Nastroje na rynkach finansowych są zmienne. Zaczynają dominować tendencje do realizacji zysków z akcji, ale jednocześnie inwestorzy nie chcą się z takim scenariuszem łatwo pogodzić, prawdopodobnie dlatego, że nie znajdują sensownej alternatywy.
Zagrożenia dla hossy
Problemów ograniczających perspektywę hossy jest kilka, poczynając od nasilających się przejawów pandemii, związanych z tym zagrożeń dla globalnej koniunktury, po kwestie polityczne, związane głównie ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Debata Donalda Trumpa i Joe Bidena układu sił raczej nie zmieniła, a z pewnością zwiastuje perspektywę coraz ostrzejszej kampanii, a także bardzo wysokie prawdopodobieństwo kwestionowania wyniku wyborów. To zaś każe spodziewać się podwyższonej zmienności notowań i wzrostu nerwowości.
Na jaki rodzaj aktywów w takich warunkach postawić, na razie nie wiadomo. Po wspomnianej debacie zdecydowanie osłabił się dolar, a to pomogło rynkowi akcji oraz części surowców, w tym oczywiście złotu. Spore wahania widoczne były na rynku długu, gdzie rentowność dziesięcioletnich amerykańskich obligacji skarbowych najpierw zdecydowanie rosła, a po przekroczeniu poziomu 0,7 proc. uległa dość wyraźnej korekcie w dół, sygnalizując niepewność inwestorów. Z całego „zamieszania" na razie obronną ręką wychodzą inwestorzy giełdowi. Indeksy na Wall Street, które jeszcze w poprzednim tygodniu straszyły testowaniem ważnych poziomów wsparcia, w ostatnich dniach poszły w górę. S&P 500 do czwartku zwyżkował o 2,5 proc., próbując wrócić powyżej 3400 pkt, do czego niewiele brakowało. Dow Jones rósł o 2,4 proc. i przez chwilę znalazł się ponad 28 000 pkt. Nasdaq Composite zyskał 3,8 proc., a w jego przypadku był to już drugi z rzędu tydzień solidnej poprawy nastrojów, oddalającej groźbę pogłębienia korekty.
Mimo problemów z koronawirusem i niejednoznacznych danych gospodarczych, na głównych giełdach europejskich w ostatnich dniach także dominowały optymistyczne nastroje. Indeks we Frankfurcie szedł w górę o nieco ponad 2 proc., niemal identyczną skalę zwyżki notowały paryski CAC40 i londyński FTSE250. Największym beneficjentem osłabienia dolara były rynki wschodzące. ETF na MSCI Emerging Markets zyskiwał do czwartku 3,6 proc., niwelując niemal tej samej skali stratę z poprzedniego tygodnia.
Energetyka i buty wsparły WIG20
Tydzień przełomu września i października nie był zbyt pomyślny dla posiadaczy akcji notowanych na warszawskim parkiecie, ale przyniósł jednak lekkie wzrostowe odreagowanie. WIG20 do czwartku zwyżkował o 1,2 proc., indeks średnich spółek wzrósł o 2 proc., a sWIG80 o 1,6 proc. Po kilku tygodniach spadkowych to zawsze miła odmiana, ale o wybuchu optymizmu trudno wciąż mówić. Patrząc kalendarzowo, wrzesień dopełnił swojej niezbyt chlubnej tradycji, sprowadzając WIG20 o niemal 5 proc. w dół, a wskaźniki małych i średnich firm – o 3,5–4 proc.