Ryzyko wzrosło, ale pozostaje umiarkowane

Wbrew opiniom wielu komentatorów ekonomicznych, nie zanosi się na krach polskiego systemu finansowego

Publikacja: 18.04.2009 11:33

Ryzyko wzrosło, ale pozostaje umiarkowane

Foto: GG Parkiet

Przenoszenie siź recesji na kolejne rynki przyniosło w ostatnim czasie wiele wypowiedzi, komentarzy i publikacji w światowej prasie ekonomicznej, dotyczących możliwości pogorszenia sytuacji i w naszym regionie. Niestety, zarówno wielu komentatorów, jak i inwestorów traktuje wciąż ten obszar jednolicie, co skutkowało całą gamą negatywnych opinii, również o sytuacji gospodarczej naszego kraju.

Wszyscy pamiźtamy nie tak dawne prognozy zapowiadające niemalże upadek złotego. Z tej perspektywy warto byłoby przyjrzeć siź bliżej, jak wygląda kilka istotnych wskaęników określających ryzyko dla polskiej waluty. Skoncentrujź siź jedynie na wybranym ryzyku dla sektora finansowego.

Wskaęnik pożyczek do depozytów w sektorze prywatnym jest jednym z ważniejszych czynników ryzyka dla sektora finansowego. W Polsce, jak widać w tabeli, wskaęnik ten stale rośnie i na koniec stycznia znalazł siź na poziomie prawie 114 procent. Oznacza to wzrost zapotrzebowania krajowych banków na zwiźkszenie finansowania ze strony macierzystych zagranicznych banków-właścicieli.

Jednak można zaryzykować tezę, że taka sytuacja w okresie turbulencji na międzynarodowych rynkach kredytowych jest zjawiskiem normalnym. Pozytywnym elementem w obecnej sytuacji może okazać się to, że w Polsce, w porównaniu z innymi państwami rozwiniętymi, wciąż mamy do czynienia ze stosunkowo niskim zadłużeniem ludności w bankach. Jeśli wziąć pod uwagę relację kredytów hipotecznych do produktu krajowego brutto, to wzrosła ona w ostatnim kwartale ubiegłego roku do około 27 procent.

Jednak zwyżka ta wynika w dużym stopniu z osłabienia złotego. Potwierdzają to dane dotyczące udziału kredytów walutowych w całości udzielonych kredytów. Jeszcze w lipcu 2008 roku udział ten wynosił około 23,7 procent, podczas gdy w styczniu bieżącego roku było to już 34,2 procent. Niemniej jednak jest to wciąż poniżej 50 procent, poziomu uznawanego za znacznie zwiększający wrażliwość systemu kredytowego na deprecjację krajowej waluty.

Kolejnym godnym uwagi wskaźnikiem jest relacja kredytów do depozytów. Istotna jest jej wielkość, wskazująca na to, czy banki są w stanie posiadanymi depozytami pokryć akcję kredytową. Kraj, gdzie ten wskaźnik znajduje się na wysokim poziomie, narażony jest na znaczące ryzyko refinansowania.

Dobrym przykładem może tu być Islandia, gdzie wartość kredytów w 2008 r. była cztery razy większa niż depozytów. W przypadku Polski iloraz wynosi 135 procent, co oznacza, że kredyty przewyższają depozyty o około 35 procent. Poziom ten pomimo jego systematycznego wzrostu wciąż wydaje się bezpieczny.

NBP w "Raporcie o stabilności systemu finansowego" za 2008 rok wymienia zaburzenia na rynku kredytów jako jeden z możliwych kanałów zarażenia kryzysem. Wyższy przyrost kredytów od depozytów może stanowić rzeczywiście zagrożenie. Przy czym problem stanowi raczej nie to, że Polacy mogą gwałtownie wycofywać depozyty, ale to, że banki będą miały problemy ze zrolowaniem kredytów zagranicznych, którymi finansowały w dużym stopniu kredyty mieszkaniowe denominowane np. we frankach szwajcarskich.

Czynnikiem zwiększającym odporność Polski na kryzys jest z kolei stosunkowo niski udział kredytów w PKB. Na koniec III kwartału ubiegłego roku przekroczyły one poziom 45 procent, co należy uznać za wartość niską, szczególnie na tle innych krajów regionu. W Estonii wskaźnik ten kształtował się na poziomie 98 procent, na Łotwie 90 procent, na Węgrzech 66 procent, a w Czechach 52 procent.

We wspomnianej już Islandii, która ze zrozumiałych względów może stanowić pewien punkt odniesienia, w grudniu 2007 roku wartość kredytów przewyższała czterokrotnie tamtejszy PKB. Wzrost udziału kredytów w PKB również nie wydaje się stanowić znaczącego zagrożenia, przynajmniej na razie. Tymczasem w Polsce od 2002 roku do końca III kwartału 2008 roku wyniósł on 18 procent, ale i w tym przypadku na tle sąsiednich państw sytuacja wygląda bardzo dobrze.

Niższe tempo wzrostu odnotowała jedynie Słowacja (15 procent), w pozostałych krajach regionu tempo przyrostu kredytów w relacji do PKB było już zdecydowanie większe. I tak na Węgrzech było to 31 procent, w Czechach 22 procent, a w państwach nadbałtyckich od 48 do 58 procent.W przypadku Polski na wzrost wskaźnika duży wpływ miała rosnąca liczba udzielanych kredytów walutowych.

Na wykresie widoczny jest systematyczny wzrost udziału kredytów walutowych w ogólnej kwocie kredytów w latach 1996-2008. Jak można łatwo zauważyć, w 2008 r. udział ten uległ znaczącemu zwiększeniu. Wydaje się, że za tymi tendencjami stał korzystny kurs złotego oraz dynamicznie rosnący wolumen kredytów mieszkaniowych, które stanowiły w ub.r. już ponad jedną czwartą wszystkich udzielanych kredytów.

Niemniej jednak na tle regionu udział kredytów walutowych w ogólnej sumie kredytów, na koniec 2008 r. wynoszący 32,5 procent, jest wciąż jednym z najniższych w tej części Europy. Na koniec III kwartału ub.r. na Węgrzech, w Bułgarii i Rumunii udział ten wynosił ponad 57 procent, w krajach nadbałtyckich kształtował się między 60 a 80 procent, a jedynie w Czechach był zdecydowanie niższy niż w Polsce i wynosił około 8 procent.

Pomimo pogorszenia niektórych wskaźników, częściowo wynikającego z czynników zewnętrznych (spadek zaufania na rynkach globalnych, ograniczenie akcji kredytowej), nie wskazują one na jakieś dramatyczne ryzyko wystąpienia krachu polskiego sektora finansowego. Można nawet powiedzieć, że na tle państw naszej części Europy wypadamy bardzo pozytywnie. Liczby nie kłamią. Tekst wyraża osobiste poglądy autora.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?