Co wyróżnia pick-upy? Oczywiście otwarta skrzynia ładunkowa, pozwalająca na szybkie wrzucenie towaru czy narzędzi i jazdę do celu. Taka też jest geneza nazwy, która oznacza po prostu „zabrać" lub „podwieźć". Otwarta „paka" sprawdza się przede wszystkim w ciepłych klimatach, więc te auta podbijały przede wszystkim południową półkulę. Oczywiście z czasem doszły także wersje zamknięte zasłaniane plandeką, sztywną pokrywą lub nadbudówką.
Pick-upy to nieodłączny element amerykańskiego krajobrazu, niewątpliwie rozpropagowane w świecie za sprawą Hollywood. Wizerunek twardych mężczyzn za kierownicami zakurzonych aut dotarł wszędzie. Zaczęto je produkować w wielu krajach, mocną pozycję mają tu Japończycy, którzy oferują m.in. takie legendarne modele, jak Toyota Hilux, Mitsubischi L200 czy Nissan Navara. Jednak to Ameryka jest ich ojczyzną i tam produkuje się ich najwięcej.
Jedną z legend jest Ford F-series, wytwarzany nieprzerwanie od 1947 roku. W 2020 roku wprowadzono już 14. generację tego modelu. Ta sprzed ponad 70 lat była pierwszą powojenną półciężarówką marki. To były mocne, praktyczne i niebrzydkie wozy, a gama składała się aż z ośmiu wersji, które różniły się wielkością, rozstawami osi i ładownością, wynoszącą od 0,5 tony do 2 ton. Sukces przyszedł szybko.
Dużą popularnością cieszył się także model Chevroleta C-10, produkowany od 1964 roku. Był odpowiedzią właśnie na popularność Forda F-Series. Opracowano go w brazylijskim oddziale General Motors. O klientów walczono wieloma wariantami nadwoziowymi, odróżniającymi się rozstawami osi, prześwitem, wielkością kabiny pasażerskiej. Po 21 latach produkcji został zastąpiony przez model D-20, a ten z kolei przez S-10, wytwarzany do dziś.