FINTECH w służbie spółek publicznych

Jakub Makurat dyrektor generalny Ebury Polska

Publikacja: 22.09.2018 18:00

Jakub Makurat , dyrektor generalny Ebury Polska

Jakub Makurat , dyrektor generalny Ebury Polska

Foto: materiały prasowe

Czy usługi fintechów są atrakcyjne dla przedsiębiorstw? Fintech, jak pokazują ostatnie lata, jest dla wszystkich. Pierwsze inicjatywy, które wyłoniły się po okresie kryzysu finansowego lat 2007–2009, dotyczyły głównie klientów detalicznych. Chodziło głównie o szybsze i tańsze płatności, niższe kursy wymiany walut oraz bardziej dostępne pożyczki krótkoterminowe. Pojawiło się też więcej innowacji w obszarze produktów inwestycyjnych oraz ubezpieczeniowych. Głównym sposobem sprzedaży i kanałem dystrybucji stał się oczywiście online, w tym przede wszystkim mobile. Zaczęło się od usług dla klientów indywidualnych, potem przyszedł czas na mikro firmy i ich potrzeby. Szybkie płatności, karty obsługiwane poprzez nowoczesne aplikacje, wymiana walut online i szybkie pożyczki. A co dla biznesu? Dla najmniejszych firm najciekawszych obszarem rozwoju fintechów jest błyskawiczny faktoring przez internet. W tym zakresie wiele się dzieje, zarówno wśród polskich startupów, jak i bardziej dojrzałych graczy z Europy, którzy swoją ofertą kuszą polskich przedsiębiorców.

A czego od fintechów mogą oczekiwać spółki giełdowe?

Można odpowiedzieć, że coraz więcej. Spółki giełdowe to ciekawa grupa docelowa, od której wymaga się najwyższych standardów organizacyjnych, finansowych oraz zgodności z wieloma regulacjami prawnymi. Z moich doświadczeń wynika, iż spółki publiczne są bardzo świadome swoich potrzeb w zakresie doboru partnerów finansowych. Mają dostęp do wielu narzędzi pozyskiwania kapitału na rynku finansowym i posiadają dostęp do profesjonalnych usług doradczych. Często przed długie lata miały okazję wypróbowania szeregu instytucji bankowych (krajowych i zagranicznych) w zakresie prowadzenia ich bieżącej obsługi, płatności i finansowania. Mimo wszystko kredyt bankowy to podstawowe źródło pozyskania kapitału zarówno obrotowego, jak i inwestycyjnego.

Więc pytanie brzmi, co fintech może dać tej grupie podmiotów? Może stworzyć realną alternatywę i nowe możliwości. Przede wszystkim daje nowoczesne podejście do sposobu świadczenia usług i uzupełnia portfel dostawców usług finansowych. Obecna konsolidacja sektora bankowego tworzy wyzwania dla CFO spółek giełdowych. Koncentracja dostawców nie jest korzystna dla spółek i potrzebują one dodatkowych partnerów, a w większości przypadków fintechy B2B są szybsze i tańsze od banków. Mają niższe koszty własne, więc proponują bardziej korzystne warunki. Bardziej elastycznie dopasowują się do potrzeb, gdyż ich procesy biznesowe oparte są na nowych technologiach. Wymienione cechy mają największe zastosowanie w obszarze rozliczeń międzynarodowych.

A w czym fintechy mogą być lepsze od banków?

Fintechy będące instytucjami płatniczymi mają tutaj wiele do zaproponowania, poczynając od konkurencyjnych kursów walut, poprzez płatności w bardzo dużej ilości walut, inkaso należności z eksportu, a także zabezpieczenie ryzyka kursowego. Do tego coraz częściej dochodzą alternatywne metody finansowania handlu zagranicznego oparte na szybkim procesie decyzyjnym. Bardzo istotne są także możliwości cash managment dotyczące obsługi wielu podmiotów z grupy rozwijającej się międzynarodowo. Dzięki temu, że fintechy posiadające licencję E-Money mogą otwierać już obecnie także rachunki IBAN. Pozwala to na tworzenie elastycznej architektura rozliczeniowej w wielu krajach. Dlatego że większość spółek giełdowych ma globalne ambicje biznesowe, te aspekty rozliczeń i transakcji finansowych są kluczowe. Modele fintech mają swoją rolę do odegrania w tej ekspansji. Ich architektura operacyjna jest w dużej mierze odmiejscowiona. Mogą mieć siedzibę w jednym kraju, ale usługi, oferowane głównie zdalnie, są w stanie dostarczać dla wielu lokalizacji. W tym obszarze technologia blockchain znacznie zwiększyła możliwości bezpiecznego skalowania firm działających w obszarze usług finansowych. Ta elastyczność architektury informatycznej pozwala na tworzenie rozwiązań działających szybko i sprawnie.

W jakich obszarach przewaga fintechów jest największa?

Powyższe kompetencje sprawdzają się najlepiej w optymalizacji rozliczeń międzynarodowych, gdzie poziom skomplikowania jest najwyższy. W grę wchodzą tutaj różne systemy płatnicze, wiele stref czasowych, architektura techniczna lokalnych banków oraz przede wszystkim znaczna liczba walut. Biorąc pod uwagę międzynarodowy charakter wielu spółek giełdowych, w tej dziedzinie znaleźć można wiele obszarów do współpracy. Dotyczy to zarówno obszaru płatności oraz inkasa należności w wielu walutach, jak również obsługi operacyjnej spółek rozwijających swój zasięg międzynarodowy poprzez nowe podmioty w wielu lokalizacjach na świecie. Spółki wykazują duże zainteresowanie tym obszarem. Zespoły treasury doceniają możliwości posiadania konkurencyjnych warunków transakcyjnych niezależnie od lokalizacji ich biznesu. Konkluzja jest taka, że fintechy śmiało wchodzą w obszary zarezerwowane kiedyś dla tradycyjnych banków.

Czy w takim razie banki są nam jeszcze do czegoś potrzebne?

Nowe firmy finansowe nie zastąpią na ten moment banków w zakresie finansowania, nie posiadają takich wielkich bilansów pełnych depozytów, które umożliwiają udzielanie znacznych kredytów. Lecz wszędzie tam, gdzie istotna jest szybkość, niskie koszty transakcyjne i elastyczność rozwiązań, usługi te będą się znakomicie rozwijać i spółki giełdowe tego ewidentnie potrzebują. Fintechy w znakomity sposób wykorzystują możliwości, jakie daje integracja możliwości wielu dostawców, np. banków pod nowym funkcjonalnym szyldem. Są w stanie tworzyć platformy wykorzystujące to, co w świecie finansów najlepsze.

Na koniec trochę na temat niedalekiej przyszłości. Gdy fintechy zajmą się rozliczeniami, firmy faktoringowe finansowaniem należności i zobowiązań, firmy leasingowe zakupami środków trwałych, a może giełda umożliwi finansowanie wzrostu i strategiczne inwestycje rozwojowe, to może tradycyjne banki będą mało potrzebne. Brzmi jak futurologia? A jednak, jak pokazuje ostatnie dziesięć lat, w tym kierunku zmierzamy i cytując nieśmiertelne zdanie Billa Gatesa „Banking is neccessary but banks are not".

Inwestycje
Goldman Sachs podniósł prognozę ceny złota
Inwestycje
Złoto nie traci apetytu na rekordy. Napięcie na Bliskim Wschodzie wspiera notowania kruszcu
Inwestycje
Słabnie „Barbiemania”, Europa wraca do łask inwestorów
Inwestycje
Ropa naftowa po 100 USD za baryłkę? Goldman Sachs: raczej nie w tym roku
Inwestycje
Skąd się wziął nagły wzrost ceny złota?
Inwestycje
Polscy inwestorzy głosują tak, by nie szkodzić swoim inwestycjom