Wartość BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe wyniosła w styczniu 6,9 proc. – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. Oznacza to, że w przeliczeniu na dzień roboczy, banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę większą o 6,9 proc. niż rok temu.

To oznacza powrót do wzrostów po tym, gdy w grudniu 2018 r. popyt spadł aż o 25 proc. rok do roku, w dużym stopniu ze względu na brak wniosków do MdM. Jednak w całym 2018 r. zwiększał się w dwucyfrowym tempie, co pozwoliło na wzrost sprzedaży hipotek aż o 20,1 proc., do 56,4 mld zł, co było najlepszym wynikiem od dekady i trzecim w historii. Wzrost wartości sprzedawanych hipotek wynika głównie z rosnącej średniej wartości nowego kredytu o 15,2 proc., do 247 tys. zł. Liczba udzielonych tego typu zobowiązań wzrosła wolniej, bo o 10 proc. i sprzedano ich 227 tys.

Łącznie w styczniu o kredyt mieszkaniowy zawnioskowało 34,13 tys. osób w porównaniu do 37,12 tys. rok wcześniej co oznacza spadek o 8 proc. Średnia kwota wnioskowanego kredytu nadal rośnie - wyniosła 265,65 tys. zł, o 16,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Wzrost wartości Indeksu spowodowany jest więc wzrostem średniej wartości wnioskowanego kredytu przy spadku liczby wnioskodawców.

- Spadek liczby wnioskodawców został zatem częściowo skompensowany wzrostem średniej kwoty wnioskowanego kredytu. Ten rok na rynku kredytów mieszkaniowych będzie bardzo ciekawy. Wystąpią bowiem dwie przeciwstawne tendencje, czyli spadek liczby wnioskodawców i wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu. Przy czym skala obu tych zjawisk jest jeszcze trudna obecnie do oszacowania. Skończył się program MdM i trudno na dzień dzisiejszy oszacować skalę efektu braku kontynuacji programu MdM w 2019 r. Szacuję, że ze wsparcia ze środków z programu MdM w 2018 r. korzystało ok. 12 proc. udzielonych kredytów mieszkaniowych. Nie wiemy, jaka część wnioskodawców zdecydowała się wnioskować o dofinansowanie i uzależniała wzięcie kredytu od uzyskania dofinansowania, a jaka część i tak wnioskowałaby o kredyt, pomimo braku wykorzystania środków z MdM, a dofinansowanie traktowała jako swoisty dodatkowy bonus. Ponadto rosnące obecnie ceny mieszkań, mogą być już nieakceptowane przez część potencjalnych nabywców, co negatywnie wpłynie na liczbę składanych wniosków kredytowych na zakup nieruchomości – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.

- Kolejnym negatywnym czynnikiem oddziałującym tym razem na podaż kredytów mieszkaniowych może być zaostrzenie polityk kredytowych banków. Trzeba również pamiętać o dużej koncentracji sprzedaży kredytów mieszkaniowych w kilku bankach. Zmiana polityki kredytowej tylko w przypadku jednego z kluczowych graczy, może istotnie wpłynąć na cały rynek. Prognozujemy wzrost wartościowy kredytów mieszkaniowych na poziomie ok. 5 proc. wyższym niż w roku 2018. Będziemy jednak z dużą uwagą obserwować sytuację i tendencję na rynku kredytów mieszkaniowych – podsumowuje Rogowski.