Reklama

Rozkładamy wezwania na czynniki pierwsze

Ożywienie na rynkach nie zatrzymało fali delistingów. A czy sprawiło, że przejmujący muszą się z liczyć z koniecznością oferowania wyższej premii?

Publikacja: 30.06.2021 05:17

Rozkładamy wezwania na czynniki pierwsze

Foto: Adobestock

W 2020 r. przeprowadzono 34 wezwania, z czego 30 zakończyło się zakupem akcji. Aby nabyć jakiekolwiek walory, inwestor musiał zaoferować średnio 15-proc. premię ponad cenę minimalną – wynika z najnowszego raportu KPMG.

Tomasz Wiśniewski, szef zespołu wycen w KPMG w Polsce, zwraca uwagę, że średnia arytmetyczna nie oddaje w pełni sytuacji. – Jeśli uwzględnimy wartość wezwania, średnia ważona premia była najwyższa od 2012 r., osiągając aż 24 proc. – wskazuje.

Pandemiczne przeceny okazją dla przejmujących

Z raportu KPMG wynika, że na 30 zeszłorocznych udanych wezwań aż w 14 wzywający nie zaproponowali żadnej premii ponad cenę minimalną, wymaganą przepisami ustawy o ofercie. Przy czym brak premii ponad cenę minimalną nie oznaczał braku premii w stosunku do ówczesnych kursów akcji. W dużej mierze wynikało to ze specyfiki pandemicznego 2020 roku, kiedy to wyceny wielu podmiotów znacząco spadły. Nie dziwi więc, że średnia premia ponad kurs zamknięcia w ciągu 90 dni sesyjnych przed wezwaniem (dla wspomnianych 14 wezwań z ceną minimalną) wyniosła 18 proc.

Choć od połowy marca 2020 r. wyceny wielu firm zaczęły rosnąć, to nie wszystkim emitentom udało się odrobić straty. 2020 r. WIG zakończył 1,4-proc. spadkiem. Od początku tego roku wzrósł natomiast o ponad 16 proc., wyznaczając kilka dni temu historyczne maksimum.

Kto płaci najwięcej

Zeszły rok potwierdził zjawisko, które rysowało się już we wcześniejszych latach: inwestorzy branżowi oferują znacznie wyższe premie niż finansowi. W 2020 r. podmioty branżowe przeprowadziły 24 wezwania, z czego 22 zakończyły się sukcesem, a średnia arytmetyczna premia (w wezwaniach zakończonych sukcesem) wyniosła 17 proc. Pozostałe 10 wezwań ogłosili inwestorzy finansowi, z czego 8 zakończyło się sukcesem, a oferowana premia była o 5 pkt proc. niższa niż w wezwaniach ogłaszanych przez inwestorów branżowych. Zdecydowanie wyższe są premie, ważone wartością wezwania. KPMG szacuje, że zarówno dla inwestorów branżowych, jak i finansowych były to najwyższe poziomy od 2012 r. i wyniosły odpowiednio 22 oraz 34 proc.

Reklama
Reklama

W latach 2010–2019 przeprowadzono na GPW 275 wezwań i w 75 proc. pierwsza zaproponowana cena była ostateczną. Prawie 82 proc. tych wezwań się udało. Natomiast w pozostałych przypadkach inwestorzy zdecydowali o podniesieniu ceny i w 79 proc. zapewniło to sukces wezwania. Statystyki za zeszły rok wpisują się w ten scenariusz. W 2020 r. w 76 proc. przypadków pierwsza zaproponowana cena była ostatnią, co w ponad 88 proc. przypadków okazało się wystarczające, aby nabyć akcje. W pozostałych wezwaniach po podniesieniu ceny ponad 88 proc. zakończyło się sukcesem.

Historia pokazuje również, że można liczyć na wyższą cenę, jeśli wzywający chce przejąć kontrolę nad spółką i wycofać ją z giełdy.

Ciekawy 2021 rok

Zanim nastąpiło pocovidowe ożywienie, na GPW przez kilka lat panował marazm, co miało związek m.in. z demontażem OFE. Obroty były niskie, WIG poruszał się w trendzie bocznym, fala delistingów przybierała na sile, a debiutów było jak na lekarstwo. Sytuacja na rynku IPO zmieniła się po debiucie Allegro (jesień 2020 r.). Ale liczba spółek wycofywanych z obrotu nadal jest wysoka.

Według danych publikowanych przez GPW w 2021 r. (stan na maj) mieliśmy 12 delistingów. Ponadto w czerwcu z obrotu wykluczono akcje takich spółek jak Kruszwica, Talanx i PEM. Kilka firm czeka w kolejce. To m.in. Polnord (przejmujący ma już 100 proc.), Biuro Inwestycji Kapitałowych (analogicznie) czy Ropczyce (podjęta uchwała NWZ o delistingu). A w kilku spółkach (m.in. Radpol, OEX) trwają wezwania. Wiele zatem wskazuje, że tegoroczne statystyki będą rekordowe. Do tej pory najwięcej spółek – 25 – wycofano z giełdy w 2018 r. W 2019 r. 23, a w zeszłym roku 24.

Bilans debiutów i wycofań w 2021 r. też będzie ujemny, ale nie aż tak mocno jak w minionych latach. W okresie 2018–2020 r. rocznie debiutowało tylko 7 firm. W tym roku od stycznia było ich 8, a wkrótce powinny do nich dołączyć dwie kolejne spółki, których oferty trwają: Shoper oraz Onde. Ponadto w KNF są prospekty Cavatiny, Big Cheese Studio i Emitela. Statystyki podbije też kilka spółek przeprowadzających się z NewConnect.

Obecnie na rynku głównym jest 427 spółek. Ich łączna kapitalizacja sięga 1,3 bln zł. Nieco ponad połowa tej kwoty przypada na firmy krajowe.

Firmy
Były walki o wycenę, ale klamka zapadła. Kolejna duża spółka znika z giełdy
Firmy
Zmiany w strukturze własności Gremi Media
Firmy
Ukraińskie spółki drożeją. Inwestorzy liczą na koniec wojny
Firmy
Zarząd Mo-Bruk zapowiada poprawę przychodów i marży
Firmy
Grupa Pracuj rośnie na rosnącej bazie klientów
Firmy
Grupa Boryszew nadal ma pod górkę
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama