Gorące lato na rynkach rozwijających się

Podczas gdy Rezerwa Federalna i Europejski Bank Centralny pozostają gołębie, wiele banków centralnych rynków wschodzących zdecydowało się na podwyżki stóp procentowych w obawie przed rosnącą inflacją. Z czego wynika ich jastrzębia retoryka?

Publikacja: 02.08.2021 05:40

Gorące lato na rynkach rozwijających się

Foto: Adobestock

GG Parkiet

Dlaczego banki centralne decydują się na zacieśnienie monetarne, choć sytuacja epidemiczna wciąż jest czynnikiem ryzyka, a poziom wyszczepienia niewielki? Na ile silne są obawy dotyczące efektów drugiej rundy? A może decydujące są wciąż słabo zakotwiczone oczekiwania inflacyjne?

GG Parkiet

Pomimo półmetka sezonu urlopowego w światowej polityce pieniężnej nie widać wakacyjnego rozluźnienia. Globalnie inwestorzy skupiają się na działaniach najważniejszych banków centralnych, które komunikują swoje przywiązanie do luźnej polityki monetarnej i odległą perspektywę wzrostu kosztu pieniądza. Inaczej sytuacja wygląda w gospodarkach rozwijających się. Coraz więcej banków centralnych decyduje się na zmianę poziomu stóp procentowych w związku z przyspieszającą dynamiką wzrostu cen, będącą skutkiem m.in. wzrostu cen ropy naftowej czy żywności oraz silnego popytu po otwarciu gospodarek. Obawa przed rosnącymi oczekiwaniami inflacyjnymi, które mogłyby się utrwalić na podwyższonym poziomie w dłuższej perspektywie, skłania więc decydentów do zacieśnienia warunków monetarnych, chociaż sytuacja pandemiczna w wielu krajach wciąż pozostaje trudna, a ożywienie gospodarcze kruche.

GG Parkiet

Rosnąca presja inflacyjna na świecie zachęca niektórych bankierów centralnych do podejmowania działań w celu zwalczenia gwałtownie rosnących cen konsumpcyjnych. Rozpoczęte w pierwszej połowie tego roku zacieśnienie pieniężne w krajach Europy Wschodniej oraz Ameryki Łacińskiej jest kontynuowane. W lipcu na podwyżkę stóp procentowych zdecydowały się władze monetarne w Rosji, na Ukrainie czy na Węgrzech. W każdym przypadku jest to kolejny ruch stóp referencyjnych w górę w cyklu zacieśniania warunków monetarnych. Analitycy rynkowi w każdym przypadku zostali jednak zaskoczeni skalą tych zmian, które były wyższe od ich oczekiwań.

Zaczęli Węgrzy

GG Parkiet

W minionym tygodniu na kolejną podwyżkę zdecydował się węgierski bank centralny (MNB). Od wybuchu pandemii w marcu zeszłego roku Węgrzy jako pierwsi w Unii Europejskiej zdecydowali się na normalizację polityki pieniężnej, gdy inflacja przebiła poziom 5 proc., a czerwcowy odczyt 5,3 proc. był najwyższy od października 2012 r. Wtorkowa podwyżka o 30 pkt baz. była silniejsza, niż oczekiwali ekonomiści, a główna stopa procentowa znajduje się na poziomie 1,2 proc., czyli wyżej niż przed pandemią. W ciągu dwóch miesięcy decydenci nad Dunajem podnieśli koszt pieniądza łącznie o 60 pkt baz. W kolejnych miesiącach skala podwyżek może być równie duża, a bank centralny jest zdeterminowany, aby inflacja wróciła w pobliże celu, który wynosi 3 proc. Kwotowania kontraktów FRA pokazują, że inwestorzy oczekują następnych zwyżek o kolejne 60 pkt baz. do października.

GG Parkiet

Wcześniej w ubiegłym miesiącu bank centralny Rosji nie zgodził się z argumentami największych banków centralnych na świecie, jakoby obecna fala inflacji była przejściowym zjawiskiem napędzanym efektem bazy i wąskimi gardłami w łańcuchu dostaw. Podobnie jak w Budapeszcie, również w Moskwie ekonomiści zostali zaskoczeni skalą wzrostu kosztu finansowania. Kierowana przez Elwirę Nabiullinę instytucja zdecydowała się w lipcu na podwyżkę głównej stopy o 100 pkt baz., do 6,5 proc. Jastrzębia reakcja jest odpowiedzią na rosnącą presję inflacyjną oraz wyższe oczekiwania inflacyjne konsumentów. Był to już czwarty ruch w górę kosztu finansowania w Rosji w tym roku, który obecnie znajduje się na poziomie inflacji. Bank szacuje, że wskaźnik CPI utrzymał się na takim samym poziomie także w lipcu. Co więcej, prognozy Banku Rosji wskazują, że roczna inflacja w 2021 r. wyniesie 5,7–6,2 proc. Dopiero w przyszłym roku możliwy jest jej spadek do 4–4,5 proc., co wciąż jest poziomem powyżej celu inflacyjnego wynoszącego 4 proc. Bank nie wyklucza więc kolejnych podwyżek stóp w tym roku, a na koniec bieżącego roku stopa referencyjna może wzrosnąć powyżej 7 proc. Silny popyt wewnętrzny wspiera popandemiczną odbudowę, a według ostatnich szacunków banku centralnego w II kwartale 2021 r. rosyjska gospodarka osiągnęła poziom sprzed pandemii.

Ukraińska niespodzianka

GG Parkiet

Z jeszcze większym zaskoczeniem inwestorzy mieli do czynienia w przypadku decyzji władz monetarnych na Ukrainie. O ile w Rosji ekonomiści oczekiwali wzrostu stóp, ale w mniejszej skali, to w Kijowie oczekiwania analityków całkowicie rozminęły się z faktycznymi decyzjami. W czerwcu, gdy oczekiwano podwyżki po wzroście majowej inflacji do 9,5 proc., bankierzy centralni pozostawili koszt pieniądza bez zmian. Z kolei podczas lipcowego posiedzenia analitycy nie oczekiwali żadnego ruchu, a władza pieniężna zdecydowała się na wzrost głównej stopy procentowej o 50 pkt baz., do 8 proc. Bank Ukrainy wskazał, że w krótkim terminie inflacja może wzrosnąć nawet powyżej 10 proc. Jest to druga pod względem wielkości dynamika wzrostu cen w Europie po Turcji. W związku z tymi prognozami bankierzy centralni są gotowi do podwyżki stopy referencyjnej do 8,5 proc. i utrzymania jej na tym poziomie do drugiego kwartału przyszłego roku, kiedy to inflacja miałaby wrócić w okolice celu inflacyjnego na poziomie 5 proc.

Za oceanem też podnoszą

Normalizacja polityki pieniężnej nie ominęła także krajów Ameryki Łacińskiej. Pierwsze decyzje mają już za sobą Meksyk, Brazylia i Chile. Zaskoczeniem dla analityków rynkowych był wzrost głównej stopy procentowej w Meksyku miesiąc temu z 4 proc. do 4,25 proc. Inflacja w kraju Azteków zbliża się do 6 proc., a więc dwukrotnie więcej, niż wynosi cel inflacyjny. Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że prawdopodobnie nie jest to początek cyklu zacieśniania polityki pieniężnej w drugiej największej gospodarce Ameryki Łacińskiej. Choć presja inflacyjna powinna ustąpić pod koniec roku, to analitycy ankietowani przez Bloomberga oczekują, że na koniec grudnia wskaźnik CPI wyniesie 4,9 proc. Nie są też wykluczone kolejne ruchy meksykańskiego banku centralnego mające przeciwdziałać presji cenowej.

W połowie lipca do pierwszej podwyżki doszło także w Chile. Chociaż inflacja znajduje się w paśmie dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego wynoszącego 3 proc., to gwałtowne ożywienie popytu (wzrost sprzedaży detalicznej w maju o 72,1 proc., a w czerwcu prawie o 66 proc.), poprawa na rynku pracy oraz napięcia podażowe wspierają początek stopniowego procesu normalizacji polityki pieniężnej. W tym kraju ponad 72 proc. mieszkańców przyjęło co najmniej jedną dawkę szczepionki, a w pełni zaszczepionych jest ok. 65 proc. obywateli. Dominującą szczepionką jest chiński CoronaVac produkowany przez firmę Sinovac. Pomimo dużego sukcesu programu szczepień nie udało się uniknąć kolejnego lockdownu w połowie czerwca spowodowanego rozprzestrzenianiem się wariantu gamma (wykrytego po raz pierwszy w Brazylii). Wpływ kolejnych obostrzeń na aktywność ekonomiczną jest jednak ograniczony.

Kolejne banki w kolejce

Początek sierpnia przyniesie prawdopodobnie kolejne jastrzębie decyzje banków centralnych. Zarówno w Czechach, jak i Brazylii doszło już do podwyżek w pierwszym półroczu, choć ich skala jest zdecydowania większa w kraju kawy. Trzykrotny ruch o łącznie 225 pkt baz. nie jest jednak wystarczający i ekonomiści oczekują, że na środowym posiedzeniu dojdzie do kolejnej zmiany parametrów polityki pieniężnej. Koszt finansowania powinien zostać podniesiony o 100 pkt baz., do 5,25 proc., a na koniec roku główna stopa procentowa powinna zbliżyć się do 6,25–6,5 proc. przy inflacji sięgającej 6 proc.

Dzień później decyzję będzie podejmować czeski bank centralny, który powinien podnieść główną stopę procentową o 25 pkt baz. w górę. Kontrakty FRA wskazują, że do końca roku nastąpią jeszcze dwie podwyżki. Za szybkim zacieśnieniem opowiedział się także w minionym tygodniu zastępca przewodniczącego czeskiego banku centralnego (CNB) Tomáš Nidetzký,podkreślając, że uporczywa inflacja jest obecnie większym ryzykiem niż nowe warianty koronawirusa. Czesi poprzez normalizację polityki pieniężnej chcą wysłać jasny sygnał rynkowi, że nie tolerują podwyższonej inflacji, a odchylenia od celu inflacyjnego określonego na poziomie 2 proc. są traktowane poważnie. Dzięki podwyżkom bank może zapobiec odkotwiczeniu oczekiwań inflacyjnych w kolejnych kwartałach.

Niektóre banki centralne obawiają się więc, że wzrost inflacji towarzyszący odbudowie gospodarek będzie trwały, co może doprowadzić do odkotwiczenia oczekiwań inflacyjnych. Jest to odmienny pogląd niż ten reprezentowany choćby przez Fed, Europejski Bank Centralny czy NBP, które raczej obniżają oczekiwaną ścieżkę stóp procentowych. Warto też pamiętać, że zacieśnienie monetarne ma wpływ na wiele innych aspektów aktywności ekonomicznej. Z jednej strony powoduje wzrost kosztów finansowania i obsługi zadłużenia, w tym długu publicznego na rynkach wschodzących, oraz ma im pomóc schładzać nadmiernie rozgrzane gospodarki po zniesieniu obostrzeń. Z drugiej strony bankierzy centralni obawiają się efektów drugiej rundy, zwłaszcza gdyby w kolejnych kwartałach dalej rosły ceny surowców i energii, a krajowe waluty się osłabiały. Nadchodzące lata pokażą, które podejście do polityki pieniężnej okaże się trafniejsze.

Izabela Sajdak, CFA, PRM zarządzająca PFR TFI

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty