Poranek maklerów: Czy Fed przyniesie rynkom ukojenie

Na światowych giełdach utrzymuje się ogromna nerwowość. Po poniedziałkowym tąpnięciu wczoraj rynkom w Europie udało się odrobić część strat, jednak nie było to przekonujące odbicie. Sesja w USA stała pod znakiem turbulencji i zakończyła się – przede wszystkim dla spółek technologicznych – sporymi zniżkami. Dziś na czerwono kończyły handel giełdy w Azji, a europejskie futures przed sesją lekko rosły.

Publikacja: 26.01.2022 08:56

Poranek maklerów: Czy Fed przyniesie rynkom ukojenie

Foto: AFP

Dziś przed inwestorami zapewne znów sporo emocji i wyczekiwanie na wieczorną decyzję Rezerwy Federalnej. Czy Jerome'owi Powellowi i spółce uda się uspokoić rynki? Będzie to trudne, gdyż podwyżki stóp są raczej koniecznością, a inwestorom jastrzębie tony bankierów centralnych się nie spodobają. Jak sytuację komentują maklerzy?

Byki w odwrocie przed Fed

Maciej Madej, DM TMS Brokers

Wtorkowy handel na Wall Street został ponownie zdominowany przez obóz niedźwiedzi. Najmocniej traciły akcje spółek technologicznych. Nasdaq100 cofnął się o 2,28 proc. W tym samym czasie S&P500 zniżkował o 1,22 proc., a notowania Dow Jones skorygowały się o 0,19 proc. Pomimo dobrych danych za miniony kwartał walory Microsoft wyraźnie taniały, choć na koniec dnia wróciły w okolice poziomów odniesienia. Przychody MSFT urosły do 51,7 mld USD, a zysk na akcję wyniósł 2,48 proc. ( 7 proc. powyżej oczekiwań). Sesji do udanych zaliczyć nie mogą także Apple (-1,14 proc.), Netflix (-5,35 proc.), Amazon (-3,15 proc.), NVIDIA (-4,48 proc.), Intel (-1,81 proc.), Facebook (-2,77 proc.) i Twitter (-2,54 proc.). W Azji nastroje są mieszane, z przewagą niedźwiedzi. Nikkei traci 0,4 proc., a Hang Seng utrzymuje się przy poziomach odniesienia. KOSPI cofa się o 0,3 proc., ale Shanghai Composite umacnia się o 0,6 proc.

W środę Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku (FOMC) podejmie decyzję ws. poziomu stóp procentowych w USA. O ile podwyżka stóp nie jest rozważana w styczniu, o tyle Fed może przygotować rynek na podwyżkę w kolejnych miesiącach (prawdopodobny marzec). Jastrzębie tony mogą wywoływać niechęć inwestorów do ryzykownych aktywów i negatywnie przekładać się na ceny akcji. Rynek obawia się, że podwyżki stóp w USA, ale też w innych częściach świata, stłumią wzrost gospodarczy, a tym samym pogorszą koniunkturę dla spółek z Wall Street. Równocześnie trwa sezon publikacji wyników kwartalnych w USA, a w bieżący tygodniu swoimi raportami pochwali się kilka znaczących spółek. W dotychczasowych rezultatach próżno szukać wzorca, jednak znacząca reakcja inwestorów na niewielkie minięcie się z prognozami wyników Netflix, czy korekta Microsoft pomimo dobrych wyników wskazuje na dość korekcyjne nastroje.

Wtorek był zaskakująco dobry na krajowym podwórku. Przy spadkach na ważnych europejskich parkietach WIG20 urósł o 1,35 proc. Wśród krajowych blue chips dominowało CCC (+5,09 proc.), a podium domykały LOTOS (+4,99 proc.) oraz Allegro (+3,15 proc.). W rejestrze krótkiej sprzedaży pojawiła się pozycja na Allegro (pierwsza od debiutu na GPW). Słabo radził sobie CDProjekt, którego akcje potaniały o 2,91 proc.

Czy Powell zatrzyma spadki?

Kamil Cisowski, DI Xelion

Nie bez problemów i dwukrotnego gwałtownego ruchu w stronę poniedziałkowego zamknięcia, ale giełdy europejskie wybroniły w większości wzrosty ze startu wtorkowego handlu. Skala zwyżek głównych indeksów wyniosła jednak od 0,22% (FTSE MiB) do 0,96% (IBEX), więc trudno mówić tutaj o odbiciu i sygnalizacji ruchu wzrostowego. Jak pisaliśmy w poprzednich dwóch komentarzach, na to będzie trzeba zaczekać do jutra, o ile Jerome Powell zdoła podczas dzisiejszej konferencji uspokoić nastroje (co nie będzie łatwe, zważywszy że odwołanie podwyżki stóp w marcu, czy nawet kolejnej na przełomie 2Q/3Q jest naszym zdaniem praktycznie nierealne). Jedyne ciekawsze dane dnia, niemieckie Ifo, potwierdzają wcześniejsze wskazanie PMI, zgodnie z którym gospodarka naszego zachodniego sąsiada ma się na początku zaskakująco dobrze na tle reszty kontynentu – wskaźnik wzrósł z 94,8 pkt. do 95,7 pkt.

WIG20 odbił o 1,35%, mWIG40 o 0,99%, a sWIG80 o 1,23%. Dla solidnego wyniku wsparciem była na pewno stabilizacja w Moskwie, powinien on cieszyć także w kontekście słabego zachowania BUX-a. Solidnie zachowywały się banki, duże pozytywne kontrybucje do głównego indeksu wniosły Orlen (+2,25%), Allegro (+3,15%) i KGHM (+2,41%). Po załamaniu notowań silnie rosło CCC (+5,09%), ale na razie traktujemy to jako należne po takim spadku odreagowanie, a nie przełom. Na spadek presji na sektory obciążone przez COVID będzie naszym zdaniem trzeba zaczekać jeszcze około dwóch tygodni. Omikron pozostaje poważnym ryzykiem przy krajowym odsetku osób zaszczepionych, w USA ilość dziennych zgonów właśnie przekroczyła szczyty z fali wywołanej przez deltę, nas może czekać podobny scenariusz (i naturalnie znacznie wyższe liczby zakażeń).

W USA zobaczyliśmy kolejną fascynującą sesję, tym razem niestety bez happy endu, choć godzinę przed końcem handlu istniała na niego nadzieja. Dzień rozpoczął się od pogłębienia sygnalizowanych przez kontrakty futures spadków, trwającej następnie przez około trzy godziny stabilizacji i silnego ruchu w górę, który został jednak przerwany na finiszu. Finalnie S&P500 straciło 1,22%, a NASDAQ 2,28%, co w pierwszym przypadku oznaczało rezultat zbliżony do otwarcia, a w drugim nawet słabszy. Jest to lekko rozczarowujące z uwagi na pozytywny bilans publikowanych przed sesą raportów – z wyjątkiem General Electric (-5,98%) naprawdę bardzo dobrych. Johnson&Johnson zyskał dzięki wynikom 2,86%, American Express 8,92%, Lockheed Martin 3,71%. Najważniejsze sprawozdanie, Microsoftu, zostało po zamknięciu przyjęte z dużą nerwowością, pierwotnie wywołując silne spadki akcji w handlu posesyjnym, a finalnie lekkie wzrosty. Zarówno zysk, jak i przychody okazały się wyższe od oficjalnego konsensusu, rosnąc w tempie odpowiednio 21% oraz 20%, zbliżonym do poprzedniego kwartału. Powodem niepewnej reakcji był niższy od 50% r/r (po raz pierwszy od pięciu kwartałów) wzrost w segmencie Azure i usług w chmurze, ale trudno tu mówić o wielkim rozczarowaniu (prognozowane było faktycznie „dowiezione" 46% r/r).

Publikacja wydaje się raczej pozytywna, ale nie na tyle, by mieć silny wpływ na sentyment. Kontrakty futures na amerykańskie indeksy odbijały w handlu azjatyckim, ale przed europejskim otwarciem zaczynają się korygować, dalekowschodnie indeksy zachowują się neutralnie. Słabe zamknięcie za oceanem nie będzie problemem dla Europy, która podobne poziomy dyskontowała pod koniec wczorajszego handlu. Pozytywnie wystartował rosyjski RTS, co daje rano szansę na kontynuację odbicia na GPW, ale sytuacja na froncie rosyjskim pozostaje zmienna – słowa Bidena o możliwym nałożeniu personalnych sankcji na Władiira Putina nie wywołały reakcji, ale nie oznacza to, że któryś z prezydentów nie może w każdej chwili powiedzieć lub zrobić czegoś, co będzie miało negatywny efekt. Pomimo dużych oczekiwań, że Jerome Powell magicznie uzdrowi Wall Street, spodziewamy się, że dzisiejsze posiedzenie i konferencja co najwyżej lekko wesprą amerykańską giełdę. Dlatego z dużym zainteresowaniem oczekujemy też na raport Tesli – po rewelacyjnej ubiegłorocznej sprzedaży solidne prognozy na ten rok mogłyby przynajmniej tymczasowo ulżyć spółkom wzrostowym.

Słowo na literę B coraz częściej pojawia się nad Wisłą

Piotr Neidek, BM mBanku

Po wczorajszej wyprzedaży akcji, dzisiaj na azjatyckich parkietach podejmowane są próby zatrzymania spadków. Czerwień widać na parkiecie w Seulu, Tokio czy Tajwanie. Nie są to duże przeceny, jednakże pokazują utrzymującą się presję podażową. Nikkei225 testuje zeszłoroczne minima a po wybiciu się dołem z trójkąta, byki mają utrudnione zadanie. Podwójny szczyt, widoczny na wykresie długoterminowym, ostrzega o zmianie trendu. Jak na razie nie można wykluczyć, że obecne spadki są elementem większej korekty, która dobiega ku końcowi. Jednakże dzisiejsze naruszenie 27000 punktów może przyczynić się do ruchu w kierunku 23.5k czyli tam, gdzie znajduje się 50% zniesienie poprzedniej zwyżki. Na chwilę obecną został aktywowany trójkąt, wg którego celem dla niedźwiedzi ma prawo okazać się średnia dwustutygodniowa. Jej aktualny przebieg (24.1k) zbieżny jest ze szczytem powstałym w 2020r. Z drugiej strony rok temu w sierpniu, Nikkei225 odbił się od poziomów, do których właśnie dotarł. Jeżeli zatem japoński indeks ma się podnieść, to właśnie teraz.

Poranne notowania kontraktów na DAX zyskują na wartości (+0.5%), zapowiadając dodatnie otwarcie się rynku kasowego. Wczoraj niemiecki indeks zdołał tylko w niewielkim stopniu (+0.8%) odrobić poniedziałkowe straty.  Niedźwiedziom nie udało się przełamać styczniowego denka, zaś finisz wypadł na poziomach zbieżnych z poziomem otwarcia. To umożliwiło uformowanie się świeczki o lekko pozytywnym wydźwięku, jednakże nadal brakuje potwierdzenia ubicia denka. W listopadzie jak i grudniu, DAX zdołał odbić się od strefy 15000 punktów. Podobnie było w październiku, kiedy to indeks pierwszy raz od 2020r. przerwał średnią dwustusesyjną. Na chwilę obecną relacja MA200 względem benchmarku pozostaje negatywna i wskazuje na możliwość dalszych spadków. Ostatnim ratunkiem dla byków jest trójkąt, wewnątrz którego niemiecka Xetra porusza się od wielu miesięcy. Dopóki jego dolne ograniczenie jest bronione, dopóty niedźwiedzie są powstrzymywane przed desantem na południe. Jednakże wybicie się dołem, zgodnie z geometrią rynku, otworzyłoby drogę w kierunku szczytów z 2020r.

Zamknięcie dnia pod kreską przez S&P500 nie oddaje tego, co się wczoraj wydarzyło na Wall Street. Indeks szerokiego rynku, pomimo finiszowania ze stratą, zdołał obronić strefę wsparcia. Mowa o poniedziałkowym dolnym cieniu młota, jaki utworzył się na dziennym wykresie ww. benchmarku. Nawet na chwilę S&P500 przeszedł nad kreskę, jednakże poziom 4410 nie długo udało się utrzymać. Dodatkowym argumentem na korzyść byków jest wyprzedanie. Ostatni raz podobna sytuacja miała miejsce w lutym 2020r., jednakże wówczas niedźwiedzie dopiero co się rozkręcały. Oporem dla S&P500 pozostaje średnia dwustusesyjna, która obecnie przebiega na wysokości 4431. Problem z dzienną dwusetką ma także DJIA, NASDAQ (podobnie jak DAX czy WIG20) i z podręcznikowego punktu widzenia jest to ostrzeżenie o zmieniającym się trendzie na rynkach akcyjnych.

Od kilku dni trwa wyprzedaż polskiej waluty. EURPLN ponownie zbliżył się do poziomu 4.6zł a wczorajsze zamknięcie zbiegło się z grudniowym dołkiem. To może jeszcze zatrzymać euro przed dalszymi wzrostami, jednakże sygnały płynące z wykresu raczej wskazują na dalsze osłabianie się złotego. Na uwagę zasługuje długoterminowy kanał wzrostowy. Jego dolne ograniczenie zostało przetestowane wyzwalając impuls dla EURPLN. Jeżeli formacja ta ponownie okaże się wskazówką dla euro, to celem stanie się poziom 4.8zł. Rosną także notowania CHFPLN a ostatnia obrona 4.35zł otwiera drogę na zeszłoroczne maksima.

Po silnej, poniedziałkowej wyprzedaży, wtorek przyniósł uspokojenie emocji na warszawskim parkiecie. Wszystkie indeksy zamknęły się nad kreską, jednakże skala wzrostów okazała się względnie słaba. Najwięcej zyskał WIG20 (+1.4%), ale gdyby nie ostatnia godzina handlu, to wynik byłby ujemny. Progu 1% nie przekroczył mWIG40, który w ciągu sesji odbił się od oporu 5100 punktów. Dzisiaj byki z drugiej linii ponownie powinny spróbować swoich sił, jednakże ewentualną porażkę należałoby odczytać w kategoriach słabości. W centrum uwagi pozostaje WIG. W tym tygodniu doszło do naruszenia długoterminowej linii trendu wzrostowego. Testowana jest także strefa 66k. Poniedziałkowe minimum wypadło kilka oczek poniżej grudniowego denka. Ryzyko wygenerowania długoterminowego sygnału sprzedaży jest obecnie najwyższe od miesięcy. Bykom może się jeszcze udać uformować pułapkę bessy, ale po ostatnim, niższym szczycie słowo na literę B coraz częściej pojawia się nad Wisłą.

Giełda
Rynki biorą oddech po ostatnich wzrostach
Giełda
WIG20 w konsolidacji na szczycie hossy
Giełda
WIG20 nie może poradzić sobie z poziomem 2500 pkt
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
WIG20 na minusie, ale to byki odniosły zwycięstwo
Giełda
Nastroje już bardziej neutralne