Jeszcze niedawno pisaliśmy o tym, że rentowności krajowych obligacji skarbowych są na kilkuletnich minimach, a zarządzający obawiają się korekty. Tymczasem we wtorek wskaźnik ten dla papierów dziesięcioletnich znów mocno spadał, sięgając po południu 3,351 proc. Oczywiście nie widać tego jeszcze w wycenach funduszy dłużnych, jednak ich klienci mają powody do zadowolenia od dobrych kilku tygodni. Niektóre z nich w ostatnim miesiącu zarobiły tyle, ile w całym ubiegłym roku.
Duże spadki rentowności
We wtorek mocno spadały rentowności nie tylko krajowych papierów, ale również np. włoskich dziesięciolatek (do 2,126 proc.), hiszpańskich (do 0,423 proc.), portugalskich (do 0,552 proc.) czy amerykańskich (do 2,022 proc.). Do ciekawej sytuacji doszło na papierach dziesięcioletnich Austrii, gdzie wskaźnik ten spadł z 0,053 proc. do -0,043 proc. Nie są to jednak najbardziej popularne instrumenty w krajowych funduszach inwestycyjnych. Jak niedawno pisaliśmy, najczęściej spotykane są papiery Węgier (1,94 mld zł) oraz Czech (1 mld zł). Kolejne były obligacje Rumunii (0,8 mld zł), a na czwartym miejscu znalazły się papiery Stanów Zjednoczonych, w których TFI miały zainwestowanych 0,79 mld zł.
Mocne spadki rentowności skarbówek w Europie były spowodowana porannym przemówieniem Mario Draghiego, prezesa EBC, który stwierdził, że w przypadku braku poprawy perspektyw gospodarczych w UE potrzebna będzie dalsza stymulacja. Warto pamiętać, że w środę odbędzie się posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC).
Coraz mniej bezpiecznie
Część rynkowych ekspertów ma coraz więcej wątpliwości dotyczących zwrotu z inwestycji w obligacje, szczególnie biorąc pod uwagę inflację i ryzyko jej wzrostu. Jak podaje GUS, inflacja konsumencka wyniosła w maju w ujęciu rocznym 2,4 proc., choć w krótkim terminie sytuacja nie powinna się istotnie zmienić. – Oczekuję, że wakacyjne miesiące będą jeszcze pozytywne. Może na jesieni, czyli w pobliżu wyborów, czeka nas przystanek – ocenia Mariusz Zaród, zarządzający Quercusa TFI.