Skutki tego możemy obserwować od niemal roku. Proszę jednak zauważyć, że w wyniku kryzysu fiskalnego w Europie po raz pierwszy rozpoczęła się poważna dyskusja o tym, jak uczynić strefę euro zdolną do pełnienia funkcji, których oczekuje się od zarządcy silnej międzynarodowej waluty. Czy potrzebne jest zwiększenie koordynacji polityki państw członkowskich i przyznanie Komisji Europejskiej więcej prerogatyw do decydowania o tym, jak ta polityka powinna wyglądać? Czy potrzeba wzmocnienia regulacji sektora bankowego na szczeblu europejskim?
Te pytania w poszczególnych krajach napotykają opór. Trwają też spory o to, kto ma płacić za ugaszenie kryzysu. Ale unia walutowa jest jak czarna dziura: gdy się do niej wejdzie, nie można już wyjść. Dlatego liderzy muszą znaleźć sposób, jak usprawnić ten organizm.
[b]Dolar szybki wzrost potęgi w pierwszych dekadach XX w. zawdzięcza staraniom Fedu. Tymczasem część ekonomistów wskazuje, że strefa euro nie zabiega o popularyzację swojej waluty, bo obawia się, że spowoduje to jej aprecjację i uderzy w eksport.[/b]
Aby waluta miała status międzynarodowej, musi spełniać trzy warunki. Musi być walutą dużej gospodarki, takiej jak strefa euro. Jej emitent musi też prowadzić stabilną politykę. Dziś strefa euro nie spełnia tego warunku, ale jak mówiłem, wkrótce powinno się to zmienić. Po trzecie, potrzebny jest płynny rynek aktywów denominowanych w tej walucie. Obecnie strefa euro nie ma jednego rynku obligacji: są rynki papierów niemieckich, francuskich, greckich itd. Ale rynek ten będzie się rozwijał. Euro stanie się więc międzynarodową walutą niezależnie od tego, czy politycy sobie tego życzą, czy nie.
[b]Większa integracja strefy euro pomoże zapobiec powtórce kryzysu fiskalnego w przyszłości. A jakie działania są potrzebne, aby zażegnać ten kryzys?[/b]
Nieunikniona, niezbędna i w obecnej sytuacji pożądana jest restrukturyzacja długów niektórych krajów. To najmniej bolesna metoda zażegnania kryzysu. Grecja, Portugalia i Irlandia jako członkowie strefy euro nie mogą odzyskać konkurencyjności na drodze dewaluacji swojej waluty. Muszą więc przeprowadzić tzw. dewaluację wewnętrzną, czyli obciąć płace, emerytury, koszty produkcji itd. Ale gdy tnie się wszystkie ceny i koszty w danym kraju, realna wartość jego długów rośnie. Wewnętrzna dewaluacja w krajach zmagających się z kryzysem fiskalnym wymaga więc restrukturyzacji ich zadłużenia.