Akcje Idea Banku potaniały dzisiaj na GPW o 18 proc. i na koniec sesji płacono za nie 4,59 zł. Przecenie towarzyszyły tylko nieznacznie wyższe obroty niż średnio w ostatnich trzech miesiącach. Walory Getin Noble Banku potaniały w mniejszym stopniu, bo o 5,2 proc., do 0,55 zł. Tu obroty były znacznie niższe niż średnio w ostatnich trzech miesiącach (od stycznia bank notowany jest w systemie notowań jednolitych z podwójnym fixingiem).

Z obu spółek nie napłynęły ostatnio informacje, które mogłyby wpływać na tak duże zmiany notowań. Poniedziałkowa sesja była kolejną w ostatnim tygodniu, która przyniosła spore spadki. Inwestorzy najprawdopodobniej zdecydowali się na realizację zysków, które w ostatnich paru tygodniach były gigantyczne, wywołane prawdopodobnie nadzieją na pozyskanie inwestora. Banki planują na III kwartał połączenie i od grudnia szukają inwestora finansowego, który dokapitalizowałby je. Potrzeby są duże - analitycy szacują je na 1,5–2 mld zł, czyli sporo, biorąc pod uwagę obecne łączne kapitały własne obu banków (5,2 mld zł). Wycena na GPW jest mimo ostatnich wzrostów wciąż bardzo niska, Idea i Getin notowane są na odpowiednio 20 proc. i 17 proc. ich wartości księgowej. Znalezienie inwestora i przeprowadzenie emisji byłoby ogromną zmianą dla banków, bo Leszek Czarnecki, obecnie ich główny akcjonariusz, z powodu dużego rozwodnienia stałby się akcjonariuszem mniejszościowym. Warto przypomnieć przypadek LC Corp, czyli notowanego na GPW dewelopera, który przez lata również był kontrolowany przez wrocławskiego biznesmena. We wrześniu 2017 r. ogłosił, że sprzedaje wszystkie akcje i kurs skoczył w kilkanaście dni z okolic 1,8 zł do prawie 2,6 zł.

Jeszcze w styczniu w mediach pojawiały się informacje, że jest parę funduszy private equity zainteresowanych inwestycją w Getin Noble i Idea Bank. Później banki podały oficjalnie, że od 4 lutego wybrani inwestorzy prowadzą due diligence w ramach badania przed potencjalną inwestycją. Od końcówki stycznia akcje Idea Banku podrożały maksymalnie o 220 proc., a od dołka z listopada – aż o 370 proc. W przypadku Getin Noble wzrost był nieco mniejszy, ale również imponujący – odpowiednio 130 proc. i 200 proc. Kursy obu banków są wyższe niż w drugiej połowie listopada, gdy mocno taniały po aferze taśmowej KNF i pojawiały się poważne obawy o ich płynność. Narodowy Bank Polski udzielił im wsparcia płynnościowego, które analitycy szacują na 5 mld zł (oba banki miały we wrześniu łącznie blisko 68 mld zł depozytów). Na razie nie wiadomo do kiedy będą musiały zwrócić bankowi centralnemu tę pożyczkę.