegłego roku do około 27 procent.
Jednak zwyżka ta wynika w dużym stopniu z osłabienia złotego. Potwierdzają to dane dotyczące udziału kredytów walutowych w całości udzielonych kredytów. Jeszcze w lipcu 2008 roku udział ten wynosił około 23,7 procent, podczas gdy w styczniu bieżącego roku było to już 34,2 procent. Niemniej jednak jest to wciąż poniżej 50 procent, poziomu uznawanego za znacznie zwiększający wrażliwość systemu kredytowego na deprecjację krajowej waluty.