Trwa energetyczny chaos

Gigantyczne zamieszanie wokół cen prądu potęguje niepewność co do przyszłych wyników finansowych firm energetycznych. Analitycy przewidują jednak, że w tym roku branża poprawi wyniki, choć nie spodziewają się rewelacji.

Publikacja: 20.03.2019 13:00

Foto: Archiwum

Po wymagającym 2018 r. dla sektora energetycznego i rozczarowujących wynikach finansowych największych graczy obecny rok powinien być lepszy – twierdzą analitycy. Zwracają jednak uwagę, że trudno jest tworzyć prognozy w momencie, gdy na rynku obrotu energią panuje gigantyczne zamieszanie. Jest ono związane z ustawowym zamrożeniem cen prądu na poziomie z 2019 r. Sprzedawcy energii alarmują, że część z nich na nowych regulacjach straci. Co więcej, do dziś regulator nie zatwierdził jeszcze cen energii dla gospodarstw domowych ani taryf dystrybucyjnych. To wszystko powoduje, że na rynku energii chaos trwa w najlepsze.

Kłopotliwe odpisy

– W branży energetycznej panuje obecnie ogromna niepewność, związana przede wszystkim z zamrożeniem cen prądu w 2019 r. Cała polska gospodarka może dostać prezent w postaci braku podwyżek cen prądu, ale nie wiemy wciąż, jaki będzie to miało wpływ na wyniki firm energetycznych, a zwłaszcza czy planowane rekompensaty w pełni pokryją ich straty. Zawiązanie rezerw na ten cel przez największych graczy świadczy o tym, że ryzyko strat istnieje – podkreśla Paweł Puchalski, analityk Santander BM. Dodaje, że najmocniej tym ryzykiem dotknięte są Enea, Energa i Tauron, bo w tych spółkach segment obrotu ma relatywnie większy udział niż w przypadku Polskiej Grupy Energetycznej.

Minister energii zapewniał, że zamrożenie cen prądu będzie miało neutralny wpływ na wyniki sprzedawców. W praktyce spółki zawiązały jednak rezerwy na potencjalne straty wynikające z ustawy. Za namową audytora tak zrobiła Energa, która zawiązała rezerwę w wysokości 136 mln zł, obniżając tym samym zyski grupy za 2018 r. Odpis w Enei sięgnął 79 mln zł, a w Tauronie – 214 mln zł. PGE z kolei zawiązała 261 mln zł rezerwy w segmencie obrotu z tytułu ewentualnych strat na kontraktach sprzedaży prądu, ale odpis ten pozostał bez wpływu na wyniki całej energetycznej grupy.

Niejasna przyszłość

Analitycy przewidują że w tym roku firmom energetycznym uda się poprawić wyniki, choć nie spodziewają się rewelacji. Jednocześnie z niepokojem wsłuchują się w głos zarządu PGE, który nieoczekiwanie zapowiedział w tym roku spadek EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) w większości segmentów. W biznesie ciepłowniczym będzie to miało związek m.in. ze wzrostem cen węgla i uprawnień do emisji CO2, których to kosztów nie uda się w pełni przerzucić na ceny ciepła. Pogorszenie wyników dotyczyć ma także biznesu dystrybucji, co w ocenie analityków powinno być niepokojącym sygnałem dla całej branży.

Według ekspertów niemal wszystkie spółki energetyczne poprawią jednak swoje wyniki, m.in. ze względu na poprawę marży na wytwarzaniu. Firmom pomogą utrzymujące się wysokie ceny na hurtowym rynku energii. Natomiast z uwagi na wzrost cen węgla najlepiej poradzą sobie te spółki, które są zintegrowane poziomo, a więc mają własne zasoby surowca. Co więcej, rezerwy na potencjalne negatywne skutki ustawy o cenach prądu obciążyły już wyniki grup w 2018 r., tym samym obniżając ubiegłoroczną bazę.

– Ryzyko widzę natomiast w przypadku Tauronu, który miał znaczne jednorazowe zyski w 2018 r. Wielką niewiadomą pozostaje też, czy Enea i Energa zdecydują się w tym roku na wypłatę dywidend, ale sugestie głównego właściciela, czyli Skarbu Państwa, nie nastrajają optymistycznie – kwituje Puchalski.

Na szereg czynników ryzyka występujących w Tauronie zwraca też uwagę Krystian Brymora, analityk DM BDM, w swojej najnowszej rekomendacji. – W 2019 r., w związku z rekordowymi nakładami inwestycyjnymi (koniec budowy bloku w Elektrowni Jaworzno), dostrzegamy ryzyko istotnego wzrostu zadłużenia, a w dłuższym terminie znaczących inwestycji w segmencie odnawialnych źródeł energii, co wynika z niedopasowania miksu wytwarzania do założeń polityki energetycznej państwa do 2040 r. – twierdzi Brymora. Projekt polityki energetycznej duży nacisk kładzie na inwestycje w energetykę jądrową i farmy wiatrowe na morzu.

Poprawa nastrojów?

Od września 2018 r. nastawienie inwestorów do spółek energetycznych wyraźnie się poprawiło. Eksperci łączą to m.in. z pozytywnymi dla branży wynikami pierwszych aukcji rynku mocy. Jednak w całym ubiegłym roku wartość indeksu WIG-energia skurczyła się o 19 proc. Na tym tle pozytywnie wyróżniła się Polenergia, której notowania wzrosły aż o 69 proc., do 20,50 zł. Energetyczna spółka w 2018 r. wyraźnie poprawiła wyniki finansowe, co miało związek z poprawą sytuacji rynkowej dla producentów zielonej energii, restrukturyzacją zadłużenia farm wiatrowych czy optymalizacją kosztów operacyjnych.

Z kłopotami zmaga się natomiast Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (ZE PAK), co zarząd tej spółki tłumaczy zamieszaniem wokół cen prądu, kosztami eksploatacji odkrywkowych kopalń węgla brunatnego i gwałtownym wzrostem cen uprawnień do emisji CO2.

Od lutego notowania indeksu WIG-energia znów znajdują się pod presją. To efekt rozczarowujących wyników firm energetycznych, jak również niepewności związanej z rekompensatami dla sprzedawców prądu.

Kamil Kliszczanalityk, DM mBank

Wciąż mamy dużą niepewność, jak mogą wyglądać w tym roku wyniki firm energetycznych w segmentach obrotu. Nie wiemy, czy brak podwyżek cen prądu w kontraktach z klientami uda się w pełni zneutralizować rekompensatami. Mimo to ten rok powinien być lepszy dla sektora niż 2018. Głównie ze względu na wyższe ceny energii na giełdzie, co powinno wspierać segment wytwarzania. Oddane do użytku mają zostać bloki w Elektrowni Opole, spodziewam się też lepszej dyspozycyjności nowego bloku w Kozienicach. W biznesie dystrybucji oczekuję zaś zbliżonych wyników jak przed rokiem. Z pewnością najlepiej poradzą sobie te spółki, które są zintegrowane poziomo, a więc wytwarzają energię i mają własny surowiec. Wymienić tu można PGE i Eneę, które z pewnością skorzystają na wyższych cenach węgla. Zaskoczeniem są dla mnie zapowiedzi zarządu PGE, który mimo tych pozytywnych sygnałów z dużą ostrożnością wypowiada się o tegorocznych wynikach. A to właśnie PGE powinno być największym beneficjentem pozytywnych tendencji w branży.

Bartłomiej Kubickianalityk, Societe Generale

Ten rok powinien być nieco lepszy dla branży energetycznej niż poprzedni, choć nie spodziewam się rewelacji. Wyniki Enei z pewnością będzie wspierać biznes wydobywczy ze względu na mocny wzrost cen węgla w Bogdance. Problemy natomiast w tym obszarze ciągle może mieć Tauron, któremu w ostatnich latach nie udawało się zrealizować planów produkcyjnych. Branża może liczyć natomiast na wzrost marż w segmencie wytwarzania. Poprawy spodziewam się zwłaszcza w produkcji energii z węgla brunatnego i z odnawialnych źródeł. W tym ostatnim obszarze spółkom powinny sprzyjać warunki atmosferyczne, które akurat w 2018 r. były kiepskie, i wyższe ceny energii. Natomiast w dystrybucji energii wyniki mogą być słabsze ze względu na wzrost kosztów pracowniczych i opóźnienie w zatwierdzaniu taryf przez regulatora. Znaczna niepewność dotyczy z kolei obrotu energią, bo wciąż nie znamy ostatecznych skutków finansowych ustawy zamrażającej ceny prądu. Nie ma też pewności, czy budżet przewidziany na rekompensaty dla firm okaże się wystarczający.

Energetyka
Onde zachowa część projektów OZE dla siebie
Energetyka
Redukcje mocy w OZE wyzwaniem dla Grenevii
Energetyka
Wiatraki przywiały pierwsze zyski Grenevii. Firma szuka partnerów do nowego projektu
Energetyka
Spółki bez rekompensat? Kurs Taurona spada, a inne resorty krytykują projekt
Energetyka
Ustawa o mrożeniu cen prądu mnoży wątpliwości
Energetyka
Ekonomiczny żywot starych węglówek Taurona dobiega końca. Zwolnień nie będzie