Windykatorzy szykują się na zmiany prawne

Nowe regulacje dotyczące przedawnienia długów mogą odbić się czkawką branży. Czołowi gracze zapewniają jednak, że nie są im one straszne.

Regulacje prawne były, są i prawdopodobnie zawsze będą jednym z najważniejszych czynników determinujących kondycję branży windykacyjnej. Nie dziwi więc fakt, że perspektywa zmian w kodeksie cywilnym, szykowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości, budzi wśród windykatorów poruszenie. Czołowi gracze przekonują jednak, że są do nich dobrze przygotowani.

Wyścig z czasem

Szykowane zmiany zakładają m.in. skrócenie okresu przedawnienia z dziesięciu do sześciu lat. Oznacza to, że przy starszych pakietach część długów z automatu będzie musiała być spisana przez windykatorów na straty. Tym bardziej że zgodnie z projektem zmian, po okresie przedawnienia windykatorzy nie będą mogli dochodzić długów, a o tym czy roszczenia są przedawnione, ma decydować sąd. Tymczasem obecnie część firm bazuje na niewiedzy dłużników, domagając się zapłaty długów, nawet jeśli okres przedawnienia już minął.

W branży windykacyjnej trwa więc wyścig z czasem. Best, w raporcie za III kwartał wykazał spadek zysku netto względem poprzedniego roku, a jednym z powodów takiego stanu rzeczy okazały się rosnące koszty operacyjne. „Wynik trzeciego kwartału 2017 został obciążony istotnymi kosztami zabezpieczenia spraw narażonych na ryzyko przedawnienia, w związku z projektem zmian do kodeksu cywilnego. Koszty te wyniosły 15,7 mln zł i były znacząco wyższe od ponoszonych w poprzednich kwartałach" – można przeczytać w komunikacie spółki. Wzrost kosztów operacyjnych w tym roku widoczny jest zresztą u wszystkich ważniejszych graczy rynkowych.

– Wydaje się, że czołowe firmy windykacyjnej od pewnego czasu przygotowują się na zmiany w prawie. Najlepszym tego dowodem był duży pośpiech dotyczący wysyłania spraw do e– sądów, tak by skierować na drogę prawną ich jak najwięcej. Można więc założyć, że obecne bilanse czołowych firm są w miarę dobrze przygotowane na zmiany w prawie – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.

Potwierdzają to przedstawiciele spółek windykacyjnych, którzy przekonują, że są dobrze przygotowani na szykowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmiany w prawie.

GG Parkiet

– Zmiany legislacyjne dotyczące okresu przedawnień wierzytelności nie będą miały negatywnego wpływu na działalność naszej spółki – zapewnia Konrad Kąkolewski, prezes firmy GetBack. – Zgodnie z naszym modelem biznesowym zabezpieczamy nabywane wierzytelności tytułem wykonawczym zaraz po ich nabyciu, składając powództwa w sądach przed upływem terminu przedawnienia wierzytelności. Dokonując inwestycji w portfele wierzytelności, wychodzimy naprzeciw możliwościom płatniczym osób zadłużonych, opierając nasz model dochodzenia wierzytelności na długoterminowych harmonogramach spłat. Wobec powyższego, dla odpowiedniego zabezpieczenia interesów naszych inwestorów, poprzez pozyskanie tytułu wykonawczego zabezpieczamy prawne dochodzenie nabytych wierzytelności w dłuższym horyzoncie czasowym, a tym samym realizację inwestycji na odpowiednim poziomie – przekonuje Konrad Kąkolewski.

Spokój zachowuje także Piotr Krupa, prezes Kruka. – Przy wycenie i kupowaniu nowych portfeli już uwzględniamy wprowadzenie zmian w prawie, a zatem skrócenie okresu przedawnienia i brak możliwości sądowego dochodzenia wierzytelności przedawnionych. Co do zasady w grupie Kruk dochodzimy w sądzie tylko tych spraw, które prawnie możemy procesować. Nie chcemy komentować działań innych firm nabywających i zarządzających wierzytelnościami w Polsce. Zmiany w prawie dotyczące przedawnienia mogą pomóc w lepszym uregulowaniu naszego rynku – uważa Krupa.

Chwila prawdy

Ile dokładnie spraw po zmianie w prawie windykatorzy będą musieli spisać na straty, dokładnie nie wiadomo. Ucierpią jednak ci gracze, którzy kupowali sprawy najstarsze i najgorszej jakości.