Ford Fiesta ST: Dzikość trzech cylindrów

Trudno się nie żachnąć, gdy się słyszy o trzech cylindrach będących sercem małego, bo małego, ale wszak hot hatcha. Rozumiem szaleństwo downsizingu, ale są pewne granice. A jednak.

Publikacja: 22.04.2019 08:22

Foto: Wojciech Romański

Fiesta, nie tylko ST, to taki model auta, którym najchętniej – gdyby się dało – jeździłbym na zewnątrz kabiny. Bo tam jest naprawdę świetnie. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej niż w przypadku poprzedniej generacji, choć zdania w tej materii są akurat podzielone. Świetną robotę przy kreowaniu wizerunku mocarza robią przednie reflektory z ledowym obrysem świateł do jazdy dziennej (aby je mieć, akurat nie trzeba inwestować w ST) w połączeniu z drapieżnie żebrowanym, podwójnym grillem. Z tej perspektywy auto wygląda jak łobuz, który za moment pokaże wszystkim język.

Jak dla mnie Ford robi świetnie wyglądające, dopracowane technologicznie samochody, w których miejsce pracy kierowcy jest nieco z poprzedniej epoki. Tak samo zawiódł mnie pod tym względem nowy Focus, taki sam problem mam z Fiestą, nie tylko ST. Co więcej, nawet połączenie analogowych zegarów z cyfrowym wyświetlaczem może wyglądać ciekawie, ale tu tak nie jest. Nienaturalnie wygląda też „sterczący" z konsoli tablet z ekranem systemu multimedialnego. Nie podoba mi się także warstwa graficzna bardzo skądinąd dobrze i szybko działającego systemu SYNC3. Wiem, są gusta i guściki, no nie składa mi się i tyle.

Jest moc!

Przyznacie, że 1,5 l pojemności i trzy cylindry, w tym jeden dezaktywowany podczas spokojnej jazdy, jakoś nie brzmią zbyt sportowo. Nawet jeśli wiemy, że wyciska się z nich 200 KM. Co więcej, na ogół trzycylindrowce nieprzyjemnie brzęczą, więc i pod tym względem można mieć wątpliwości – moc musi mieć swój mocny głos, a nie jakieś popiskiwanie. No i zdziwienie. Przyznam, aż rzuciłem się do internetu sprawdzać, czy w Fieście ST nie zastosowano głośnikowych sztuczek, czyli puszczania dźwięku bardziej poważnej jednostki przez system audio. No nie, bo najpiękniej grało na zewnątrz, a w trybie Sport szalony maluch nawet całkiem zacnie strzelał z rury. Szacunek.

Druga rzecz to układ kierowniczy. W Fieście ST opór od oporu dzielą nieco ponad dwa obroty, co sprawia, że auto reaguje na każde delikatne poruszenie wieńcem. Gokart, proszę państwa, tym bardziej że zawieszenie doskonale współgra z reaktywnością układu kierowniczego. Układ jezdny w ST został przekonstruowany, po raz pierwszy w Fieście ST wprowadzono także programy jazdy (Normal, Sport, Track), które modyfikują reakcję auta na gaz, twardość układu kierowniczego, opóźnienie reakcji systemów stabilizujących oraz wpływają na dźwięk silnika. W trybie Normal Fiesta pokornieje i staje się subtelną, codzienną towarzyszką.

Do setki ST przyspiesza w 6,5 s, o 0,4 s lepiej niż w poprzedniej generacji. Odczuwalnie auto startuje jak pingpongowa piłeczka odbita od paletki. Z ręką na sercu powiem: kultura i sposób pracy silnika Fiesty sprawiają, że na pierwsze, a może drugie i trzecie, naciśnięcie gazu nie poznałbym, że to trzy cylindry. Nie sposób także nie pochwalić pracy mechanicznej skrzyni biegów, z krótkim, precyzyjnym prowadzeniem lewarka.

Z łuku w łuk

Żywiołem Fiesty są zakręty, jazda z dodawaniem i odejmowaniem gazu i badaniem granic przyczepności do asfaltu. A ta jest naprawdę nieprawdopodobna, nawet przy bardziej agresywnym prowadzeniu. Nawet gdy w programie „Track" łapiemy uślizg tyłu nadwozia, wszystko zdaje się być pod kontrolą. Aby radości było jeszcze więcej, w ST opcjonalnie jest dostępna szpera przedniej osi, która z pewnością jest warta dopłaty choćby po to, by uniknąć podsterowności przy szybszym wychodzeniu z łuku i generalnie by auto stabilniej zachowywało się na zakrętach.

Segment B jest ubogi w hot hatche. Ale nawet gdyby był tak pełen możliwości, jak to jest w kompaktach, Fiesta bezproblemowo stawiłaby czoło bardziej licznej konkurencji.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych