Powracamy do tematu współczynników wyceny akcji z amerykańskiego indeksu S&P 500. W trakcie marcowego krachu na bieżąco analizowaliśmy, co się dzieje z rozmaitymi wskaźnikami, i pokazywaliśmy, jak załamanie notowań prowadzi do uatrakcyjnienia przyszłych oczekiwanych stóp zwrotu.
Trwające od dwóch miesięcy odreagowanie na giełdach wiąże się z procesem odwrotnym, czyli stopniowym wzrostem współczynników wyceny. Postarajmy się spojrzeć na ten trend w kompleksowy sposób, nie poprzestając na jednym wybranym wskaźniku, lecz patrząc na całą gamę różnych miar.
Bardzo dużo w ostatnim czasie mówi się na temat wskaźnika ceny do prognozowanych zysków spółek (Forward P/E, Estimated P/E). Na skutek załamania szacunków zarobków firm zarówno na ten, jak i przyszły rok, współczynnik ten wystrzelił do poziomu niewidzianego od mniej więcej 20 lat. W wersji udostępnianej przez Bloomberga podskoczył powyżej 23. Oznacza to, że coraz mniejszy dystans dzieli wskaźnik od rekordu z czasów bańki internetowej, gdy zbliżył się do 27. Z naszych obliczeń wynikałoby, że takie poziomy P/E implikują niemal zerową stopę zwrotu w standardowym horyzoncie dziesięcioletnim.
Jest jednak jedno „ale". Z naszego badania dotyczącego skuteczności (rozumianej jako zdolność do trafnego prognozowania przyszłych stóp zwrotu) poszczególnych współczynników wynika, że Forward P/E jest... najmniej wiarygodną miarą. Jak pokazujemy w tabeli, w okresie od 1990 r. tzw. współczynnik determinacji w przypadku tej wersji P/E wynosi 0,74 – i jest to najmniejsza wartość w całym naszym rankingu. Innymi słowy, wskaźnikowi temu można w jakimś stopniu ufać, ale dużo lepiej posłużyć się współczynnikami o wyższej mocy prognostycznej.
W tabeli prezentujemy o wiele bardziej kompleksowe spojrzenie. Pierwsza kwestia, na którą warto zwrócić uwagę, to ranking wspomnianej mocy prognostycznej. Spośród sześciu przebadanych przez nas współczynników najwyżej oceniamy dość mało znany, zaproponowany przez OSAM Research (ale według naszych własnych obliczeń), Price to Integrated Equity (P/IE), który można w dużym skrócie opisać jako wskaźnik ceny do skumulowanych na przestrzeni lat zysków zatrzymanych (OSAM określa go jako lepszą, „czystszą" wersję zwykłego P/BV).