Obligatariusze GetBacku muszą uzbroić się w cierpliwość – radzą ankietowani przez nas prawnicy i doradcy inwestycyjni. Przede wszystkim podkreślają, że nie znamy realnej wartości głównego aktywa windykatora, czyli portfeli wierzytelności.
– To podstawowy element decydujący o tym, ile pieniędzy i w jakim czasie obligatariusze mogliby odzyskać. Skoro firma proponuje odpis jednej trzeciej wartości obligacji, to zakładam, że nastąpiło duże pogorszenie spłacalności i spadek wyceny wielu portfeli – mówi Adam Ruciński z firmy doradczej BTFG.
Bardzo krytycznie zaproponowane warunki restrukturyzacji długu ocenia Raimondo Eggink, doświadczony doradca inwestycyjny i członek rad nadzorczych. – Jest zbójecka – mówi.
Sebastian Buczek, prezes Quercusa TFI, który wziął na siebie i spółkę ryzyko z obligacjami windykatora, dodaje, że płatności dla obligatariuszy powinny być szybsze, a cena konwersji na akcje odzwierciedlać ich cenę rynkową po odwieszeniu notowań.
Radosław Kwaśnicki, partner w Kancelarii RKKW, proponuje, aby powołano na najbliższym walnym zgromadzeniu niezależnego członka rady nadzorczej, który nie miał żadnych związków ze spółką oraz jej znaczącymi akcjonariuszami, i aby został delegowany do indywidualnego nadzoru. Proponuje też wprowadzenie do spółki rewidenta do spraw szczególnych.