Dzisiaj na tapecie mamy dane z USA dotyczące kwietniowej sprzedaży detalicznej, oraz produkcji przemysłowej (odpowiednio o godz. 14:30 i 15:15), a także zaplanowane na wieczór wystąpienie szefa FED, które ma być poświęcone inflacji (godz. 20:00). Rynki mają jednak świadomość, że ruch o 75 p.b. na najbliższych posiedzeniach jest mało realny, chociaż zapowiedzi dłuższej serii podwyżek (łącznie z ruchem we wrześniu) w skali 50 p.b. miałyby "jastrzębi" wydźwięk.
Dzisiaj najlepiej radzi sobie funt, który został wsparty jastrzębimi komentarzami ze strony przedstawicieli Banku Anglii sugerujących, że konieczne mogą być bardziej zdecydowane działania w walce z inflacją. Mocne są też korony skandynawskie (odreagowując słabość z ostatnich dni), a także waluty Antypodów. Dolar australijski korzysta na "jastrzębich" zapiskach z ostatniego posiedzenia RBA, które pokazały, że decydenci są gotowi na wyraźniejsze podwyżki stóp procentowych (w maju cykl został zainicjowany ruchem o 25 p.b.). Najsłabszy jest jen - USDJPY broni poziomu 129,00, co jest reakcją na niewielki wzrost rentowności amerykańskich treasuries. Na rosnących oczekiwaniach, co do podwyżki stopy depozytowej przez ECB w lipcu, korzysta EURUSD.
EURUSD - pierwszy cel zrealizowany
Notowania EURUSD powróciły w okolice 1,0470 wyznaczane przez dawny dołek z końca kwietnia b.r. Wsparciem dla euro są rosnące oczekiwania, co do podwyżki stopy depozytowej przez EBC w lipcu, oraz jej wyjścia ponad poziom 0,0 proc. (obecnie -0,50 proc.) do końca roku. Niemniej skala odbicia EURUSD to głównie zasługa słabnącego na szerokim rynku dolara. Zejście na dolarowym koszyku FUSD poniżej poziomu 103,81 pkt., który wyznaczał dawny szczyt z marca 2020 r. to dodatkowy sygnał, że korekta amerykańskiej waluty może potrwać nieco dłużej. W takim scenariuszu należy, zatem oczekiwać, że EURUSD zawalczy z linią spadkową trendu przy 1,0590 i spróbuje ją naruszyć.
Wykres dzienny EURUSD