Przyszły tydzień może przynieść głosowanie w sprawie wotum nieufności dla brytyjskiej premier Theresy May. Konserwatywni deputowani niezadowoleni z przedstawionego przez rząd projektu umowy o warunkach brexitu spodziewają się, że głosowanie odbędzie się już we wtorek. W piątek składali wnioski o zainicjowanie głosowania.
By do niego doszło, potrzebnych było 48 wniosków (do zamknięcia tego wydania „Parkietu" nie było wiadomo, czy warunek ten został spełniony).
Część konserwatywnych deputowanych, będących zwolennikami brexitu, nieoczekiwanie poparła jednak panią premier. Michael Gove, minister ds. środowiska naturalnego, oraz David Davis, były minister ds. negocjacji brexitowych, zadeklarowali, że będą wspierać rząd i dążyć do tego, by umowa w sprawie brexitu jak najbardziej zabezpieczała brytyjskie interesy.
Polityczna niepewność nie stała się jednak impulsem do gwałtownej wyprzedaży na rynkach. Kurs brytyjskiej waluty nawet się ustabilizował. Za 1 funta płacono w piątek po południu 1,28 dol., czyli kurs niewiele się zmienił w porównaniu z czwartkiem. Dzień wcześniej funt osłabł o 1,7 proc. wobec dolara. Funt odrobił za to część strat wobec złotego. O ile w czwartek wieczorem za 1 funta płacono 4,82 zł, to w piątek po południu już 4,87 zł. Kurs był więc na poziomie podobnym jak w pierwszym tygodniu października. FTSE 100, główny indeks londyńskiej giełdy, tracił w piątek po południu tylko 0,3 proc.
– Theresa May ma za sobą kiepski dzień, a inwestorzy są wciąż na krawędzi, jeśli chodzi o sytuację polityczną w Wielkiej Brytanii – twierdzi David Madden, analityk z firmy CMC Markets.