W ostatnim czasie widać poprawę nastawienia inwestorów do warszawskiej giełdy. Przez miesiąc wartość WIG20 oraz WIG wzrosła o ok. 3,5 proc. Lepsze nastroje na rynku są także wspierane przez występujące pod koniec roku różnego rodzaju efekty sezonowe takie jak efekt Halloween (chodzi o to, że najlepiej kupować akcje na przełomie października i listopada) czy słynny rajd św. Mikołaja (robienie zakupów pod ostatnie sesje roku, które są statystycznie dobre).
Pojawia się jednak pytanie, czy aktualnie panujący optymizm nie jest za duży? Tego typu dylematy ma choćby Tomasz Hońdo, starszy analityk Quercus TFI. Ten dobrze znany czytelnikom „Parkietu" ekspert przedstawił w mediach społecznościowych grafikę zestawiającą wartość WIG od 2011 r. z sondażem Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Na dolnym wykresie, przedstawiającym procentowy udział ankietowanych inwestorów oczekujących na giełdzie w ciągu kolejnych sześciu miesięcy trendu wzrostowego lub trendu spadkowego, obecnie mamy zdecydowaną przewagę „byków" – to już blisko 60 proc. („niedźwiedzie" stanowią 18,3 proc., a „neutralni" 22 proc.).
Miejmy jednak nadzieję, że inwestorzy mają dobre przeczucia.