Widać spore napięcie na rynku ropy naftowej związane z blokadą Kanału Sueskiego, co podbija obawy związane z powrotem inflacji. Do tego mamy publikacje najważniejszych spółek technologicznych z Wall Street, które pokażą, jak ma się trend sztucznej inteligencji. Z kolei z perspektywy dolara kluczowe będzie posiedzenie Fed już w połowie tygodnia oraz dane z amerykańskiego rynku pracy na jego końcu. Czy dolar ma w sobie jeszcze dalsze pokłady potencjalnej siły?
Można pokusić się o stwierdzenie, że Fed nie zdecyduje się na cięcie stóp procentowych w styczniu. Prawdopodobieństwo cięcia oscyluje w okolicy 3%. Oczywiście inwestorzy będą doszukiwali się wskazówek co do tego, czy obniżka może mieć miejsce już w marcu. Do tej pory prawdopodobieństwo obniżki było oceniane na nieco powyżej 50%, choć biorąc pod uwagę ostatnie zawirowania, szanse na taki ruch mocno maleją. Z drugiej strony może wydawać się, że uwaga inwestorów nie powinna być skupiona tylko i wyłącznie na stopach procentowych, ale również na tzw. zacieśnianiu ilościowym. Fed ogranicza swój mocno nadmuchany bilans od czerwca 2022 roku, co również jest jedną z metod walki z inflacją. Ograniczanie bilansu wpłynęło w dużej mierze (oprócz wyższych stóp) na wysokie rentowności obligacji. Niemniej już w grudniu wielu członków Fed wskazywało na to, że należy rozpocząć dyskusję na temat spowolnienia procesu QT (Quantitative Tightening).
Do tej pory Fed ograniczył swój niemal 9 bilionowy bilans o 1.3 biliona w przeciągu kilkunastu miesięcy. Badania Fed z 2022 roku pokazują, że ścięcie bilansu o ok. 2.5 biliona dolarów jest ekwiwalentem podniesienia stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Wobec tego, pomimo tego, iż Fed nie podnosi stóp procentowych od wakacji zeszłego roku, to teoretycznie warunki finansowe na rynku cały czas ulegają zacieśnieniu. Wobec znacznego ograniczenia inflacji i chęci uniknięcia recesji Fed nie tylko powinien myśleć o cięciu stóp procentowych, ale również o zaprzestaniu redukcji bilansu.
Fed z pewnością nie chce doprowadzić do sytuacji z 2019 roku, kiedy redukcja płynności w systemie finansowym była nadmierna i doprowadziła do potężnego wzrostu kosztu kredytu dla instytucji. Problem leży jednak w tym, że nie wiadomo jaki poziom redukcji bilansu jest odpowiedni dla rynku oraz inflacji.
Co jeśli Fed przesadzi? Oczywiście Fed ma możliwość szybkiego dołożenia płynności poprzez operacje otwarte rynku. Niemniej nie jest wykluczone, że i tak doszłoby do masowego wzrostu popytu na dolara. Z drugiej strony jeśli Fed zdecydowałby się na szybsze zakończenie QT lub przynajmniej komunikację tego, że dyskusja się rozpoczęła, to najbliższe posiedzenie nawet bez komunikacji chęci obniżki stóp procentowych może być odebrane antydolarowo. Z drugiej strony bank może chcieć utrzymać status quo i nie informować ani o chęci redukcji QT, ani o zbliżającej się obniżce. W takim wypadku wsparcie w okolicach poziomu 1.0800 na parze EURUSD może być szybko pokonane.