W ocenie analityków w perspektywie najbliższych miesięcy duże spółki mają więcej atutów, by przekonać do siebie inwestorów niż mniejsze firmy. Jednym z nich jest dużo większa płynność obrotu, która nabiera szczególnego znaczenia w sytuacji niepewności na rynkach akcji. Argumentów przemawiających za inwestycją w ich papiery można jednak znaleźć więcej. – Wydaje mi się, że w przyszłym roku znów duże spółki okażą się lepsze od mniejszych. Przede wszystkim ma to uzasadnienie w fundamentach, ponieważ duże podmioty znacznie lepiej radzą sobie z presją kosztową i ich wyniki nie wyglądają źle. W mniejszych przedsiębiorstwach już teraz obserwujemy wyraźne pogorszenie rentowności, a dalszy wzrost kosztów wynagrodzeń oraz energii będzie wpływać negatywnie na zyski w kolejnych miesiącach. Dodatkowo nie spodziewam się napływu kapitału do segmentu małych i średnich spółek – uważa Tomasz Manowiec, zarządzający w Noble Funds TFI.
Dobry czas na defensywne sektory
Analitycy łaskawym okiem patrzą na spółki bardziej odporne na wpływ cykli koniunkturalnych, gdzie popyt na produkty lub usługi jest stały niezależnie od sytuacji gospodarczej. – W związku z tym, że pogarsza się koniunktura gospodarcza, w kolejnych miesiącach relatywnie lepiej powinny sobie radzić spółki z sektorów defensywnych. Jednym z takich sektorów jest energetyka. Obecnie polityka jest głównym zagrożeniem dla wyników spółek energetycznych. Jednak w przyszłym roku możemy spodziewać się podwyżek cen energii elektrycznej przy spadających cenach surowców energetycznych. Może to pozytywnie wpłynąć na marże – zwraca uwagę Tomasz Wyłuda, dyrektor biura doradztwa inwestycyjnego Credit Agricole. – Z tego sektora moim faworytem jest Tauron, który jest najmniej upolityczniony (najmniejszy udział Skarbu Państwa). Ponadto Tauron jest najtańszy wskaźnikowo, z tego powodu ma największy potencjał do wzrostu. Nie tylko fundamenty wyglądają dobrze, ale także sytuacja techniczna. Na wykresie widzimy wyraźne wybicie się z trendu spadkowego, co może oznaczać przynajmniej krótkoterminowe odreagowanie – wskazuje ekspert.
Wśród firm z WIG20 nie brakuje takich, które doświadczyły solidnej korekty w ostatnich miesiącach, co zepchnęło ceny ich akcji na atrakcyjne poziomy. Jedną z takich spółek jest CD Projekt. – Uwzględniając dobre perspektywy dla sektora oraz coraz lepsze wyniki sprzedażowe kolejnych produkcji, uważamy że korekta ma charakter krótkoterminowy. Na wskaźniku EV/EBITDA CD Projekt jest wyceniany z dyskontem względem spółek porównywalnych – ocenia Piotr Bogusz, analityk DM mBanku. Tym, co może wspierać notowania w kolejnych miesiącach, jest zbliżająca się premiera „Cyberpunka 2077". W ocenie eksperta tytuł ten ma duży potencjał, by odnieść sukces. Szacuje, że sprzedaż gry w pierwszym roku wyniesie 17,9 mln sztuk.
Paliwa pozostaną w cenie
Z uwagi na sprzyjające otoczenie zewnętrzne pozytywny trend w notowaniach będą miały szansę kontynuować koncerny rafineryjne. Więcej miejsca do wzrostu kursu analitycy widzą w Lotosie. Gdańskiemu koncernowi sprzyjają przede wszystkim stosunkowo wysokie marże uzyskiwane na sprzedaży oleju napędowego. Zdaniem Krzysztofa Kozieła, analityka Haitong Banku, obecne otoczenie makroekonomiczne będzie premiowało produkcję diesla wobec lekkich i ciężkich frakcji, co zostanie dodatkowo wzmocnione przez wejście w życie przepisów ograniczających konsumpcję paliwa bunkrowego w transporcie morskim (IMO2020). – Dzięki najwyższemu udziałowi średnich destylatów w produkcji Grupa Lotos (52 proc. w strukturze, wobec 45 proc. średniej w regionie CEE) jest najlepiej spozycjonowana, aby skorzystać z obecnych trendów na rynku paliw. Dodatkowo, dzięki uruchomieniu inwestycji EFRA udział średnich destylatów powinien wzrosnąć do 58–59 proc. Z kolei ekspozycja na segment wydobycia do pewnego stopnia zabezpiecza Lotos przed ewentualnym skokiem cen ropy – argumentuje ekspert.
Selekcja w bankach
Wśród największych spółek w gronie faworytów pozostają banki, ale analitycy zalecają selektywne podejście do tego sektora. – Zakładamy, że jesteśmy późno w cyklu gospodarczym, w związku z czym raczej ograniczalibyśmy ekspozycję na akcje wrażliwych na cykl banków. Uważamy, że relatywnie lepiej zachowywać się powinien kurs Alior Banku. Wycena banku wydaje się atrakcyjna. Według nas kurs zbyt mocno cierpiał na skutek obaw inwestorów o emisję akcji w przypadku potencjalnego przejęcia oraz o przyszłe wyniki ze względu na ekspozycję kredytową na Ruch czy potencjalną karę w związku z dystrybucją jednostek w Investments czy też brak ciągłości w zarządzie. Dzisiaj już wiemy, że część z tych obaw się nie zmaterializuje, a pomimo to kurs Aliora pozostaje nisko. Ryzykiem dla kursu jest mocniejsze od oczekiwań rynku spowolnienie tempa wzrostu PKB – wskazuje Kamil Stolarski, analityk Pekao IB.