Kamil Sobolewski, Skarbiec TFI: Liczy się jakość zarządzania, a nie opłaty

Skarbiec TFI zamierza powalczyć o rynek pracowniczych programów kapitałowych, ale nie promocjami i zerowymi opłatami w pierwszych miesiącach. Jaka jest więc strategia? Opowiadał o tym Kamil Sobolewski, zarządzający funduszami Skarbca TFI, który był gościem Przemysława Tychmanowicza w programie #PROSTOzPARKIETU.

Aktualizacja: 19.07.2019 17:41 Publikacja: 19.07.2019 14:10

Kamil Sobolewski, zarządzający funduszami Skarbca TFI

Kamil Sobolewski, zarządzający funduszami Skarbca TFI

Foto: parkiet.com

Wiele osób nadal się zastanawia, czy uczestniczyć w programie PPK. Co dzisiaj oferują fundusze zdefiniowanej daty i jakich wyników mogą spodziewać się osoby, które jednak będą brały udział w tym programie?

Program PPK to przede wszystkim wielka okazja dla pracowników do tego, aby rozpocząć bądź też kontynuować długoterminowe oszczędzanie. Oczywiście długoterminowe oszczędzanie to frazes makroekonomistów, który zwykłemu człowiekowi mało mówi, ale korzyści z tego najlepiej widać na przykładzie. Załóżmy, że pracownik zarabia 4400 zł brutto. Taka osoba ze swoich dochodów netto odłoży w PPK niecałe 100 zł miesięcznie, czyli 1200 zł rocznie. Natomiast już po pierwszym roku oszczędzania na koncie takiej osoby będzie niemal 2400 zł, czyli dwa razy więcej. Dzięki PPK odkładamy więcej, niż bylibyśmy w stanie to zrobić samemu. Do tego można jeszcze zaoszczędzić na ZUS i tzw. podatku Belki.

Przez wiele lat rynek z uwagą śledził stopy zwrotu, jakie osiągały OFE. Czy podobnie będzie w przypadku funduszy biorących udział w programie PPK?

Uważam, że fundusze PPK będą dość znacząco różniły się stopami zwrotu. W przestrzeni publicznej panuje przekonanie, że PPK mają bardzo duże restrykcje inwestycyjne. Ja się z tym nie zgadzam. Przestrzeń do tego, aby zmieniać zaangażowanie w akcje w przedziale 20 pkt proc., bo taki przedział został ustalony, to jednak dość duże pole do popisu. Do tego przecież w ramach części akcyjnej i dłużnej można wybierać lepsze lub gorsze inwestycje.

W założeniach polityki inwestycyjnej PPK mamy zapis, który mówi, że jednak duża część pieniędzy będzie inwestowana w największe spółki z GPW...

Na pewno jest to ograniczenie, którego nie można przekraczać. Taka jest natura prawa. Jeśli chodzi o naszą strategię inwestycyjną, to my generalnie staramy się inwestować nie więcej, niż jest to wymagane, w spółki z WIG20, a w szczególności w spółki państwowe. Wydaje nam się, że okazji można szukać w małych, prywatnych biznesach, które są nastawione przede wszystkim na rentowność.

Skarbiec TFI zamierza powalczyć o rynek PPK. Część firm tworzących PPK zrezygnowała na początek z opłat za zarządzanie. Wy tego nie zrobiliście. Dlaczego?

Opłata za zarządzanie w programie PPK jest ograniczona ustawowo do poziomu 0,5 proc. aktywów, do tego może być także opłata motywacyjna w wysokości 0,1 proc. Maksymalna opłata wynosi więc 0,6 proc. aktywów. Oferowane dzisiaj na rynku produkty mają zdecydowanie wyższe opłaty, nawet jeżeli mówimy o tych teoretycznie najbezpieczniejszych produktach. Warto podkreślić, że opłaty, jakie narzucił ustawodawca w programie PPK, są na poziomie opłat w funduszach pasywnych za granicą. Moim zdaniem z punktu widzenia klienta krytyczna jest stopa zwrotu po uwzględnieniu opłat, a nie sama opłata. Tak jak już wcześniej wspomniałem, różnice w stopach zwrotu mogą natomiast być naprawdę znaczące. Dla ilustracji posłużę się przykładem: w Skarbcu zarządzamy funduszami w kilku różnych grupach konkurencyjnych, nazywamy je grupami porównawczymi. Na przykład w funduszu dłużnym uniwersalnym, który moim zdaniem jest najbardziej podobny do części dłużnej w przyszłym PPK, nasz wynik tylko w tym roku wynosi 3,3 proc., podczas gdy najczęściej występujące wyniki w branży są rzędu 1,7 proc. To oznacza, że na strategii dłużnej w ciągu połowy roku nasz wynik jest lepszy o 1,6 pkt proc. niż przeciętny wynik. Podobna jest sytuacja w grupie porównawczej funduszy akcji małych i średnich spółek, w której nasz fundusz zarobił w tym roku ponad 12 proc., podczas gdy przeciętny wynik w grupie wynosi poniżej 10 proc. Należy zatem jeszcze raz podkreślić – przede wszystkim liczy się jakość zarządzania, a nie opłaty. Nasza firma już dzisiaj w różnych produktach posiada przewagę konkurencyjną, która jest widoczna także w długim terminie. Posłużę się kolejnym przykładem liczbowym. Pracownik, który dziś zarabia 4400 zł i będzie odkładać w PPK swoje środki przez okres 30 lat, przy stopie zwrotu 4 proc. zaoszczędzi 100 tys. zł. Jeżeli stopa zwrotu sięgnie 6 proc., przyszły emeryt odłoży już 150 tys. zł. To pokazuje istotę długoterminowego oszczędzania. Wystarczy nieznacznie wyższa stopa zwrotu, by znacząco wzrósł odłożony kapitał.

Nie boi się pan, że firmy, które na początku będą przystępowały do PPK, przynajmniej na starcie będą patrzyły jednak na poziom opłat?

Zakładamy, że firmy będą się posiłkować branżowymi raportami, rzetelną analizą i będą relatywnie niewrażliwe na promocje, które dotyczą niewielkich kwot, a które to będą obowiązywały przez pół roku czy rok. Z punktu widzenia zgromadzonych kwot tego typu promocja raczej nie ma większego znaczenia. Liczymy na to, że firmy wybierające programy dla swoich pracowników będą świadomie dążyć do tego, aby wybrać jak najlepszy produkt. Okresowa promocja nie zmienia nic w atrakcyjności produktu. Jest to zwykły zabieg marketingowy.

O rynek PPK będziecie się bili też z największymi grupami finansowymi. Chcecie rywalizować przede wszystkim stopami zwrotu?

Małe jest piękne. Poznałem rynek zarówno z perspektywy dużych, jak i małych instytucji. W tym wszystkim niezwykle ważne jest zrozumienie perspektywy dużego gracza. Bez tego trudno przewidywać trendy rynkowe. Kiedy już tę umiejętność posiadamy, to poruszanie się po torze wyścigowym z ostrymi zakrętami małą wyścigówką jest dużo łatwiejsze niż wielkim tirem. Mam nadzieje, że charakter małej zdolnej wyścigówki uda nam się pokazać w praktyce.

To jaki udział w rynku PPK chce zdobyć Skarbiec TFI?

Nasz cel wynika z grupy docelowej, do której chcemy dotrzeć. Oczywiście będziemy się starali dotrzeć do dużych firm, ale zakładamy, że naszą grupą docelową będą jednak firmy średniej wielkości oraz te mniejsze. Jesteśmy im w stanie zapewnić indywidualną obsługę i łatwiej może być nam przekonać te firmy do naszych przewag konkurencyjnych, jeśli chodzi o efektywność zarządzania. Wśród TFI, które są niezależne od dużych grup kapitałowych, chcemy mieć wiodącą pozycję na rynku PPK.

Czy dla Skarbiec TFI program PPK może być znaczącym źródłem przychodów i ewentualnie w jakiej perspektywie czasowej?

Z pewnością jest to projekt długoterminowy. Jeżeli średnio jedna osoba w ramach programu PPK odkłada 2000 zł rocznie, to przy 100 tys. osób do programu będzie wpływało 200 mln zł. To będzie rozłożone na osiem–dziewięć funduszy. Jeden fundusz będzie więc miał około 25 mln zł aktywów po roku funkcjonowania. Skarbiec zarządza aktualnie ponad 4 mld zł. Na pewno więc program PPK nie jest czymś, co w krótkim terminie zmieni rachunek zysków i strat firm. Z pewnością jest to natomiast element, który w horyzoncie pięciu czy dziesięciu lat pozwoli zwiększyć stabilność przychodów i zysków, a także zbudować stabilną, dodatkową nogę biznesu.

Fundusze inwestycyjne
Michał Szymański: W tym stanie rynek akcji będzie dalej tkwił w marazmie
Fundusze inwestycyjne
WSA oddalił skargę Altusa, ale spółka nie składa broni
Fundusze inwestycyjne
Przedsmak REIT-ów, czyli debiut nieruchomościowego FIZ-u
Fundusze inwestycyjne
Fundusze inwestycyjne zakończyły kwartał z hukiem
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Fundusze inwestycyjne
Pęd za funduszami dłużnymi nieco słabnie. Rośnie tolerancja ryzyka
Fundusze inwestycyjne
Witold Chuść, Rockbridge TFI: Wolę 2,4 proc. z bunda niż 4,5 proc. z treasuries