Miniony rok wywoływał mieszane uczucia wśród posiadaczy złota. Przez większą część 2018 r. obserwowaliśmy przecenę surowca. – Głównymi powodami słabości złota, którego kurs latem runął w kierunku 1150 USD, były wzrost dochodowości amerykańskich obligacji skarbowych i odzyskanie siły przez amerykańskiego dolara – przypomina Bartosz Sawicki, kierownik działu analiz TMS Brokers.
Było to – mimo wszystko – dość zaskakujące, choćby z uwagi na liczne niepokoje na świecie, jak „wojna handlowa" między USA a Chinami czy problemy z akceptacją przez Komisję Europejską włoskiego budżetu. To teoretycznie powinno sprzyjać wzrostowi cen złota.
Sytuacja zmieniła się w listopadzie, kiedy to cena złota zaczęła rosnąć. Zbiegło to się z korektą na amerykańskim rynku kapitałowym i pogarszającymi się danymi makroekonomicznymi płynącymi z poszczególnych krajów.
Dobre perspektywy
Co więc przyniosą najbliższe miesiące? – Po zwyżkach na rynku złota na przełomie 2018 i 2019 roku możemy zobaczyć stabilizację notowań. Fundamenty rynku złota wciąż nie uzasadniają szczególnie wysokich cen. W ciągu ostatnich kilku lat na globalnym rynku złota miała miejsce nadwyżka, tj. popyt nie nadążał za podażą kruszcu. Zresztą ten stan rzeczy był odzwierciedlany w niższych cenach złota – tłumaczy Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.
Dodaje też, że sytuacja gospodarcza na świecie będzie złotu sprzyjać. – Zmiana nastawienia Rezerwy Federalnej na bardziej gołębie w stosunku do tamtejszej polityki monetarnej będzie wywierać presję na niższą wartość amerykańskiego dolara, co powinno sprzyjać wzrostom cen złota. Ponadto obawy dotyczące spowolnienia w globalnej gospodarce zwiększają atrakcyjność złota jako tzw. bezpiecznej przystani. Bieżący rok może być więc dla złota dobry, aczkolwiek na podstawie obecnych informacji należy się spodziewać raczej spokojnych zwyżek notowań, a nie spektakularnych – ocenia.