Wyższy odsetek spółek wypłacających dywidendę wynika także z przyjętej strategii przez zarządzających, którzy świadomie podejmują się realizacji polityki dywidendowej. Są wtedy bardziej transparentni, wiarygodni i w konsekwencji wzbudzają większe zaufanie wśród interesariuszy, co przynosi wymierne korzyści dla spółki. Najważniejszym jednak czynnikiem determinującym realizację polityki dywidendowej jest sytuacja finansowa spółki, uwzględniająca jej potrzeby płynnościowe i inwestycyjne, poziom rentowności oraz stopień zadłużenia. Dlatego słaba lub pogarszająca się kondycja finansowa danej firmy oraz wielkie plany inwestycyjne są najczęstszą przyczyną rezygnacji z realizacji polityki dywidendowej.
W ostatnich latach przybywa przypadków, kiedy spółki były zmuszone do modyfikacji polityki dywidendowej z niekorzyścią dla udziałowców. Wśród nich był KGHM, któremu ciążyły zagraniczne inwestycje w złoża miedzi. Negatywnym echem na rynku odbiła się także zmiana polityki dywidendowej Orange na skutek silnej presji konkurencyjnej, czy Polskiej Grupy Energetycznej, która zawiesiła wypłatę dywidendy z zysków za lata 2016, 2017 i 2018.
Decydują akcjonariusze
– Polskie spółki należy pochwalić za wypłacanie względnie wysokich dywidend – uważa Adam Łukojć, zarządzający w Allianz TFI. Zaznacza, że stopa dywidendy z akcji wchodzących w skład indeksu WIG przekracza 3 proc. – Dla niemieckiego DAX ten wskaźnik również wynosi ponad 3 proc., ale dla amerykańskiego S&P 500 tylko niecałe 2 proc. Przez ostatnie lata stopa dywidendy z akcji polskich spółek była nawet wyższa. Tak dobry wynik jest zasługą funduszy emerytalnych, bez nadzoru których zapewne spółki mniej chętnie przekazywałyby zyski akcjonariuszom – przyznaje Łukojć. Ocenia jednak, że polskie spółki są względnie mało konsekwentne w swoich politykach dywidendowych. – Dość chętnie rezygnują z wypłacania dywidend, gdy pojawia się potrzeba inwestycyjna. Dywidendy są traktowane jak coś, co można wypłacić, dopiero gdy wszystkie inne oczekiwania są zaspokojone. Przy takim podejściu polityka dywidendowa jest „polityką" tylko z nazwy – powinna być raczej nazywana „decyzją" – komentuje.
Na Zachodzie dywidendę traktuje się raczej podobnie jak odsetki od obligacji. – Obniżenie wartości dywidendy jest tam zwykle źle przyjmowane, dlatego spółki często wolą ją wygładzać: w dobrych latach wypłacić nieco mniej, lecz za to w kiepskich okresach okazać większą hojność, niż wynikałoby z rachunku zysków i strat. W ten sposób sygnalizują inwestorom, ile są w stanie zarabiać na przestrzeni całego cyklu gospodarczego. O tym tzw. efekcie sygnalizacyjnym dywidend wiele polskich spółek wydaje się nie wiedzieć, przez co zbyt chętnie obniżają kwoty wypłacane akcjonariuszom – uważa Łukojć.
Zatem polityka dywidendowa to jedynie deklaracja spółki. Pamiętajmy też, że każdorazowo decyzję i tak podejmują akcjonariusze. – Spółki początkowo realizują politykę dywidendową, ale zwykle jest kwestią czasu, kiedy pojawią się inne plany i korekty. Sytuacja rynkowa zmienia się dynamicznie, a z nią plany co do wypłat dywidend – twierdzi Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Brokers.
Podaje przykład Cyfrowego Polsatu, który ogłosił niedawno politykę wypłaty dywidendy uzależnioną od wskaźnika długu netto do wyniku EBITDA, ale po przejęciu Netii okazało się że bardziej opłaca się spółce nie wypłacić dywidendy. – Akcjonariusze w tym przypadku przyjęli informację z wyrozumiałością, wierząc, że spółka w przyszłości będzie jednak zapowiadaną politykę realizować, a pominięcie wypłaty w jednym roku pozwoli na szybsze obniżenie długu netto – mówi Niszcz. Pozytywnym przykładem jest Grupa Kęty, która od lat wypłaca większość zysku netto, choć czasem akcjonariusze przegłosowują nawet większe wypłaty. – Ciekawym przykładem było odwołanie polityki dywidendowej przez Synthos, które skutkowało dynamicznym spadkiem kursu. Kilkanaście minut później okazało się, że Synthos odwołał politykę, bo zamierzał wypłacić większą kwotę – kurs akcji dynamicznie wtedy wzrósł – przypomina Niszcz. Zmiany w polityce dywidendowej to naturalne zjawisko. Kurczowe trzymanie się przez zarząd i akcjonariuszy dogmatu wypłaty (lub nie) dywidendy może wyrządzić czasami więcej szkody niż pożytku – dodaje Krzysztof Pado, zastępca działu analiz DM BDM.