W minionym tygodniu inwestorzy czekali przede wszystkim na 13. rundę negocjacji amerykańsko-chińskich. Zaczęły się w czwartek i Donald Trump poinformował, że ich pierwsza faza przebiegła bardzo dobrze. To wystarczyło, by zwiększyć apetyty na ryzyko i przynieść udany koniec tygodnia na rynkach akcji. Ów apetyt zwiększyła też informacja, że pomyślnie przebiegły rozmowy premierów Borisa Johnsona i Leo Varadkara, co przybliża nas do, jak to ujmują analitycy, „uporządkowanego" brexitu. Dwa główne źródła niepewności zostały, przynajmniej chwilowo, złagodzone, więc piątkowa zieleń nikogo nie dziwiła. Zyskiwały niemal wszystkie giełdy. Od Deutsche Boerse przez Wall Street aż po Warszawę. W przypadku GPW ostatnie odbicie wpisuje się w cykliczny ruch, o którym wspominałem w tym miejscu przed tygodniem.

WIG cały czas pozostaje w szerokiej konsolidacji, która rozciąga się od 62 000 pkt do 54 000 pkt. Początek miesiąca przyniósł test poziomu 55 000 pkt, co w przeszłości mobilizowało obóz byków. Historia znów się powtarza, bowiem w piątkowe popołudnie indeks szerokiego rynku notował odbicie do poziomu 56 800 pkt. Trwający od siedmiu sesji ruch może więc być początkiem silniejszej fali w obrębie konsolidacji. Celem minimum w takim scenariuszu jest wrześniowe maksimum 58 525 pkt, a maksimum to górna granica przy 62 000 pkt. Wiele zależeć będzie od najbliższych sesji. W piątek bowiem WIG zaatakował 50-sesyjną średnią kroczącą, która stanowi ruchomy opór. Wrześniowe ataki na tę barierę kończyły się niestety fiaskiem, więc zachowanie indeksu w okolicy 56 750 pkt będzie miało duże znaczenie.

Optymizmem napawa fakt, że tę średnią bardzo wyraźnie przebił w piątek WIG20. Indeks długą białą świecą dochodził w porywach do 2158 pkt. Tym samym otworzył sobie drogę do strefy oporowej 2190–2217 pkt. Byki wspiera wskaźnik MACD, który zawrócił w górę i zaatakował swoją linię sygnalną. Jest to zapowiedź punktu zwrotnego, choć fakt, że wskaźnik przyjmuje dość wysokie wartości (brak wyprzedania), zmniejsza nieco wymowę tego sygnału.

Z piątkowej poprawy nastrojów skorzystały też średnie spółki. Indeks mWIG40 oddalił się od tegorocznego dna, sugerując, że tworzy bazę pod korektę. Swojej szansy nie wykorzystały małe spółki. Indeks pozostaje w krótkoterminowej konsolidacji przy 11 400 pkt, choć dolne cienie ostatnich dziennych świec sugerują, że popyt ma zapas siły. Ruch w górę byłby mile widziany, bowiem pozwoliłby zanegować formację krzyża śmierci, utworzoną przez średnie kroczące z 50 i 200 sesji. Warto też zerkać na S&P 500. Indeks ponownie ruszył w kierunku 3000 pkt, co daje szanse na zanegowanie formacji podwójnego szczytu, którą przy tym poziomie utworzył w ciągu ostatnich trzech miesięcy.