Najpewniej dokapitalizowania nie powinny wymagać nawet w sytuacjach skrajnych te spółki, które są na giełdzie – uspokaja Michał Sobolewski, analityk z DM IDMSA.
– Mamy natomiast grupę mniejszych banków, które faktycznie mogłyby być w jakimś stopniu zagrożone. Patrzyłbym tu przede wszystkim na banki spółdzielcze i niszowe oddziały banków zagranicznych, które funkcjonują bez dużej działalności depozytowej.
Inwestorzy strategiczni na straży
– Są dwie grupy banków, które mogłyby mieć w sytuacjach skrajnych kłopoty – twierdzi Mariusz Zygierewicz ze Związku Banków Polskich. – Te, które są związane z segmentem bankowości konsumenckiej i udzielają wielu pożyczek konsumpcyjnych, oraz banki małe, takie, które miały jakieś straty lub z innych powodów mają współczynnik wypłacalności poniżej 10 proc.
Zygierewicz podkreśla jednak, że sytuacja banków w Polsce jest bardzo dobra. Faktycznie: jak podaje Komisja Nadzoru Finansowego, w pierwszych pięciu miesiącach tego roku zysk sektora bankowego wyniósł 6,2 mld zł i był o dwie piąte wyższy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
– Zapewniam, że to banki o bardzo różnych profilach, ujawnienie niektórych z nich mogłoby być nawet zaskoczeniem – mówi Piotr Szpunar, dyrektor departamentu systemu finansowego w NBP, który przygotowuje raport o stabilności systemu finansowego. – Dwa czynniki decydowały głównie o wynikach: jakość portfela i bufor kapitałowy. To jednak, że banki te nie przeszły jakiegoś testu, nie oznacza, że są słabe.