Złoty jest napompowany. Powinien tracić na wartości

Pytania do Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Kredyt Banku

Aktualizacja: 12.02.2017 13:43 Publikacja: 08.10.2012 14:00

Złoty jest napompowany. Powinien tracić na wartości

Foto: Archiwum

Czy grozi nam recesja?

Według naszej prognozy od lipca do września zanotowaliśmy nieznaczny spadek PKB kwartał do kwartału. Ten okres jest najtrudniejszy, a kluczowe będą dane o produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej. Jeżeli popatrzymy na strukturę tworzenia PKB, mamy trzy podstawowe składowe: wartości dodane w przemyśle, budownictwie i usługach. Po odsezonowaniu te dwie pierwsze będą najprawdopodobniej kwartał do kwartału ujemne albo nawet silnie ujemne tak jak w przypadku produkcji budowlano-montażowej. Na plusie będą usługi, jednak ten sektor może nie skompensować strat.

Co czeka nas w IV kw.?

W tym okresie sporo będzie zależało od sytuacji za granicą. Gdyby tam doszło do dalszego pogorszenia koniunktury, to wtedy rzeczywiście możemy wejść w techniczną recesję. Zakładamy, że sytuacja za granicą nie będzie się pogarszać. W IV kw. będziemy odnosić się do niskiej bazy z III kw. i jest szansa, że uda się uniknąć technicznej recesji.

Jak płytka recesja w Polsce wpłynęłaby na giełdę?

Polski rynek akcji jest w znacznym stopniu powiązany z globalnymi nastrojami. Możemy mieć do czynienia z problemem alienacji rynków finansowych. Niedługo Hiszpania może poprosić o pomoc, co pozytywnie wpłynie na globalne nastroje i pociągnie indeksy w górę, także polski. Natomiast słabe dane gospodarcze uzasadniałyby raczej spadek cen akcji. Może być tak, że jeszcze przez jakiś czas rynek nie będzie w dostatecznym stopniu dyskontował spowolnienia. Mamy do czynienia z globalnym rynkiem akcji i nie liczyłbym na to, że polski rynek w większym stopniu będzie uwzględniał czynniki krajowe.

A co, jeśli recesja się pogłębi?

Prawdopodobnie korelacja z rynkami światowymi uległaby osłabieniu. Jednakże trudno mi wyobrazić sobie scenariusz, w którym rynki globalne rosną albo przynajmniej są stabilne, a polski rynek znacząco by się osunął.

Jaki wpływ na naszą gospodarkę ma mocny złoty?

Nie pomaga nam. Kurs walutowy powinien już się osłabiać. Zgodny z fundamentami kurs pary euro/złoty to ok. 4,30. Tymczasem euro kosztuje obecnie ok. 4,07 zł. To „napompowanie" złotego jest spowodowane napływem kapitału portfelowego na rynek polskiego długu. Polska korzysta na statusie małej „bezpiecznej przystani" i skutek jest taki, że kurs, zamiast pomagać gospodarce, w najlepszym wypadku jest dla niej neutralny. To też jest czynnik wzmacniający nasze oczekiwania, że znajdziemy się na granicy technicznej recesji. Jeżeli gospodarka słabnie dość gwałtownie, a z taką sytuacją mamy do czynienia od II kwartału, to kurs złotego powinien się osłabiać. W czasie ostatniego kryzysu słaby złoty pomógł polskiej gospodarce, na razie jednak nie ma na to szans.

Co mogłoby spowodować osłabienie złotego?

Przyczyną może być odpływ kapitału z rynku długu. Tak się zapewne stanie, ale dopiero wtedy, kiedy rynek zobaczy naprawdę złe dane makroekonomiczne. Moim zdaniem takie mogą być dane za wrzesień. Poza tym Rada Polityki Pieniężnej powinna dać jasny sygnał, że jest gotowa znacząco łagodzić politykę pieniężną poprzez obniżanie stóp procentowych. Tego wciąż nie ma, dlatego na osłabienie złotego będziemy musieli trochę jeszcze poczekać.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?