Czego obawiają się bankowcy

Głębsze spowolnienie gospodarcze, obietnice wyborcze i ustawa frankowa, nadmierne regulacje i wymogi oraz problemy niektórych banków – to główne obawy bankowców.

Publikacja: 17.01.2019 13:33

Czego obawiają się bankowcy

Foto: Adobestock

Przygotowując tekst z prognozami zarządów największych polskich banków zadaliśmy też pytanie o największe ryzyka stojące przed sektorem. Wprawdzie polski sektor ma rekordowo wysokie współczynniki wypłacalności, jest rentowny, ma zdrowy portfel kredytowy i stosunkowo wysokie pokrycie rezerwami, ale zagrożenia czają się zawsze. Tym bardziej, że niektóre całkiem spore banki mają problemy.

Czytaj także; Gospodarka nie będzie już pędzić, ale bankowcy są optymistami

Sporo regulacji i wymogów

Przemysław Gdański, prezes BGŻ BNP Paribas, podkreśla, że polski sektor bankowy pozostaje stabilny. - Baza kapitałowa oraz płynność pozostają na wysokim poziomie, co sprawia, że pogorszenie koniunktury – nawet gdyby miało się okazać głębsze niż jest to obecnie oczekiwane – nie zagraża sytuacji finansowej banków ani ich możliwości kredytowania. Głównym zagrożeniem dla sektora bankowego w Polsce jest scenariusz, w którym do nadmiernych obciążeń finansowych nakładanych w ostatnich latach na banki dołączyłoby istotne osłabienie polskiej gospodarki lub nagłe załamanie na globalnych rynkach, np. w wyniku wojny celnej – uważa Gdański.

Dodaje, że sytuacja taka jest obecnie mało prawdopodobna, ale gdyby jednak ta czarna wizja się zrealizowała, miałoby to negatywny wpływ z jednej strony na poziom nowej akcji kredytowej, a z drugiej na jakość już istniejącego portfela kredytowego, w przypadku którego część spłat mogłaby być zagrożona. - Dodatkowo mogłoby to spowodować również wzrost kosztów finansowania działalności banków. W konsekwencji, taka sytuacja oddziaływałaby negatywnie na wyniki finansowe i zwrot z kapitału, który i tak w ostatnich latach był poddawany silnej presji, z uwagi na rosnące koszty działania, jak również zwiększające się wymogi kapitałowe – podkreśla prezes BGŻ BNP Paribas.

Zdaniem Ernesta Pytlarczyka, dyrektora departamentu analiz i relacji inwestorskich oraz głównego ekonomisty mBanku, obecnie największym ryzykiem dla sektora jest jego nadmierne uregulowanie. - W tym przede wszystkim mnogość opłat, wnoszonych przez banki do systemu bankowego i budżetu państwa, a także liczne bufory kapitałowe i ograniczenia w wypłacie dywidendy. To znacząco obniża rentowność polskich banków, co jest negatywnie oceniane przez inwestorów – uważa Pytlarczyk.

Banki Czarneckiego

Żaden z ankietowanych przez nas bankowców nie chciał oficjalnie wypowiadać się na temat Getin Noble i Idea Banku, czyli 9. i 14. pod względem wielkości kredytodawców komercyjnych w Polsce. Oba te kontrolowane przez Leszka Czarneckiego banku po wybuchu afery taśmowej KNF w połowie listopada borykały się z odpływem depozytów, co rodziło obawy o ich płynność (jej dostarczenie w razie potrzeby zapowiedział Narodowy Bank Polski). – Po najtrudniejszych dniach z przełomu listopada i grudnia sytuacja wygląda na opanowaną. Jednak banki te nadal oferują podwyższone oprocentowanie depozytów, co wskazuje, że wciąż muszą walczyć o pozyskanie finansowania a jego koszty urosną. Więcej o sytuacji powie reakcja klientów tych banków w lutym i marcu, gdy kończyć się będą lokaty zakładane po listopadowym kryzysie – mówi jeden z bankowców.

Główna obawa dotyczyła pogłębienia problemów Getin Noble i Idea Banku, które mogłyby skutkować np. nadzwyczajną składką sektora na Bankowy Fundusz Gwarancyjny lub ograniczeniem tegorocznych dywidend z banków.

Ryzykowny rok wyborczy

- Potencjalnym ryzykiem dla sektora mogą być nadchodzące wybory i związane z nimi ewentualne obietnice – doświadczenie ostatnich lat wskazuje, że ich skutki mogą być dla banków długo odczuwalne - mówi Ptylarczyk dodając, że kontynuacja wzrostu kosztów zatrudnienia, szczególnie w IT i operacjach, będzie miała negatywny wpływ na wyniki finansowe banków. Będzie też wymuszała dalszą automatyzację i konsolidację w sektorze.

Wyborczy rok może przynieść szczególnie kosztowną dla banków ustawę frankową. Wprawdzie przez trzy lata obecny rząd nie zrobił nic w tym zakresie mimo obietnic prezydenta Andrzeja Dudy, politycy być może by przypodobać się wyborcom uchwalą ustawę. Obecna propozycja skutkowałaby kosztem dla sektora w pierwszym roku rzędu 2,5 mld zł.

Mogą być kolejne fuzje

Ostatnie lata obfitowały w przejęcia i fuzje banków - w 2016 r. Alior wchłonął BPH, w 2017 r. Pekao zostało przejęte przez PZU i PFR, zaś w 2018 r. doszło do dwóch fuzji: Santander Bank Polska przejął wydzieloną część detaliczną Deutsche Banku Polska, a BGŻ BNP Paribas wziął Raiffeisen Polbank. Kolejna transakcja w drodze - jesienią Millennium ogłosił, że przejmie Euro Bank. Czy konsolidacja w sektorze bankowym będzie jeszcze postępować i będą jeszcze jakieś transakcje?

- Nie wykluczamy dalszej konsolidacji rynku. Inwestorzy podejmujący decyzje dotyczące pozostania lub wycofania się z Polski biorą pod uwagę utrzymujące się niskie stopy procentowe, a z drugiej strony rosnące koszty. Po stronie kosztów znajdziemy m.in. znaczące nakłady inwestycyjne na rozwój systemów informatycznych, koniecznych do przystosowania banków do nowych regulacji (PSD2) oraz zmieniających się zachowań i oczekiwań klientów. Dalsze fuzje i połączenia banków, przykładowo połączenie Banku Millennium z Euro Bankiem zaplanowane na 2019 rok, sprzyjać będą m.in. redukcji kosztów – wskazuje Fernando Bicho, wiceprezes Banku Millennium.

Banki
Czy koszty ratowania Getin Noble Banku kiedyś się zwrócą?
Banki
Czystki dotarły do Banku Pekao, to już ostatnie dni Leszka Skiby jako prezesa
Banki
Tomasz Miklas: Długi firm w Aliorze kupiły zagraniczne spółki
Banki
Miotła kadrowa dotarła do Banku Pekao. Powołano nową radę nadzorczą
Banki
VeloBank będzie musiał wejść na giełdę? KNF ma takie oczekiwania
Banki
Brunon Bartkiewicz nie będzie już prezesem ING BSK