Inflacja producencka bije rekordy i będzie podsycać konsumencką

Ceny u niemieckich producentów wzrosły aż o 24,2 proc., czyli najbardziej odkąd w 1949 roku zaczęto zbierać statystyki na ten temat. Europejski Bank Centralny nie widzi jednak powodu, by zacząć podwyższać stopy.

Aktualizacja: 21.01.2022 07:28 Publikacja: 21.01.2022 05:00

Szybko rosnące ceny u producentów to problem, który dotyka zarówno Niemcy, jak i wiele innych krajów

Szybko rosnące ceny u producentów to problem, który dotyka zarówno Niemcy, jak i wiele innych krajów. Nie we wszystkich wysokie ceny produkcji przełożyły się już jednak na dużą inflację konsumencką. Inflacja producencka jest uznawana za ważny wskaźnik wyprzedzający.

Foto: Bloomberg, Krisztian Bocsi

Inflacja producencka w Niemczech sięgnęła w grudniu rekordowego poziomu 24,2 proc. r./r. Najmocniej do jej skoku przyczynił się wzrost cen energii oraz paliw, który wyniósł 69 proc. Gaz w Niemczech zdrożał aż o 129,1 proc. Po wyłączeniu cen energii oraz paliw inflacja producencka wyniosła 10,4 proc. Trwałe dobra konsumenckie zdrożały o 3,7 proc. To już kolejny sygnał wskazujący, że walka z inflacją w strefie euro będzie długa i trudna.

Nie taki prosty wpływ

– Wzrost cen producenckich to głównie skutek drożejącego prądu i gazu, ale jak na razie nie ma też oznak, by ceny innych dóbr zaczęły hamować. W świetle tego, co się dzieje z inflacją producencką w Niemczech, powinny też rosnąć ceny konsumenckie – twierdzi Ralph Solveen, ekonomista Commerzbanku.

Inflacja konsumencka w Niemczech wyniosła w grudniu już 5,3 proc. i była najwyższa od 1992 r. Nie jest jednak największa w strefie euro. Z problemem rosnących cen zmaga się niemal cały świat. Najwyższą inflację konsumencką i producencką w strefie euro miała w grudniu Estonia. Konsumencka wyniosła tam według danych narodowego urzędu statystycznego 12,2 proc., a producencka 24,7 proc. W Wielkiej Brytanii inflacja konsumencka doszła w zeszłym miesiącu do 5,4 proc., czyli najwyższego poziomu od 30 lat, ale producencka lekko wyhamowała do 9,3 proc. W USA inflacja konsumencka wyniosła w grudniu 7 proc. i była najwyższa od 1982 r., a producencka zwolniła do 9,7 proc. W listopadzie wyniosła 9,8 proc., co było najwyższym poziomem, odkąd w 2010 r. zaczęto tam zbierać dane o cenach produkcji według obecnej metodologii.

GG Parkiet

Ceny producenckie są generalnie uznawane za jeden ze wskaźników wyprzedzających. Są mierzone „przy wyjeździe z fabryk", czyli zanim produkty trafią do sklepów, a komponenty i surowce do innych zakładów. Przełożenie wzrostu cen producenckich na ceny konsumenckie nie zawsze jest jednak proste. Są bowiem kraje, w których inflacja konsumencka jest stosunkowo niska, choć producencka stała się niepokojąco wysoka. Takim przykładem są Chiny, gdzie inflacja konsumencka wyniosła w grudniu 1,5 proc., a producencka sięgnęła 10,3 proc. W Japonii w listopadzie ceny produkcji wzrosły o 9,2 proc., a inflacja konsumencka wyniosła zaledwie 0,6 proc. Bank Japonii spodziewa się, że ten drugi wskaźnik sięgnie 1,1 proc. w roku fiskalnym 2022, czyli nadal będzie niższy od celu. W Norwegii, gdzie inflacja producencka wyniosła w zeszłym miesiącu aż 68,7 proc. (wyższa była wówczas tylko w Turcji, gdzie sięgnęła aż 79,8 proc.), inflacja konsumencka wyniosła wówczas „tylko" 5,3 proc. Tak dużą różnicę pomiędzy tymi dwoma wskaźnikami inflacji można częściowo wytłumaczyć tym, że w cenach producenckich uwzględniano drożejący norweski gaz.

Podążając za płacami

Dane o przyspieszającej inflacji producenckiej i konsumenckiej w państwach strefy euro jak na razie nie skłaniają Europejskiego Banku Centralnego do znaczącej zmiany polityki. Jego główna stopa procentowa wciąż wynosi 0 proc., choć inflacja konsumencka w Eurolandzie wyniosła w grudniu 5 proc.

– Europejski Bank Centralny ma wszelkie powody, by nie reagować na inflację tak gwałtownie jak amerykański Fed – stwierdziła w rozmowie z radiem France Inter Christine Lagarde, szefowa EBC. Jej zdaniem inflacja w strefie euro jest „wyraźnie słabsza" niż w USA, a ożywienie gospodarcze wolniejsze. EBC nie może się więc spieszyć z podwyżkami stóp.

GG Parkiet

– W obecnych warunkach i przy obecnych prognozach dotyczących inflacji nie jest spodziewana podwyżka stóp w 2022 r. – powiedział natomiast Pablo Hernandez de Cos, prezes Banku Hiszpanii, a zarazem członek Rady Prezesów EBC.

Jako argument za wstrzymaniem się z podwyżkami stóp EBC może wykorzystać to, że jak dotąd wzrost płac w strefie euro nie był duży. Liczony przez EBC indeks negocjowanych płac wzrósł w trzecim kwartale 2021 r. tylko o 1,3 proc. r./r. Analitycy ING spodziewają się jednak, że w 2022 r. płace w strefie euro urosną o 3–3,5 proc. Przemawia za tym zarówno wysoka inflacja, jak i niedobory siły roboczej na rynku pracy. Zyski spółek są dosyć dobre, więc stać je na podwyżki. Jeśli rzeczywiście dojdzie do solidnego wzrostu płac, to EBC będzie bardziej skłonny podnieść stopy.

– Dla EBC będzie to ważnym argumentem, by podnieść stopy na początku 2023 r. W przypadku obecnego skoku inflacji polityka pieniężna nie jest bowiem aż tak ważna. EBC nie może przecież napełnić magazynów gazu czy zaradzić niedoborowi kontenerów. To, co może zrobić, to reagować na kwestie cykliczne, które wyglądają obiecująco. Przy oczekiwaniach inflacyjnych, wynoszących około 2 proc., szefowa EBC Christine Lagarde będzie miała luksus, którego nie posiadał poprzedni szef, Mario Draghi: będzie mogła podnieść stopy procentowe – wskazuje Carsten Brzeski, ekonomista ING.

Ludowy Bank Chin znów obniża stopy procentowe, by pomóc deweloperom

Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, zyskiwał podczas czwartkowej sesji ponad 3 proc. Ciągnęły go w górę akcje m.in. deweloperów i firm technologicznych. Rynek reagował w ten sposób na kolejne cięcia stóp dokonane przez Ludowy Bank Chin.

Chiński bank centralny obciął w czwartek swoją roczną stopę pożyczkową z 3,8 proc. do 3,7 proc. To już druga jej obniżka od grudnia. (W grudniu obciął ją po raz pierwszy od wiosny 2020 r.). Pięcioletnia stopa pożyczkowa została obniżona z 4,65 proc. do 4,6 proc. i była to pierwsza jej obniżka od kwietnia 2020 r. Większość nowych pożyczek udzielanych spółkom w Chinach jest oparta na rocznej stopie pożyczkowej, a stopa pięcioletnia jest wykorzystywana do ustalania oprocentowania kredytów hipotecznych. W poniedziałek Ludowy Bank Chin obniżył natomiast swoją stopę pożyczek średnioterminowych z 2,95 proc. do 2,85 proc. Obciął ją po raz pierwszy od kwietnia 2020 r. Obniżył też stopę dla transakcji odwróconego repo – z 2,2 proc. do 2,1 proc.

Analitycy wskazują, że chiński bank centralny chce przede wszystkim wspomóc w ten sposób sektor nieruchomości, który jest pogrążony w kryzysie. Zdania na temat skuteczności tych działań są jednak wśród analityków podzielone. Jedni uważają je za niewystarczające, inni postrzegają je jako część większego cyklu luzowania polityki pieniężnej.

– Pożyczki hipoteczne będą teraz nieco tańsze, co powinno wspomóc popyt na nieruchomości. Ludowy Bank Chin już instruował banki, by zwiększyły hipoteczną akcję kredytową. To ukierunkowane wsparcie dla nabywców nieruchomości ma za zadanie zmniejszyć jeden z głównych czynników ryzyka dla gospodarki – twierdzi Sheana Yue, ekonomistka Capital Economics.

– Skutki tych cięć będą dosyć ograniczone, gdyż są one zbyt małe, by przyniosły efekty materialne. Jest mało prawdopodobne, by oczyściły prawdziwe zatory w systemie, gdyż oprocentowanie istniejących pożyczek hipotecznych nie zostanie zresetowane w tym roku – ocenia Ting Lu, ekonomista Nomury. HK

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty