Początek kwietnia przyniósł uspokojenie nastrojów na warszawskim rynku akcji. Widać to na pierwszy rzut oka po wielkości ostatnich dziennych i tygodniowych świec na wykresach WIG20, mWIG40 i sWIG80 – są wyraźnie mniejsze od marcowych. Potwierdzeniem tego spokoju jest zachowanie wskaźnika zmienności ATR dla 14 sesji. W przypadku WIG20 spadł on z marcowego maksimum 84 pkt do 67 pkt, dla mWIG40 ze 135 pkt do 97 pkt, a dla sWIG80 z 390 pkt do 254 pkt. Wraz ze spadkiem zakresu wahań spadła też niestety dynamika odbicia. W zasadzie zostało ono zatrzymane. Nie udało się bowiem pokonać maksimów z ubiegłego miesiąca, a notowania przeszły do ruchu horyzontalnego. W porównaniu z marcową fazą korekty spadły też wyraźnie wolumeny obrotu. To wszystko wskazuje niestety na jedno – wyczerpał się potencjał do kontynuacji odbicia.

Analizując wykresy poszczególnych indeksów, można zauważyć, że wyklarowały się krótkoterminowe opory, które okazały się problematyczne dla notowań na początku kwietnia. Na wykresie WIG20 jest to okrągłe 1500 pkt. Wokół tego pułapu indeks oscylował przez cały ostatni tydzień, odchylając się w górę na 23 pkt i w dół na 57 pkt. Aktualne maksimum korekty, czyli 1547 pkt, okazało się być zupełnie poza zasięgiem byków. Na ten tydzień poziom 1500 pkt pozostaje swego rodzaju pułapem równowagi, oporem jest 1547 pkt, a wsparciem 1400 pkt (minimum z 23 marca).

W przypadku mWIG40 ostatnia świeca tygodniowa zamyka się w rozpiętości poprzedniej, więc drugi tydzień z rzędu pojawiła się formacja świecy wewnętrznej. Stąd układ opór/wsparcie wyznaczają teraz cienie poprzedniej świecy i są to poziomy odpowiednio 2926 pkt oraz 2746 pkt. Słabość średnich spółek wyraźnie potwierdza oscylator RSI(14), który od dwóch tygodni porusza się horyzontalnie na granicy wyprzedania, czyli 30 pkt. Indeks sWIG80 wybił się wprawdzie poza zakres poprzedniej tygodniówki, ale nie zdołał pokonać aktualnego maksimum korekty 10 351 pkt. Poziom ten pozostaje więc oporem na najbliższe dni, a wsparciem jest 9800 pkt (dołek z 23 marca).

W niemocy warszawski rynek nie był osamotniony. Swoje techniczne sufity napotykały też główne indeksy zagraniczne. Dla S&P 500 oporem okazuje się 2637 pkt, dla DAX okrągłe 10 000 pkt, dla Nikkei 225 okolica 19 500 pkt, a dla Shanghai Composite 2800 pkt. Cała czwórka wykonała w minionym tygodniu cofnięcie. W optymistycznym scenariuszu jest to przygotowanie gruntu pod kolejną falę korekty, która powinna pokonać wspomniane opory. Przy takim rozwoju sytuacji i rodzime indeksy powinny podjąć kolejną próbę wyjścia wyżej. W ujęciu pesymistycznym to cofnięcie to powrót do głównego trendu – w takim ujęciu światowe rynki będzie czekać kolejna fala spadkowa, jeszcze głębsza niż ta marcowa.