Ale jego praktyczne podejście przyniosło niewiele rezultatów – po części, jak twierdzą ludzie zaznajomieni z tą sprawą, z powodu braku entuzjazmu ze strony Merkel, członkini konserwatywnej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej, która trzyma pożyczkodawców na dystans, odkąd została zmuszona do ratowania kilku podczas kryzysu finansowego.
Kanclerz opowiadała się za regulacją, która skłaniała instytucje do ograniczania ryzyka i koncentrowania się na udzielaniu pożyczek, ale nie udało jej się stworzyć funkcjonującego jednolitego rynku usług bankowych, który ułatwiłby europejskim bankom inwestycyjnym konkurowanie z Wall Street.
- Merkel i jej rządy postrzegały sektor bankowy jako sługę sektora przemysłowego – uważa Axel Wieandt, były dyrektor Deutsche Bank, który po jego ratowaniu kierował Hypo Real Estate Holding AG. - Sektor bankowy jest teraz w lepszej kondycji pod względem buforów kapitałowych i płynnościowych, ale jeśli chodzi o konkurencyjność, niemieckie banki nie nadrobiły zaległości - dodał. Podczas gdy banki z Wall Street musiały również zmagać się z bardziej rygorystycznymi i droższymi regulacjami, instytucje takie jak JPMorgan Chase & Co. i Goldman Sachs Group Inc. zdobyły udział w rynku od europejskich banków inwestycyjnych po tym, jak Stany Zjednoczone przymusowo dokapitalizowały głównych pożyczkodawców w czasie kryzysu finansowego. Pod rządami Merkel banki budowały swoje rezerwy finansowe dłużej i nie były w stanie skonsolidować się w znaczący sposób poza krajem.
Europa miała również dłuższe problemy z powodu następującego po nim kryzysu zadłużenia państwowego, który zwrócił uwagę na „pętlę zagłady" między mocno zadłużonymi rządami a bankami, które posiadały ich obligacje. W 2012 r. przywódcy regionu zdecydowali, że odpowiedzią jest unia bankowa, która może podnieść poprzeczkę w zakresie nadzoru, wspólnie obsługiwać upadających pożyczkodawców i chronić pulę depozytów. Ale ten ostatni etap nie został ukończony z powodu nieporozumień dotyczących sposobu radzenia sobie z ryzykiem.
Wielkie banki niemieckie również przyczyniły się do swego upadku. Agresywna ekspansja Deutsche Bank jako globalnego banku inwestycyjnego spowodowała, że został on obciążony najwyższymi rachunkami prawnymi ze wszystkich europejskich pożyczkodawców, a wejście Commerzbanku w wysyłkę kredytów i nieruchomości komercyjnych obciążyło go spłatą zadłużenia. Oba banki przez lata prowadziły fragmentaryczne restrukturyzacje, które nie pozwoliły na zdecydowane obniżenie kosztów.
W 2019 r., gdy starania o zmianę sytuacji u obu kredytodawców opóźniły się, przeprowadzili rozmowy o fuzji, które były wspierane przez urzędników z ministerstwa finansów Scholza, które nadzoruje rządowe udziały w Commerzbanku. Ale w kancelarii nie było zbytniego entuzjazmu, by przeforsować układ, mówili ludzie znający tę sprawę. Negocjacje ostatecznie skończyły się niczym. Scholz starał się również zakończyć trwający od lat impas w dyskusjach na temat europejskiej integracji bankowej, mówiąc, że Niemcy są gotowe rozważyć formę wspólnego ubezpieczenia depozytów. Jednak propozycja nie zyskała dużego poparcia w Berlinie, który od dawna obawia się, że masa małych niemieckich banków oszczędnościowych i spółdzielczych może być zagrożona ryzykiem pożyczkodawców w południowej Europie.