W ubiegłym roku, w porównaniu z 2019 r., inwestorzy nie mogli narzekać na brak ciekawych ofert publicznych na GPW.
Liczymy, że dobra passa na rynku pierwotnym utrzyma się również w obecnym roku i do grona spółek na głównym parkiecie, poza ponad 20 podmiotami z NewConnect planującymi zmianę rynku notowań, dołączą również nowe atrakcyjne firmy, które do tej pory pozostawały poza zasięgiem giełdowych inwestorów – mówi Magdalena Izdebska, zarządzająca projektami w departamencie bankowości inwestycyjnej Noble Securities.
U nas taniej niż na Zachodzie
Koszty, które wiążą się z debiutem na głównym rynku GPW, można podzielić na trzy grupy: opłaty administracyjne, koszty doradców oraz promocji.
– Biorąc jednak pod uwagę szereg korzyści z wejścia na giełdę, takich jak dostęp do szerokiego, zróżnicowanego kapitału, prestiż spółki publicznej oraz zwiększenie wiarygodności i rozpoznawalności marki, koszty te są stosunkowo niewielką ceną za przejście na nowy poziom rozwoju przedsiębiorstwa – mówi Izabela Olszewska z zarządu GPW. Dodaje, że koszty wprowadzenia akcji do obrotu na GPW są kilkakrotnie niższe niż na giełdzie londyńskiej, rynku Nasdaq czy Euronext – przy równie dobrze zdywersyfikowanej ofercie produktowej i usługowej. – Podobnie sytuacja wygląda w zakresie opłat za notowanie akcji. Warto również zwrócić uwagę, że w trakcie IPO spółki cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony mediów, co może znacząco ograniczać koszty promocji – dodaje. Również Ryszard Czerwiński, partner zarządzający Trigon DM, podkreśla, że koszty IPO w Polsce są niskie w porównaniu np. z USA.
– Nie widzimy tendencji, aby koszty tych usług rosły, raczej utrzymują się na stałym poziomie – mówi. I zaznacza, że spółki nie powinny oszczędzać na kosztach doradztwa prawnego. – Ta oszczędność może być bardzo pozorna, jeżeli finalnym efektem będzie np. opóźnienie terminu zatwierdzenia prospektu – podkreśla.