Parę sesji przeceny to za mało, by przekreślić pozytywne sygnały

Ani z punktu widzenia analizy technicznej, ani w kontekście wskaźników wyprzedzających koniunktury gospodarczej nie wydarzyło się w ostatnich tygodniach nic na tyle istotnego, by należało nagle obwieścić powrót bessy

Publikacja: 20.06.2009 10:08

Parę sesji przeceny to za mało, by przekreślić pozytywne sygnały

Foto: PARKIET

W ostatnich dniach pisaliśmy o tym, że nad indeksem WIG20 zawisła groźba spadku poniżej 1920 pkt, czyli styczniowego szczytu, który obecnie pełni rolę wsparcia. Problemy z kontynuacją rozpoczętej w lutym zwyżki są więc coraz bardziej wyraźne. Najwięksi pesymiści zakładają wręcz nieuchronny powrót indeksów do tegorocznych dołków bessy, uważając cały ruch w górę jedynie za korektę długoterminowych spadków.

[srodtytul]Dwie strategie[/srodtytul]

W tej sytuacji pojawia się pytanie, jak wobec tych wydarzeń powinni zachować się posiadacze akcji. Odpowiedź zależy przede wszystkim od obranej strategii. W trakcie bessy proponowałem podział możliwych średnio- i długoterminowych strategii na dwa rodzaje: podążanie za trendem (czyli monitorowanie rynku pod kątem płynących z analizy technicznej sygnałów o zmianie trendu) oraz strategia cyklu koniunkturalnego (przez którą rozumiem monitorowanie wskaźników wyprzedzających koniunktury gospodarczej oraz skorelowanych z ich poziomem wycen akcji).

Szukając odpowiedzi na postawione na wstępie pytanie, nieuchronnie trzeba cofnąć się do analizy tego, co z punktu widzenia tych strategii wydarzyło się w ostatnich miesiącach. Już na początku kwietnia pojawiły się pierwsze sygnały akumulacji akcji w strategii cyklu koniunkturalnego (na początku kwietnia pisaliśmy o tym, że silne odbicie wskaźnika PMI dla polskiego przemysłu, który jest jednym z najlepszych wskaźników wyprzedzających, może zapowiadać koniec bessy).

Z czasem pojawiły się kolejne sygnały (np. słabnięcie tempa spadku produkcji przemysłowej, potwierdzone przez opublikowane w piątek najświeższe dane – średnio w kolejnych trzech miesiącach roczna zmiana produkcji wynosi -6,4 proc., co wskazuje na to że dynamika kryzysu w przemyśle jest najmniejsza od pięciu miesięcy).

Krok po kroku pojawiły się również sygnały kupna dla inwestorów podążających za trendem rynkowym. Do serii tych sygnałów zaliczały się następujące wydarzenia: przebicie przez sWIG80 półrocznej średniej kroczącej (początek kwietnia), a później linii trendu spadkowego (drugi tydzień kwietnia), przebicie przez WIG styczniowego szczytu oraz linii trendu zniżkowego (początek maja), a wreszcie te same osiągnięcia w przypadku WIG20 (początek czerwca). Wszystkie te sygnały z punktu widzenia analizy technicznej kazały przyjąć założenie, że długoterminowy trend spadkowy dobiegł końca, a tym samym zmalało ryzyko związane z posiadaniem akcji i zwiększyły się szanse na osiągnięcie średnio- i długoterminowych zysków.

Jak widać, w ciągu kilku miesięcy obydwie strategie wygenerowały sygnały kupna (o czym wielokrotnie pisaliśmy). W tym kontekście kluczowa jest odpowiedź na pytanie, czy w ostatnich dniach wydarzyło się coś na tyle istotnego, by te sygnały zostały zanegowane, lub czy wydarzenia takie mogą mieć miejsce w najbliższej przyszłości.

[srodtytul]To dopiero początek poprawy wskaźników makro[/srodtytul]

Zacznijmy od strategii fundamentalnej, w przypadku której sytuacja jest najbardziej jednoznaczna. Ideą tej strategii jest kupno akcji, gdy ich wyceny są niskie, a jednocześnie wskaźniki wyprzedzające koniunktury zaczynają zwyżkować. Sygnał sprzedaży pojawia się w niej dopiero wtedy, gdy akcje są wyceniane wysoko, wskaźniki wyprzedzające zaś zaczynają spadać, zapowiadając spowolnienie gospodarcze.

Odpowiedź na pytanie o to, czy pojawiły się warunki sprzedaży akcji i realizacji zysków z tej strategii jest jasna. Do spełnienia tych warunków jest jeszcze bardzo daleko. Wyceny akcji są wciąż niskie (kapitalizacja blisko połowy spółek jest mniejsza od wartości księgowej), wskaźniki wyprzedzające (PMI, wskaźnik OECD, a także np. ISM w USA) rosną, a do ich historycznych maksimów jest jeszcze bardzo daleko (przykładowo, podczas gdy w ostatnich 10 latach PMI sięgał w kulminacyjnym punkcie zwyżki 52–57 pkt, to obecnie wynosi wciąż zaledwie 42,55 pkt, więc teoretycznie potencjał wzrostowy nadal jest pokaźny). Aby pojawiły się fundamentalne sygnały sprzedaży akcji, w gospodarce światowej musiałoby się wydarzyć coś na miarę jesiennego szoku związanego z bankructwem Lehman Brothers. Coś co byłoby w stanie podkopać rodzące się pozytywne tendencje makroekonomiczne.

[srodtytul]Jak monitorować trend?[/srodtytul]

Bardziej skomplikowana jest sytuacja w przypadku strategii podążania za trendem na rynku akcji. Bliskość strefy podwyższonego ryzyka (1800–1920 pkt) w przypadku WIG20 i ryzyko zejścia WIG-u do analogicznego wsparcia (około 29 tys. pkt) każą trzymać rękę na pulsie. Sforsowanie kluczowych barier byłoby poważnym sygnałem prowadzącym do dwóch wniosków.

Po pierwsze, w średnim terminie (kilku miesięcy) świadczyłoby to o załamaniu trendu wzrostowego i mogłoby skłaniać do realizacji zysków. Z kolei w długim terminie (kilkunastu miesięcy) nie byłoby to jeszcze równoznaczne z powrotem bessy (przecież dopiero niedawno indeksy przebiły linie trendu spadkowego), ale mogłoby oznaczać przejście rynku w fazę konsolidacji.

Jak widać, sytuacja z technicznego punktu widzenia jest mniej klarowna niż w przypadku strategii cyklu koniunkturalnego. Sporo jest tu niewiadomych, szczególnie w dłuższym terminie. Jak wybrnąć z tego problemu i uniknąć niebezpiecznego „gdybania”?

Podpowiedzią jest analiza wykresu indeksu sWIG80, który na co dzień jest w cieniu głównych wskaźników (WIG20 i WIG), ale w porównaniu z nimi ma niebagatelne zalety dla inwestorów poszukujących stabilnych trendów, a nie dużej zmienności. Zalety te wynikają z faktu, że sWIG80 nie jest zdominowany przez kilku gigantów warszawskiej giełdy, tak jak ma to miejsce w przypadku WIG20, a nawet WIG-u (mimo że ten drugi indeks teoretycznie reprezentuje niemal cały rynek, to pięć największych firm ma w nim aż 40 proc. udziału, 10 zaś największych – 54 proc.).

Mniejsza koncentracja udziału spółek w indeksie sWIG80 powoduje, że jest on lepszym odzwierciedleniem zdywersyfikowanego portfela akcji, niekoniecznie tylko małych firm (wbrew pozorom, w składzie indeksu można znaleźć przedsiębiorstwa pod względem kapitalizacji nieustępujące niektórym spółkom z WIG20).

O stabilności trendów, w jakich porusza się sWIG80 (który jest następcą indeksu WIRR), świadczy prosta symulacja. Załóżmy, że stosujemy prostą strategię podążania za trendem, polegającą na kupnie koszyka akcji (zgodnego ze składem sWIG80) po wzroście indeksu powyżej półrocznej średniej kroczącej (precyzyjnie – ze 125 sesji), oraz na pozbyciu się walorów, gdy indeks spadnie poniżej tej średniej. Wykres przedstawia wyniki takiej symulacji od początku 1996 r. Jak widać, strategia taka pozwoliłaby uchwycić w miarę skutecznie wszystkie główne trendy wzrostowe, a jednocześnie uchronić kapitał przed poważnym uszczerbkiem.

Teoretyczny poziom kapitału w ramach strategii sięgnął w ostatnich tygodniach historycznych rekordów. Na tym samym wykresie umieściliśmy dla porównania wyniki symulacji dla koszyka akcji zgodnego ze składem WIG20. Jak widać, w tym przypadku rezultaty są dość rozczarowujące, szczególnie w zestawieniu z sWIG80.

Wyniki tej symulacji przytoczyliśmy nie tyle, by przekonać o tym, że warto w dosłowny sposób stosować omówioną strategię (zbudowanie portfela złożonego z akcji 80 spółek o udziałach idealnie zgodnych ze składem sWIG80 jest niemal nieosiągalne), ile aby wskazać, że na szerokim rynku akcji trendy są znacznie bardziej stabilne, niż w przypadku przyciągającego na co dzień uwagę WIG20, którego zmienność jest atrakcyjna głównie dla graczy na rynku kontraktów terminowych.

Z takiego punktu widzenia do obwieszczenia załamania pozytywnej tendencji na szerokim rynku jest bardzo daleko. Indeks sWIG80 jest ponad 20 proc. powyżej półrocznej średniej, co pokazuje po pierwsze, jak ciężkie gatunkowo były sygnały kupna, a po drugie – że do podważenia tych sygnałów potrzeba znacznie więcej niż paru spadkowych sesji.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?