Indeksy niewiele wyżej niż rok temu – powód do obaw?

Od wiosny trwa systematyczny spadek rocznej dynamiki indeksów warszawskiej giełdy. Niewiele brakuje, by indeks sWIG80 znalazł się pod kreską rok do roku. W przeszłości w 3 na 4 przypadkach pojawienie się takiego sygnału zapowiadało bessę. W jednym była to jednak tylko zadyszka przed kolejną falą hossy

Publikacja: 02.08.2010 07:09

Indeksy niewiele wyżej niż rok temu – powód do obaw?

Foto: PARKIET

Chociaż lipiec był udany dla posiadaczy akcji – zwłaszcza na tle czerwcowego zastoju czy kwietniowo-majowej zawieruchy związanej z kryzysem zadłużenia w części strefy euro – to jednak nie udało się zatrzymać niepokojącego, a przynajmniej zastanawiającego zjawiska, z jakim mamy do czynienia już od wiosny.

Chodzi o systematycznie obniżającą się roczną dynamikę głównych indeksów GPW. Przykładowo podczas gdy na koniec lutego WIG był aż 80 proc. powyżej poziomu sprzed roku (czyli z końca lutego 2009 r.), to w końcu lipca jego zwyżka względem wartości z końca lipca 2009 r. wynosiła około 20 proc.

Na pierwszy rzut oka zjawisko to można by zbyć stwierdzeniem, że jest to tylko matematyczna ciekawostka. Roczna dynamika indeksów obniża się dlatego, że przed rokiem rosły one bardzo szybko, przez co równie szybko podnosi się tzw. baza porównawcza.

[srodtytul]Tylko ciekawostka czy jednak coś więcej?[/srodtytul]

Problem w tym, że w przeszłości roczna dynamika indeksów bywała jednak wskazówką co do dalszego rozwoju wydarzeń i mogła być traktowana sama w sobie jako narzędzie do analizy kondycji rynku. Przed zignorowaniem omawianego zjawiska przestrzega choćby fakt, że przypadkiem czy też nie, w ostatnich 10 latach wzrost rocznej dynamiki WIG zatrzymywał się zawsze na niemal tym samym poziomie – ok. 70–80 proc. Było tak zarówno u szczytu hossy internetowej w 2000 r., tuż przed gwałtownym tąpnięciem w maju 2006 r., na górce hossy w połowie 2007 r., a także ostatnio – w lutym br. Najwyraźniej owe 70–80 proc. jest barierą nie do przejścia dla byków na warszawskiej giełdzie.

Nie tylko maksymalny zasięg rocznej dynamiki jest istotny. Ważne jest również to, jak zachowuje się ona już po zanotowaniu szczytu, co jest szczególnie istotne w obecnej sytuacji. W tym przypadku odwołajmy się do kojarzonego z małymi spółkami indeksu sWIG80, którego roczna dynamika wypada ostatnio najsłabiej. Na poziomie niewiele przekraczającym 10 proc. jest dramatycznie niższa niż w lutym (kiedy przekraczała 90 proc.), a jednocześnie krok po kroku zbliża się do zera.

[srodtytul]Sygnał ostrzegawczy[/srodtytul]

Już teraz warto się zastanowić, jakie znaczenie miałby ewentualny spadek owej dynamiki pod kreskę. W dotychczasowej historii sWIG80 oraz jego poprzednika, indeksu WIRR, ze zniżką rocznego tempa zmian poniżej zera (po wcześniejszym zanotowaniu szczytów) mieliśmy do czynienia cztery razy: w marcu 1998 r., lutym 2001 r., kwietniu 2005 r. oraz styczniu 2008 r.

W trzech z tych przypadków dalszy rozwój wydarzeń był dramatyczny dla posiadaczy akcji: roczna dynamika po przekroczeniu bariery „zero” dalej uporczywie spadała, co tym razem było efektem nie tylko wspomnianego wcześniej podnoszenia się bazy porównawczej, ale też już mocnej zniżki notowań. Od marca do września 1998 r. sWIG80 (WIRR) runął o 60 proc., od lutego 2001 r. do września 2002 r. straty wyniosły 47 proc., od stycznia 2008 r. do lutego 2009 r. zaś indeks obniżył się o 57 proc.

Gdyby więc kolejne miesiące przyniosły obniżenie się rocznej dynamiki sWIG80 poniżej zera, byłby to w ujęciu historycznym poważny sygnał ostrzegawczy dla posiadaczy akcji, nie tylko małych spółek (takie same ostrzeżenia płynęły z wykresu WIG, przy czym pojawiały się niekoniecznie w tym samym czasie).

O tym, że o wygenerowanie takiego sygnału będzie nietrudno, świadczy fakt, że gdyby w sierpniu sWIG80 stał w miejscu, to i tak rok do roku zakończyłby miesiąc już jedynie ok. 1 proc. powyżej poziomu z końca sierpnia 2009 r. Wystarczyłby więc nieznaczny spadek indeksu w sierpniu, by dynamika znalazła się pod kreską.

[srodtytul]Ważny wyjątek od reguły[/srodtytul]

Na szczęście dla posiadaczy akcji historia uczyniła jeden ważny wyjątek od omówionego dramatycznego schematu rozwoju wydarzeń. Tym wyjątkiem były lata 2005–2006. Po wspomnianym spadku rocznej dynamiki sWIG80 poniżej zera w kwietniu 2005 r. kolejne miesiące wcale nie przyniosły tym razem bessy. Wręcz przeciwnie, z czasem okazało się, że spadek rocznej dynamiki poniżej zera był kulminacyjnym momentem korekty po pierwszej fali hossy, po której nadeszła kolejna potężna zwyżka, trwająca aż do kwietnia 2006 r. (w jej trakcie sWIG80 podskoczył aż o 130 proc.).

Wobec tego pytaniem, na które powinni odpowiedzieć sobie inwestorzy, jest to, czy obecna sytuacja bardziej pasuje do owego bardzo optymistycznego scenariusza, czy raczej do dramatycznego schematu z lat 1998, 2001, 2007?

Tak jak to zwykle bywa z analizami giełdowymi, nie ma idealnych narzędzi, które pozwoliłyby wyeliminować zdarzające się nieuchronnie błędne sygnały. Tak też jest i w tym przypadku. To że w 2005 r. kursy akcji nie poddały się bessie, było efektem wyjątkowo łagodnej fazy spowolnienia gospodarczego (w pozostałych omówionych przypadkach gospodarka załamała się), co było oczywiście trudne wcześniej do przewidzenia.

Nawet jednak i wobec tych wątpliwości historyczne zależności nie pozostawiają inwestorów całkiem bezradnych. Co prawda w 2005 r. nie było wiadomo, że sygnał w postaci spadku rocznej dynamiki sWIG80 poniżej zera okaże się błędny, ale dzięki tym wydarzeniom wiadomo, jak w razie takiego obrotu spraw zachować się w przyszłości.

Analiza pozwala sformułować następującą strategię. Jeśli rok do roku sWIG80 znajdzie się pod kreską, będzie to tak czy inaczej sygnał sprzedaży akcji (ponieważ w 3 na 4 przypadkach w przeszłości było to ostrzeżenie przed bessą).

Aby zabezpieczyć się przed ryzykiem wygenerowania błędnego sygnału, wystarczy przyjąć banalnie proste rozwiązanie inspirowane analizą techniczną. Wystarczy założyć, że sygnałem do powrotu na rynek (a więc anulującym początkowy sygnał sprzedaży) będzie przebicie przez sWIG80 poprzedniego szczytu hossy.

[srodtytul]Polisa ubezpieczeniowa[/srodtytul]

Takie złożone kryterium dotąd sprawdzało się zawsze. To że należało ponownie kupić akcje po błędnym sygnale w kwietniu 2005 r., okazało się w grudniu tego samego roku. Co prawda w wyniku takiej strategii inwestora ominęłaby zwyżka sWIG80 o 34 proc., ale po pierwsze mógł potraktować te utracone korzyści jako swoistą polisę ubezpieczeniową na wypadek bessy (wybierając ochronę kapitału zamiast obarczonych ponadprzeciętnym ryzykiem zysków), a po drugie wracając w odpowiednim momencie na rynek i tak mógł jeszcze „załapać się” na 72 proc. zarobku na akcjach małych spółek do czasu tąpnięcia w maju 2006 r.

Obecnie sWIG80 dzieli niespełna 10 proc. od kwietniowego rekordu hossy (12 627 pkt). Gdyby udało się pokonać ten poziom, obawy związane ze spadającą roczną dynamiką zostałyby przynajmniej na jakiś czas automatycznie anulowane.

[ramka][b]Stagnacja prowadzi do częstych błędnych sygnałów technicznych[/b]

Obniżająca się roczna dynamika sWIG80 to w tym przypadku w języku analityków technicznych przedłużający się trend boczny. Bezpośrednim tego skutkiem są powtarzające się błędne sygnały wysyłane przez narzędzia, które wcześniej (w okresie silnego trendu wzrostowego) sprawdzały się doskonale. Przykładem jest półroczna średnia krocząca. Do lutego br. trafnie sugerowała ona trzymanie akcji w portfelu – od momentu, kiedy sWIG80 znalazł się powyżej niej (na początku kwietnia 2009 r.), urósł o ponad 60 proc. Niestety w ostatnich miesiącach inwestorom przychodzi płacić cenę za wcześniejszą użyteczność tego typu narzędzi. Od lutego sWIG80 już trzy razy spadł poniżej półrocznej średniej, po czym prędzej czy później powrócił powyżej niej. Pocieszające jest to, że w przeszłości po okresie powtarzających się błędnych sygnałów nadchodziły silne trendy. [/ramka]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?