W ciągu dnia kurs EUR/PLN zbliżył się do 4,33, ważnego poziomu technicznego, którego nie zdołał przełamać. Na zamknięciu sesji za euro płacono niespełna pół grosza więcej niż dzień wcześniej. Może to sugerować kres osłabienia złotego, szczególnie że wyhamowały również spadki eurodolara. Także frank szwajcarski stracił nieznacznie na wartości, po tym jak wyraźnie zyskiwał we wcześniejszych dniach na fali wzrostu awersji do ryzyka. W efekcie kurs CHF/PLN spadł we wtorek o blisko 2 grosze. Rentowności polskich obligacji oparły się zwyżkom dochodowości na rynkach bazowych, utrzymując się na poziomach z dnia poprzedniego, w rezultacie zawęziły się nieznacznie spready pomiędzy obligacjami polskimi i ich niemieckimi i amerykańskimi odpowiednikami.

Rynek pozostawał pod wpływem trendów globalnych, szczególnie że kalendarium danych makro było puste. Także w kolejnych dniach czynniki globalne pozostaną głównym wyznacznikiem notowań. Istotny będzie przebieg negocjacji handlowych na linii Pekin–Waszyngton, do których w czwartek i piątek dołączy między innymi sekretarz skarbu USA. To obawy o wzrost globalny były jednym z czynników przeceny w ostatnich dniach złotego i części innych walut regionu. Publikowane w dalszej części tygodnia krajowe dane o PKB w IV kw. ub.r. czy inflacji styczniowej nie będą miały istotnego wpływu na notowania krajowych aktywów. Przy braku negatywnych impulsów kurs EUR/PLN powinien pozostać poniżej 4,33. ¶